Re: Sercowo-rozsądkowy dylemat
Zgadzam się z dziewczynami, że pan x to nic dobrego. Z opisu pojawia się stereotyp lenia- lawiranta, dla mniej radykalnych w ocenie - niezaradny chłopiec. Oni z reguły są weseli, zabawni i czujesz...
rozwiń
Zgadzam się z dziewczynami, że pan x to nic dobrego. Z opisu pojawia się stereotyp lenia- lawiranta, dla mniej radykalnych w ocenie - niezaradny chłopiec. Oni z reguły są weseli, zabawni i czujesz się z nimi wyjątkowo bo oni tylko na tym skupiają swoją uwagę. Nie dla nich odpowiedzialność i jakiś nudny rozsądek. Unikają sytuacji problemowych jak diabeł święconej wody :) nawet jak nie zakomunikowałaś mu dosadnie, że powinien pomóc czy to finansowo czy przy remoncie to on sam powinien to wiedzieć i myślę, że wie ale wygodniej udawać brak świadomości. Dlatego dwie żony i troje dzieci - na początku było fajnie a potem zwyczajne życie i ewakuacja na mniej problemowy grunt.
Co do byłego chłopaka to musisz mieć świadomość, że to branie czegoś "z braku laku". Masz już parcie na rodzinę i jesteś gotowa przyjąć gorsze warunki byle tylko osiągnąć cel. Taka decyzja może okazać się słuszna - dogadacie się i będzie super. Ale może być też tak, że po jakimś czasie poczujesz pustkę albo pojawi się ktoś kto obudzi w Tobie prawdziwe uczucie i będziesz miała dylemat. No ja bym nie chciała być w skórze tego chłopaka i być traktowaną jak substytut a chyba troche tak jest - dorobił sie trochę finansowo, przedstawia jakieś perspektywy to wezmę Cię póki nic lepszego nie ma... Przepraszam za ostrą ocenę ale taki wydźwięk w Twoich wypowiedziach jest wyczuwalny.
Może rzeczywiście powinnaś pobyć chwilę sama :)
zobacz wątek