Odpowiadasz na:

Re: Serwis na ul. Do Studzienki... wpadka czy norma ?

Małe Piwo. Przy mnie babce, której mąż wyrwał tłoczek od klamki Doero 596 (pewnie niedotartego, bo się przyznała, że jeździ pościezce nadmorskiej raz w miesiącu tylko) powiedziano, że hamulec to... rozwiń

Małe Piwo. Przy mnie babce, której mąż wyrwał tłoczek od klamki Doero 596 (pewnie niedotartego, bo się przyznała, że jeździ pościezce nadmorskiej raz w miesiącu tylko) powiedziano, że hamulec to szmelc i padaka i zamiast przeserwisować klamkę za 100zł, opchnięto jej przedniego Elixira 3 i wymieniono tarczę na 180 (amor XCM), po czym skasowano 700. Oczywiście miły sprzedawca podjął się "utylizacji" starego hamulca.

Wtedy myślałem, że odpuszczę, z czegoś muszą zyć,żebym mógłpancerz awaryjnie w sobotę kupić. Ale dziś bym chyba na głos przy klientach smiechem zabił tych fachowców (szczególnie te dwa młode barany, co to się chwalą, kto szybciej z górki po asfalcie jechał, a nie potrafią człowiekowi o napędzie nic sensownego powiedzieć).

Jedyny plus wysepki to jąkała, co potrafi czasem cuda zrobić. Jedyne miejsce, gdzie mi korbe przegwintowali. I kumplowi, któremu ten czarny pacan pracujący u Rudego próbował wmówić, że caly napęd jest do wymiany. Dwa razy pelen pozytyw. Jeśli jedna cos wymaga naprawy innym narzędziem niż młotek i wiertarka, to omijać z daleka.

zobacz wątek
12 lat temu
~emes

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry