100% racji
Wiele, wiele lat temu złapaliśmy z sąsiadami włamywacza. Gonilismy go, a on wywalał wszystko z kieszeni i toreb na ulicę. Gdy go złapalismy nie miał nic. Wezwani policjanci świetnie go znali i...
rozwiń
Wiele, wiele lat temu złapaliśmy z sąsiadami włamywacza. Gonilismy go, a on wywalał wszystko z kieszeni i toreb na ulicę. Gdy go złapalismy nie miał nic. Wezwani policjanci świetnie go znali i słusznie powiedzieli, że znów będa musieli go wypuścić. Osobiście, nieformalnie i po cichu poradzili, by w takim przypadku jeszcze przed ich przyjazdem spuścić gnojkowi manto, żeby chociaż zębów nie mógł sie doliczyć.
zobacz wątek