Widok
Skrzypek na dachu
Opinie do spektaklu: Skrzypek na dachu.
Skrzypek na dachu
Musical jest adaptacją książki Szolema Alejchema, opowiadającą o losach żydowskiej rodziny, skazanej na wygnanie z rodzinnej wsi w carskiej Rosji.
"Skrzypek na dachu" jest także obrazem przemian, upadania tradycji, o której tak wiele się mówi i która nie wytrzymuje konfrontacji z nowymi zjawiskami.
To także jeden z niewielu musicali, w którym w piękny, dowcipny, ...
Przejdź do spektaklu.
Skrzypek na dachu
Musical jest adaptacją książki Szolema Alejchema, opowiadającą o losach żydowskiej rodziny, skazanej na wygnanie z rodzinnej wsi w carskiej Rosji.
"Skrzypek na dachu" jest także obrazem przemian, upadania tradycji, o której tak wiele się mówi i która nie wytrzymuje konfrontacji z nowymi zjawiskami.
To także jeden z niewielu musicali, w którym w piękny, dowcipny, ...
Przejdź do spektaklu.
To jest to!!!
Byłem na premierze tego wspaniałego spektaklu. Tak, to jest zupełnie inne wydarzenie niż inscenizacja sprzed 25 lat. Nowoczesna scenografia posługuje się animacjami komputerowymi obrazów Marca Chagalla, wzbogacona kolorowymi i pulsującymi światłami. To porusza naszą wyobraźnię. Muzyka jak zawsze wspaniała a do tego znane przeboje Tewjego "Gdybym był bogaczem" lub chóru "To świt, to zmrok". Bernard Szyc w roli Tewjego mleczarza jest rewelacyjny. Aż skrzy od jego humoru słownego, sytuacyjnego - ale to już zasługa libretta po części. Po nowemu p.Gruza zainscenizował scenę snu, gdzie duch Babci Cajtli (Alicja Piotrowska) wynurza się niespodziewanie z pod ziemi a duch Frumy-Sary (Grażyna Drejska) fruwa nad sceną w długaśnym, czerwonym kostiumie. Co prawda na premierze lot nie doszedł do skutku - plątanina sznurków - jednak przypuszczam, że w następnych spektaklach będzie ok. Zupełną nowością jest zakończenie. Bardzo mocne, dyskusyjne i kontrowersyjne zarazem. Nie chcę zdradzać na czym polegało, by nie psuć przyjemności oglądania spektaklu. Z pewnością poruszy nas, zachwyci albo oburzy. Ale o tym trzeba się przekonać samemu. Gorąco polecam!!!
Skrzypek + Dach....cudowne połączenie
Rewelacja!!! Byłam na spektaklu 13.11. Jestem zachwycona. Po opuszczeniu kurtyny byłam rozczarowana ze to juz koniec. A koniec...fakt, nieco kontrowersyjny i wyrwany z innej epoki. Całość rewelacyjna, muzyka, humor, śpiew, taniec....po prostu bajka. ps. Z wielką chęcią wybiorę się raz jeszcze ;)
Wszystko fajnie, ale
Spektakl rewelacyjny, tylko to zakończenie pana Gruzy pasowało jak świni siodło. Ja rozumiem, że wypędzenie Żydów ma dużo wspólnego z holocaustem, ale to co zrobił reżyser to było ukierunkowanie odbioru widza. Toż to tania amatorszczyzna! Zero miejsca na własne refleksje. Gruza potraktował widzów jakby mieli niedorozwój wyobraźni.
A ja jestem niestety trochę rozczarowana stroną wokalną spektaklu. Byłam 19 listopada i o ile choreografia jest ok, muzyka sama w sobie cudowna, to wokal nie zachwycił. Niestety, numer popisowy - "Gdybym był bogaty"- cieniutko - miałam wrażenie że to było na 50% - taka troche niedoróbka. Według mnie brakuje poweru artystom. Nie wiem czy ich za mało czy co. Moim zdaniem dach ma zrywać przy zbiorowych utworach, w końcu oni mają mikrofony, a zdaje się, że udają że spiewają - w końcu to musical. Tak więc aplauz na stojąco - przesadzony................zakończenie? chyba niepotrzebne............
Najlepszy Tewe Mleczarz
Byłam na pierwszej premierze "Skrzypka" w Teatrze Muzycznym, na 500 przedstawieniu w tym samym teatrze, widziałam spektakl w innych teatrach i na ekranie. I zobaczyłam teraz, tę jakby nową, jakby wznowioną wersję " Skrzypka na dachu". W tej samej reżyserii p. Jerzego Gruzy, z kilkoma aktorami ze " starej ekipy".
I ten spektakl uważam za najlepszy spośród wszystkich , które oglądałam.
- Bo w scenach zbiorowych nadal jest rozmach, tak charakterystyczny dla reżyserii Jerzego Gruzy. Tutaj balet to kilkadziesiąt osób, tutaj chór brzmi potężnie, ruch sceniczny jest wartki, czytelny, ilustratywny a przy tym nasycony wysokiej klasy artyzmem. Cieszę się, że Jerzy Gruza nie stracił swojej artystycznej witalności.
Główną rolę zagrał Bernard Szyc. Przyznam się, że obserwuję tego aktora od wielu lat, od czasu, kiedy występował jako uczeń szkoły średniej w zespole Pieśni i Tańca Kościerzyna. Tańczył zaledwie kilkunastoletni , piękny chłopak. Tańczył tak, że zwracał na siebie powszechną uwagę. Kiedy znalazł się w Studium Teatralnym im. Baduszkowej, zaczął się pokazywać na scenie nie tylko jako tancerz, ale aktor. I doszedł do momentu, kiedy Jerzy Gruza wybrał go do roli Tewe Mleczarza .
I tu stało się coś niezwykłego. On nie grał, on się stał Tewe. I nie powtarzał w swojej roli swoich sławnych poprzedników. Prawie każdy Tewe jest trochę cwaniakiem. Tewe Szyca jest filozofem, życzliwym światu, trochę pouczającym Stwórcę. To pięknie zagrana postać. Przypominam sobie Juliusza Bergera, który zagrał wielką rolę. Ale to był Żyd, w nim Tewe był. A Szyc, ten młody mężczyzna z Kaszub musiał w sobie znaleźć tę głębię innej kultury, innych zwyczajów. I zagrał świetnie, i zagrał NAJLEPIEJ, NAJPEŁNIEJ. Piękny głos, piękna sylwetka, świetny ruch.
Doskonała choreografia zrobiona przez Bernarda Szyca, w której odnalazł się cały , młody zespół.
Bardzo piękna postać Skrzypka, grającego, " odzywającego się" w każdym ważnym momencie spektaklu, co tam, spektaklu, w każdym elemencie życia w Anatewce. Także w ostatniej, dramatycznej scenie.
Ale finałowych dźwięków nie pochwalam . To za agresywne, za jednoznaczne, tym bardziej, że "za chwilę", aktorzy pojawiają się na scenie w uśmiechach i końcowych ukłonach.
Życzę zespołowi, by uszczęśliwiał widzów przynajmniej do 500 przedstawienia. Jak Tradycja, to Tradycja!
I ten spektakl uważam za najlepszy spośród wszystkich , które oglądałam.
- Bo w scenach zbiorowych nadal jest rozmach, tak charakterystyczny dla reżyserii Jerzego Gruzy. Tutaj balet to kilkadziesiąt osób, tutaj chór brzmi potężnie, ruch sceniczny jest wartki, czytelny, ilustratywny a przy tym nasycony wysokiej klasy artyzmem. Cieszę się, że Jerzy Gruza nie stracił swojej artystycznej witalności.
Główną rolę zagrał Bernard Szyc. Przyznam się, że obserwuję tego aktora od wielu lat, od czasu, kiedy występował jako uczeń szkoły średniej w zespole Pieśni i Tańca Kościerzyna. Tańczył zaledwie kilkunastoletni , piękny chłopak. Tańczył tak, że zwracał na siebie powszechną uwagę. Kiedy znalazł się w Studium Teatralnym im. Baduszkowej, zaczął się pokazywać na scenie nie tylko jako tancerz, ale aktor. I doszedł do momentu, kiedy Jerzy Gruza wybrał go do roli Tewe Mleczarza .
I tu stało się coś niezwykłego. On nie grał, on się stał Tewe. I nie powtarzał w swojej roli swoich sławnych poprzedników. Prawie każdy Tewe jest trochę cwaniakiem. Tewe Szyca jest filozofem, życzliwym światu, trochę pouczającym Stwórcę. To pięknie zagrana postać. Przypominam sobie Juliusza Bergera, który zagrał wielką rolę. Ale to był Żyd, w nim Tewe był. A Szyc, ten młody mężczyzna z Kaszub musiał w sobie znaleźć tę głębię innej kultury, innych zwyczajów. I zagrał świetnie, i zagrał NAJLEPIEJ, NAJPEŁNIEJ. Piękny głos, piękna sylwetka, świetny ruch.
Doskonała choreografia zrobiona przez Bernarda Szyca, w której odnalazł się cały , młody zespół.
Bardzo piękna postać Skrzypka, grającego, " odzywającego się" w każdym ważnym momencie spektaklu, co tam, spektaklu, w każdym elemencie życia w Anatewce. Także w ostatniej, dramatycznej scenie.
Ale finałowych dźwięków nie pochwalam . To za agresywne, za jednoznaczne, tym bardziej, że "za chwilę", aktorzy pojawiają się na scenie w uśmiechach i końcowych ukłonach.
Życzę zespołowi, by uszczęśliwiał widzów przynajmniej do 500 przedstawienia. Jak Tradycja, to Tradycja!
Bilety
Ja mogę mówi o wielkim szczęściu; pod koniec października pojawiła się na stronie teatru informacja o repertuarze na listopad, no to ja w te pędy złapałam za telefon i miła pani w kasie powiedziała, że na listopad biletów już nie ma, ale za dwa dni rozpoczynają sprzedaż wejściówek na grudzień. Pierwszego dnia sprzedaży siedziałam przy telefonie 6 godzin (!!!) i jak się w końcu dodzwoniłam dostałam dwa ostatnie bilety w ostatnim rzędzie na balkonie. Moja rada: dopytac kiedy rozpoczynają sprzedaż biletów na kolejne miesiące, gnac z samego rana do kasy biletowej (odradzam tel) kupic ile się da biletów a potem oddawac potrzebującym :) A na marginesie... spektakl wart jest nawet nocnego stania w kolejce po bilety :) Pozdrawiam
skrzypek
a) spektakl jest wciaz promowany, bo jak inne bedzie regularnie grany przez teatr muzyczny, wiec trzeba ludzi zachecac do odwiedzin w przyszlosci. A, ze bilety szybko sie rozchodza- taki jest chyba cel reklamy.
b) zakonczenie bardzo dosadne, nieco niepasujace- prawda, ale teatr muzyczny to teatr rozrywkowy. publicznosc stanowia czesto osoby mlode, niewyksztalcone itp. ja sie tam ciesze, ze osoby nieco mniej swiadome zostaly ukierunkowane.
c) slabe wokale? stwierdzenie chyba troche przesadzone. nie mozna wymagac od aktorow, ze beda posiadac glosy na poziomie "gwiazd", chociaz sa na naprawde niezle. pamietajmy, ze robia, ze spiewaja ( i nie tylko ;)) na zywo.
d) profanacja poprzedniej wersji? ja bym byl raczej zawiedziony, gdyby nic nie zmieniono i obejrzalbym ponownie te sama sztuke.
e) zas co do czestosci i godzin spektakli. praca aktora w tarze wymaga naprawde ogromu pracy i wielu prob, wiec trudno o jeszcze bardziej napietny harmonogram. a zwazywszy na ilosc i szybkosc sprzedazy biletow trzeba przyznac, ze obecny czas jednak wielu osobom pasuje.
A moim skromnym zdaniem to "Skrzypek na dachu" jest rzeczywiscie calkiem dobra sztuke, chociaz za taka tematyka nie przepadam.
Mazeł tow Korwinowi! Wspanialy czlowiek i dzieki mu za postawienie teatru muzycznego na nogi!
b) zakonczenie bardzo dosadne, nieco niepasujace- prawda, ale teatr muzyczny to teatr rozrywkowy. publicznosc stanowia czesto osoby mlode, niewyksztalcone itp. ja sie tam ciesze, ze osoby nieco mniej swiadome zostaly ukierunkowane.
c) slabe wokale? stwierdzenie chyba troche przesadzone. nie mozna wymagac od aktorow, ze beda posiadac glosy na poziomie "gwiazd", chociaz sa na naprawde niezle. pamietajmy, ze robia, ze spiewaja ( i nie tylko ;)) na zywo.
d) profanacja poprzedniej wersji? ja bym byl raczej zawiedziony, gdyby nic nie zmieniono i obejrzalbym ponownie te sama sztuke.
e) zas co do czestosci i godzin spektakli. praca aktora w tarze wymaga naprawde ogromu pracy i wielu prob, wiec trudno o jeszcze bardziej napietny harmonogram. a zwazywszy na ilosc i szybkosc sprzedazy biletow trzeba przyznac, ze obecny czas jednak wielu osobom pasuje.
A moim skromnym zdaniem to "Skrzypek na dachu" jest rzeczywiscie calkiem dobra sztuke, chociaz za taka tematyka nie przepadam.
