Odpowiadasz na:

szkoła to n ie miejsce na pseudosłodycze

Zgadzam się całkowicie.Chodzi o to,że szkoła jest miejscem szczególnym i chiński syf po prostu nie ma prawa się znależć w sklepiku szkolnym.W zwykłym spożywczaku proszę bardzo,ale w szkole... rozwiń

Zgadzam się całkowicie.Chodzi o to,że szkoła jest miejscem szczególnym i chiński syf po prostu nie ma prawa się znależć w sklepiku szkolnym.W zwykłym spożywczaku proszę bardzo,ale w szkole nie!!!Przykre,że dyrektorzy tego nie rozumieją.A nieudolnych sklepikarzy,którzy potrafią utrzymać sklepik tylko za pomocą śmieciowego żarcia informuję,że sama prowadziłam szkolny sklepik przez 2 lata.Były w nim pyszne kanapki,lemoniada owocowa własnej roboty,ciasteczka i ciasta pieczone przeze mnie i domowe hot-dogi.Cukierki z zaprzyjażnionej manufaktury i wafle z nutellą.Zwykle już ok.14 miałam wszystko sprzedane,a po domowe ciasto przychodzili wszyscy, chociaż nie było aż tak tanie.Jak się coś robi z pasja i z głową,to można.Ale dyrektor nie brał ode mnie złotówki za wynajem pomieszczenia(tak,tak też można!!)Zarabiałam dla mnie wystarczająco,dzieciaki miały zdrowe jedzenie i wszyscy byli zadowoleni.

zobacz wątek
12 lat temu
~Barbara

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry