Widok
zastanów się gdzie wysyłasz Cv. Skoro masz dobre kwalifikacje to wysyłaj tylko tam gdzie potrzebują z takimi kwalifikacjami. Nic ci nie da że wysyłasz do wszystkich, co pracodawcy po kimś kto ma kwalifikacje na które on nie ma zapotrzebowania ? W takich sytuacjach zawsze będziesz na straconej pozycji ..
Jeśli nie jesteś informatykiem lub doświadczonym spawaczem albo kosmetyczką od paznokci - to w Trójmieście wcale nie jest łatwo znaleźć pracę, zwłaszcza z za dobrym CV. Albo za wysokie kwalifikacje albo może za duże wymagania finansowe. Jakiś czas temu to przerabiałam, skończyło się na otwarciu własnej działalności. A może przeanalizujesz to z doradcą personalnym - są takie bezpłatne porady w UP, na ul. Heweliusza jest doradztwo. Masz czas teraz, może jak ktoś popatrzy chłodnym okiem na Twoje CV i przekaże co o nim myśli obiektywnie to bardziej Ciebie ukierunkuje.
Jeśli nie jesteś informatykiem, spawaczem, operatorem maszyn, handlowcem ze swoim portfelem klientów, nie masz farta lub pleców. To w 5 dni pracy nie znajdziesz.
Po 1:
Pracodawca z poza w/w branż szuka murzyna za michę ryżu, a wiadomo, że mgr z doświadczeniem nie pójdzie tyrać 400 godzin za 5 zł.
2. Bezrobocie realne bez propagandy w 3-city wynosi około 20%.
3. Wracając o 22 do domu, trzeba mówić po rosyjsku.
4. W 3-city brak jest zakładów. 70% firm to Centra Obsługi Biznesu zatrudniające przez Agencje Pracy Tymczasowej. Ostatnio dla jaj wysłałem CV do dużej firmy na całkiem ciekawe stanowisko. Oddzwonili do mnie z Agencji Pracy Tym. Kiedy powiedziałem, że wymagam umowy o pracę, pensji stałej w wysokości 2500 netto + dodatki i premie które wymieniła rekruterka. Otrzymałem informację, że przekaże moje "oczekiwania" do pracodawcy i da znać : oczywiście brak odzewu :D. Zadzwoniła za jakis czas z ofertą pracy w telemarketingu na śmieciówce za 1300 zł. Niestety zarabiam 2,5 x tyle i musiałem odrzucić tą intratną ofertę. :P
Polecam przekwalifikować się w policealnych są darmowe kursy roczne lub 2 letnie, a informatykiem zatrudnionym w lufcie można zostać po 40. Potrafiąc wcześniej zainstalować winde.
Po 1:
Pracodawca z poza w/w branż szuka murzyna za michę ryżu, a wiadomo, że mgr z doświadczeniem nie pójdzie tyrać 400 godzin za 5 zł.
2. Bezrobocie realne bez propagandy w 3-city wynosi około 20%.
3. Wracając o 22 do domu, trzeba mówić po rosyjsku.
4. W 3-city brak jest zakładów. 70% firm to Centra Obsługi Biznesu zatrudniające przez Agencje Pracy Tymczasowej. Ostatnio dla jaj wysłałem CV do dużej firmy na całkiem ciekawe stanowisko. Oddzwonili do mnie z Agencji Pracy Tym. Kiedy powiedziałem, że wymagam umowy o pracę, pensji stałej w wysokości 2500 netto + dodatki i premie które wymieniła rekruterka. Otrzymałem informację, że przekaże moje "oczekiwania" do pracodawcy i da znać : oczywiście brak odzewu :D. Zadzwoniła za jakis czas z ofertą pracy w telemarketingu na śmieciówce za 1300 zł. Niestety zarabiam 2,5 x tyle i musiałem odrzucić tą intratną ofertę. :P
Polecam przekwalifikować się w policealnych są darmowe kursy roczne lub 2 letnie, a informatykiem zatrudnionym w lufcie można zostać po 40. Potrafiąc wcześniej zainstalować winde.
A widzieliście co te szkoły policealne oferują? Kosmetyczka, fryzjerka, opiekunka, technik farmaceutyczny. Owszem jest coś z informatyką związane ale to się raczej mija z oczekiwaniami pracodawców - trzeba mieć i wykształcenie plus certyfikaty z programowania etc. doświadczenie.
Nie wiem czy kolega, który ten wątek zapoczątkował byłby zainteresowany, poza tym kto ma czas i kasę aby się przekwalifikowywać przez parę lat nie pracując jednocześnie. A jak się ktoś dokształca to go nie chcą zatrudniać bo jest niedyspozycyjny i koło się zamyka.
Nie wiem czy kolega, który ten wątek zapoczątkował byłby zainteresowany, poza tym kto ma czas i kasę aby się przekwalifikowywać przez parę lat nie pracując jednocześnie. A jak się ktoś dokształca to go nie chcą zatrudniać bo jest niedyspozycyjny i koło się zamyka.
pracowałem i stażowałem. Policealna zaoferowała mi szkolenia dodatkowe za psie pieniądze i pomogła załatwić staże, a sama nauka była bezpłatna. Pracodawca docenił to, że zapieprzam jak wielbłąd i dopasowywał mi czas praktyko-staży do pracy i nauki dodatkowo potem sypnął groszem i mnie zatrudnił kiedy skończyła się umowa z moją dotychczasową firmą. Może miałem fart i spotkałem normalnych ludzi. Ale od siedzenia na du**e nikt jeszcze milionerem nie został.
Co do IT jest to na tyle chłonny rynek, że można znaleźć prace i bez żadnego wykształcenia informatycznego czy to studia, technikum czy policealna, osobiście kończyłem LO + studia PiA, a infą zainteresowałem się w wieku 25 lat (dopiero, gdzie taki stary dziad do komputera!!!) we wcześniejszym poście napisałem, że są ludzie, którzy dostali się do IT po 40.
Co do IT jest to na tyle chłonny rynek, że można znaleźć prace i bez żadnego wykształcenia informatycznego czy to studia, technikum czy policealna, osobiście kończyłem LO + studia PiA, a infą zainteresowałem się w wieku 25 lat (dopiero, gdzie taki stary dziad do komputera!!!) we wcześniejszym poście napisałem, że są ludzie, którzy dostali się do IT po 40.
"Owszem jest coś z informatyką związane ale to się raczej mija z oczekiwaniami pracodawców - trzeba mieć i wykształcenie plus certyfikaty z programowania etc. doświadczenie."
Doświadczenie jest cenione jak najbardziej. Wykształcenie? Takie wrażenie można by odnieść co najwyżej po lekturze niektórych ogłoszeń, ale one rozmijają się z rzeczywistością, w 99% przypadkach jak piszą, że wymagają wykształcenia wyższego to oznacza, że:
ogłoszenie redagował dział HR i dopisał coś od siebie,
ma to tylko dodać prestiżu firmie gdy ogłoszenie jest traktowane jak tablica reklamowa,
jest to agencja pracy i ich klient sobie tego zażyczył, a oni nie chcą by potem miał jakiś pretekst by się przyczepić
itd, po trzech latach doświadczenia kwestia wykształcenia nie odgrywa żadnej roli. Może być przydatne na start jak ktoś nie ma ani doświadczenia, ani znajomości, ani własnych projektów to chociaż może starać się jakoś podeprzeć papierkiem, który na dłuższą metę i tak nic nie znaczy, zwłaszcza w tej branży.
Jest też 1% gdzie studia z programowania czy matematyki mogą być ważne, zagadnienia z zakresu złożonej algorytmiki, złożoności obliczeniowej, szyfrowania, sztucznej inteligencji, zaawansowane bigdata. Niektóre firmy co prawda rzeczywiście wymagają na ogół wyższego, ale najczęściej to państwówki typu PKP czy ZUS, ale każdemu programiście czy "informatykowi" życzę pracy w lepszych i lepiej płacących firmach. W zbrojeniówce, technologiach kosmicznych, w firmach typu google tam mile patrzą na doktorat, ale raczej ze względów podlegania pod departament i brania dofinansowania jako "działalność naukowo badawcza". Ponad 99% rynku, zwłaszcza w Polsce to nie dotyczy.
Certyfikaty? Nie chciałbym pracować u pracodawcy, który podpiera się jakimiś śmiesznymi certyfikatami podczas rekrutacji. To znaczy, że nie potrafi sprawdzić kompetencji technicznych, a woli zaufać jakimś papierkom, do których zdobycia można się wykuć jak małpa.