Mazeł tow Korwinowi! Wspanialy czlowiek i dzieki mu za postawienie teatru muzycznego na nogi!
cudowny wspaniały !!!
miałem szczęście obejrzeć ten spektakl i jestem zachwycony !!! aktorzy, scenografia, choreografia - no wszystko jest tak urzekające, że wręcz przenosimy się Anatewki ! 3 godziny minęły jak 3 minuty i tylko żal było wychodzić....
A jeśli chodzi o dostępność biletów - ja zdaję sobie sprawę z tego, że aktorzy są tylko ludźmi i należy im się odpoczynek, ale "załatwienie" (dokładnie tak - bo o kupnie nie ma mowy) sobie biletów graniczy z cudem !! Może takie atrakcje jak np "Stomp" można wystawić gdzieś indziej lub przynajmniej nie kosztem pięknych przedstawień w wykonaniu rodzimych aktorów - w tym czasie kolejna ekipa szczęśliwców mogłaby obejrzeć ten wspaniały spektakl !
A jeśli chodzi o dostępność biletów - ja zdaję sobie sprawę z tego, że aktorzy są tylko ludźmi i należy im się odpoczynek, ale "załatwienie" (dokładnie tak - bo o kupnie nie ma mowy) sobie biletów graniczy z cudem !! Może takie atrakcje jak np "Stomp" można wystawić gdzieś indziej lub przynajmniej nie kosztem pięknych przedstawień w wykonaniu rodzimych aktorów - w tym czasie kolejna ekipa szczęśliwców mogłaby obejrzeć ten wspaniały spektakl !
Piękna sztuka
Nie znam się specjalnie na musicalach, ale "Skrzypek" bardzo mi się spodobał. Szczególnie tematyka sporu tradycjonalizmu z modernizmem przypadła mi do gustu, pewnie dlatego, że jest dzisiaj tak samo aktualna jak wtedy w Anatewce.
Rola Edwarda Szyca wprawiła mnie w niemy zachwyt. Doskonale ją odgrywał. Nie podobały mi się tylko kwestie śpiewane solo- były jakieś takie... sztuczne?
Rola Edwarda Szyca wprawiła mnie w niemy zachwyt. Doskonale ją odgrywał. Nie podobały mi się tylko kwestie śpiewane solo- były jakieś takie... sztuczne?
oburzenie
Premiera Skrzypka była w listopadzie , jest maj , a ja nadal oglądam hasła wyprzedane. Pracuję od rana do wieczora, proszę mi powiedzieć, kiedy się kupuje bilety na spektakl?!!!!!! Rano?!!!!! jak to jest możliwe, że kiedy siadam po koniec miesiąca, aby zarezerwować bilety na koniec następnego miesiąca już nic nia ma. Jestem zdegustowana... W ciągu jednego dnia sprzedaje się wszystko? Jestem w kasie po południu, bo w ciągu dnia pracuję!!!!!!! i ciągle słyszę, że za późno... dramat. Dodam tylko, że jestem mieszkanką gdyni.
Niestety...
Byłem na Skrzypku w piątek 12.06. i przeżyłem ogromne rozczarowanie.
Warsztat aktorski i wokalny pozostawia wiele do życzenia. Scenografia i kostiumy w zasadzie nie istnieją.... Sceny aktorskie wieją nudą i drewnem. Tekst niewyraźny (Tewe, Perczyk - jeden wielki bełkot). Jedyne osoby zasługujące na uwagę w tym spektaklu to panie grające dwie najstarsze córki Tewe, którym udało się zachować naturalność i zaśpiewać czystym głosem. Pozostali aktorzy sprawiali wrażenie jakby byli na ciężkim kacu. Jest mi ogromnie przykro, ale naprawdę ciężko znaleźć jakiekolwiek pozytywy w tym przedstawieniu. Tym bardziej, że jestem wielkim fanem Teatru Muzycznego. Czekam na kolejne - lepsze produkcje. Wiem na co Was stać. Wystarczy chociażby wspomnieć Chicago...
Warsztat aktorski i wokalny pozostawia wiele do życzenia. Scenografia i kostiumy w zasadzie nie istnieją.... Sceny aktorskie wieją nudą i drewnem. Tekst niewyraźny (Tewe, Perczyk - jeden wielki bełkot). Jedyne osoby zasługujące na uwagę w tym spektaklu to panie grające dwie najstarsze córki Tewe, którym udało się zachować naturalność i zaśpiewać czystym głosem. Pozostali aktorzy sprawiali wrażenie jakby byli na ciężkim kacu. Jest mi ogromnie przykro, ale naprawdę ciężko znaleźć jakiekolwiek pozytywy w tym przedstawieniu. Tym bardziej, że jestem wielkim fanem Teatru Muzycznego. Czekam na kolejne - lepsze produkcje. Wiem na co Was stać. Wystarczy chociażby wspomnieć Chicago...
