Jest jeszcze Piotr i Paweł w Manhattanie? Kilka lat temu tam odnosiłem butelki. Mieli specjalny automat, który czytał kod kreskowy, zabierał flaszki i wypluwał paragon, który można było spieniężyć...
rozwiń
Jest jeszcze Piotr i Paweł w Manhattanie? Kilka lat temu tam odnosiłem butelki. Mieli specjalny automat, który czytał kod kreskowy, zabierał flaszki i wypluwał paragon, który można było spieniężyć u kasjera. Bardzo dobre rozwiązanie dla ludzi nieroszczeniowych, co to nie lubią być zdawani na łaskę i niełaskę sklepikarza.
Problem ze zwrotem butelek i z pamiętaniem żeby taszczyć je w plecaku na wymianę skutkował u mnie tym, że przerzuciłem się na Perłę, Łomżę i piwa z biedronki, najlepiej Budweiser albo Złoty Bażant. Wszystkie one są w bezzwrotnych.
zobacz wątek