Doświadczenie jest cenione jak najbardziej. Wykształcenie? Takie wrażenie można by odnieść co najwyżej po lekturze niektórych ogłoszeń, ale one rozmijają się z rzeczywistością, w 99% przypadkach jak piszą, że wymagają wykształcenia wyższego to oznacza, że:
ogłoszenie redagował dział HR i dopisał coś od siebie,
ma to tylko dodać prestiżu firmie gdy ogłoszenie jest traktowane jak tablica reklamowa,
jest to agencja pracy i ich klient sobie tego zażyczył, a oni nie chcą by potem miał jakiś pretekst by się przyczepić
itd, po trzech latach doświadczenia kwestia wykształcenia nie odgrywa żadnej roli. Może być przydatne na start jak ktoś nie ma ani doświadczenia, ani znajomości, ani własnych projektów to chociaż może starać się jakoś podeprzeć papierkiem, który na dłuższą metę i tak nic nie znaczy, zwłaszcza w tej branży.
Jest też 1% gdzie studia z programowania czy matematyki mogą być ważne, zagadnienia z zakresu złożonej algorytmiki, złożoności obliczeniowej, szyfrowania, sztucznej inteligencji, zaawansowane bigdata. Niektóre firmy co prawda rzeczywiście wymagają na ogół wyższego, ale najczęściej to państwówki typu PKP czy ZUS, ale każdemu programiście czy "informatykowi" życzę pracy w lepszych i lepiej płacących firmach. W zbrojeniówce, technologiach kosmicznych, w firmach typu google tam mile patrzą na doktorat, ale raczej ze względów podlegania pod departament i brania dofinansowania jako "działalność naukowo badawcza". Ponad 99% rynku, zwłaszcza w Polsce to nie dotyczy.
Certyfikaty? Nie chciałbym pracować u pracodawcy, który podpiera się jakimiś śmiesznymi certyfikatami podczas rekrutacji. To znaczy, że nie potrafi sprawdzić kompetencji technicznych, a woli zaufać jakimś papierkom, do których zdobycia można się wykuć jak małpa.
Bo masz za dobre CV!
Nie wierz artykułom, które mówią że CV ma być super i im bogatsze tym lepsze. Jak przeprowadziłem się do Gdańska, przez 3 miesiące szukałem pracy. Jak już byłem zaproszony na rozmowę, to kilka razy padło pytanie: czy z moimi kwalifikacjami chcę wykonywać daną pracę? Co zrobiłem? Wykreśliłem z CV studia! Połowa rzeczy niby dających plusy też została wykreślona. Zostawiłem oczywiście doświadczenie. I co to dało? Zaczęły się telefony i zaproszenia na rozmowy. Po tygodniu już miałem pracę i pracuje już 5 lat w jednej firmie.
Prawda jest taka, że dobre CV odstrasza pracodawcę. Mój szef nie zatrudnia osób z bogatym CV, bo boi się, że mu taki pracownik zaraz ucieknie, bo będzie chciał się rozwijać itd. mimo, że płaci dość dobrze.
Prawda jest taka, że dobre CV odstrasza pracodawcę. Mój szef nie zatrudnia osób z bogatym CV, bo boi się, że mu taki pracownik zaraz ucieknie, bo będzie chciał się rozwijać itd. mimo, że płaci dość dobrze.
Bo CV służy do tego żeby pracy nie znaleźć, pozbyć, zbyć ludzi. Kiedyś było zostawi pan namiary...
Jak pracy nie ma, to można szukać.. Igły w stogu siana.
I daj se siana.
Komuna była "be" bo puste półki.
Teraz też jest "be" bo też czegoś brak, czy w tym kraju kiedykolwiek będzie dobrze?
A jak pracę znajdzie za psi grosz, na śmierćiowej umowie, wtedy powiedzą mu -"no masz pracę".
Taka marchewka na kiju, aero2 (internet za darmo ale daj swój własny dowód osobisty...), taka kupa na patyku...
Za komuny takie coś jak prawa klienta czy reklamacja były fikcją a teraz fikcją są prawa pracownicze i prawa człowieka.
Co się zmieniło?
Ze zmianą systemu jedna patologia zastąpiła drugą, i ta nowa jest gorsza od poprzedniej.
Jak w takim kraju, takiej chorej atmosferze mają przychodzić na świat nowi ludzie?
Biedę pomnażać, nihilizm?
Idziesz do urzędu pracy, ktoś się tobą interesuje, czy masz pracę czy twoje podstawowe potrzeby są zaspokojone?
Ty nie, obcy tak...
Drukujcie więcej pieniędzy...
Jak pracy nie ma, to można szukać.. Igły w stogu siana.
I daj se siana.
Komuna była "be" bo puste półki.
Teraz też jest "be" bo też czegoś brak, czy w tym kraju kiedykolwiek będzie dobrze?
A jak pracę znajdzie za psi grosz, na śmierćiowej umowie, wtedy powiedzą mu -"no masz pracę".
Taka marchewka na kiju, aero2 (internet za darmo ale daj swój własny dowód osobisty...), taka kupa na patyku...
Za komuny takie coś jak prawa klienta czy reklamacja były fikcją a teraz fikcją są prawa pracownicze i prawa człowieka.
Co się zmieniło?
Ze zmianą systemu jedna patologia zastąpiła drugą, i ta nowa jest gorsza od poprzedniej.
Jak w takim kraju, takiej chorej atmosferze mają przychodzić na świat nowi ludzie?
Biedę pomnażać, nihilizm?
Idziesz do urzędu pracy, ktoś się tobą interesuje, czy masz pracę czy twoje podstawowe potrzeby są zaspokojone?
Ty nie, obcy tak...
Drukujcie więcej pieniędzy...
Ha ha, miałam tak samo.
Nie warto być zbyt dobrze wyedukowanym.
Pracodawcy szukają średniaczków którym oferują tysiąc pińcet.
Wymagania są z kosmosu, a w praktyce się okazuje że są to raczej nieskomplikowane prace nie wymagające ani perfekcyjnej znajomości języka ani specjalistycznej wiedzy.
Praca w trójmieście jest.
Problem jest ze stawkami.
Nie warto być zbyt dobrze wyedukowanym.
Pracodawcy szukają średniaczków którym oferują tysiąc pińcet.
Wymagania są z kosmosu, a w praktyce się okazuje że są to raczej nieskomplikowane prace nie wymagające ani perfekcyjnej znajomości języka ani specjalistycznej wiedzy.
Praca w trójmieście jest.
Problem jest ze stawkami.
Smutny...
Tu masz chłopie potencjalną listę klientów:
http://forum.trojmiasto.pl/zdejmowanie-klatw-urokow-t318320,1,130.html
musisz tylko zaopatrzyć się w odpowiednie narzędzia do pracy:




naucz się paru inkantacji po łacinie
albo w sumie lepiej nie, bo jeszcze się okaże że któryś z tych *(^!@# zna łacinę...
po prostu bełkocz coś pod nosem, i bierz za to parę kafli za seans...
żyła złota... jedziesz z tematem, stary...
nie ma się co zastanawiać, tylko brać póki zapotrzebowanie na rynku!
(wcale nie żartuję... no może trochę z obrazkami... ale najwyraźniej są idioci, którzy naprawdę płacą grubą kasę za zdejmowanie uroków :D )
Tu masz chłopie potencjalną listę klientów:
http://forum.trojmiasto.pl/zdejmowanie-klatw-urokow-t318320,1,130.html
musisz tylko zaopatrzyć się w odpowiednie narzędzia do pracy:




naucz się paru inkantacji po łacinie
albo w sumie lepiej nie, bo jeszcze się okaże że któryś z tych *(^!@# zna łacinę...
po prostu bełkocz coś pod nosem, i bierz za to parę kafli za seans...
żyła złota... jedziesz z tematem, stary...
nie ma się co zastanawiać, tylko brać póki zapotrzebowanie na rynku!
(wcale nie żartuję... no może trochę z obrazkami... ale najwyraźniej są idioci, którzy naprawdę płacą grubą kasę za zdejmowanie uroków :D )
Zdziwisz się, ale nie wszyscy pracodawcy znają rynek i czasem specjaliście proponują żenująco niskie stawki.
Im bardziej nadęte logo tym większy wyzysk, jakby praca pod szyldem znanej marki była wartością samą w sobie...może dla świeżaka
W biznesie obowiązuje zasada wzajemności i na niej opierają się zdrowe, długofalowe relacje.
Z niewolnika nie będzie dobrego pracownika,
Za niskie stawki robią tylko ci co nie mają co do gara włożyć i to jest wyzysk.
Ale czy taki pracownik będzie wydajny, sumienny i lojalny?
Dobry pracownik=dobre warunki.
Im bardziej nadęte logo tym większy wyzysk, jakby praca pod szyldem znanej marki była wartością samą w sobie...może dla świeżaka
W biznesie obowiązuje zasada wzajemności i na niej opierają się zdrowe, długofalowe relacje.
Z niewolnika nie będzie dobrego pracownika,
Za niskie stawki robią tylko ci co nie mają co do gara włożyć i to jest wyzysk.
Ale czy taki pracownik będzie wydajny, sumienny i lojalny?
Dobry pracownik=dobre warunki.