Polecam - byłam 11.02.2010
Świetny musicial, doskonała obsada, aktorzy dobrani idealnie do odgrywanych przez siebie ról. Szczególnie kreacja głownego bohatera zasługuję na pochwałę. Scenografia adekwatna do rozgrywającej się akcji. Epizody dobrze powiązane w całość, wzbudzają niesłabnącą ciekawość. Na tym spektaklu nie można się nudzić.
Polecam gorąco wszystkim, którzy cenią sobie sztuki, w których nie brak humoru, barw, muzyki i refleksji nad życiem.
Polecam gorąco wszystkim, którzy cenią sobie sztuki, w których nie brak humoru, barw, muzyki i refleksji nad życiem.
Piękny, momentami zabawny jak i wzruszający spektakl.
Serdecznie wszystkim polecam, byłam wczoraj i chciałabym pochwalić aktorów grających Cajtlę, Chawę i Tewa. Jako postać, nie biorąc pod uwagę gry aktorskiej najbardziej wzruszyła mnie i najbardziej polubiłam Chawę. Brawa należą się też za piękny śpiew aktorów.
wspomnienie
niestety nie stac mnie by byc w teatrze :(. Pamietam Skrzypka z 1984 r, bylam kilka razy ....Najbardziej jednak utkwil mi w pamieci ten pierwszy: proba generalna przed premiereą, rezyser na widowni , ostatnie komentarze poprawki, siedzialam 10 rzedzie, widownia 100% albo i wiecej :)) ....a jak sie szlo do teatru to rozlegal sie motyw przewodni , skrzypce, zmrok, i padajacy snieg....tego nie da sie zapomniec... widze ze w obsadzie sa tez osoby , ktore i przed laty graly.... serce drzy......
Naprawdę robi ogromne wrażenie
Z całego serca gorąco polecam obejrzenie tego fantastycznego spektaklu - "Skrzypek na dachu"- wszystkim, którzy dotychczas go jeszcze nie mieli okazji zobaczyć. Wspaniała gra aktorska, choreografia, kostiumy, orkiestra - wszystko w najlepszym wydaniu. Ciągle jestem pod wrażeniem. Bezwzględnie warto wydać na bilet, tego po prostu nie można nie zobaczyć !!!
Najgorsze przedstawienie 3/10
Miałem sposobność być na wielu spektaklach ale ten gniot Gruzy pt "Skrzypek na dachu" był zdecydowanie najgorszym wyborem jaki dokonałem. Scenografia (a w zasadzie jej brak) jest na poziomie przedstawienia przedszkolnego mojej córki 1/10. Gra aktorska miała niewiele wspólnego z profesjonalizmem, to samo przedstawienie przedszkolne miało większych artystów od tych co mieli za swój występ zapłacone 4/10. Reżyseria Gruzy to jakaś pomyłka, ja wiem że po "Gulczas a jak myślisz" ciężko jeszcze "wyżej" zawiesić poprzeczkę ale brak spójności aż bije po oczach 1/10. Muzyka w jakiś sposób próbuje zwiększyć poziom tego partactwa ale nawet oni nie są w stanie wiele zrobić 6/10. Podsumowując 3/10 i zastanawiam się jak mogę uzyskać zwrot pieniędzy bo zmarnowanego czasu nikt nie będzie w stanie mi zwrócić.
3/10
Niestety, jedno z gorszych widowisk jakie widziałem.
Plusy:
*Kostiumy.
*Taniec z butelkami.
Minusy:
*Teks dla widzów anglojęzycznych często opóźniony o dobre 15s.
*Nagłośnienie - dużo partii śpiewanych niezrozumiałe (apogeum był sen Tewego).
*Praktyczny brak scenografii.
*Bardzo przeciągane dialogi.
Myślę też, że spektaklowi bardzo by pomógło skróconie czasu trwania. Jakby to wszystko upchnąć w 1,5-2h a nie ponad 2,5, to byłby dużo mniej męczący.
Plusy:
*Kostiumy.
*Taniec z butelkami.
Minusy:
*Teks dla widzów anglojęzycznych często opóźniony o dobre 15s.
*Nagłośnienie - dużo partii śpiewanych niezrozumiałe (apogeum był sen Tewego).
*Praktyczny brak scenografii.
*Bardzo przeciągane dialogi.
Myślę też, że spektaklowi bardzo by pomógło skróconie czasu trwania. Jakby to wszystko upchnąć w 1,5-2h a nie ponad 2,5, to byłby dużo mniej męczący.