Bywałem wiele razy w tajskich restauracjach w Polsce i za granicą i to czego doświadczyliśmy w Lao Thai to była jakaś kpina. Zamówiłem zupę Tom Yum (zawsze ją zamawiam w tajskich knajpkach), dostałem naprawdę biedną zupkę, 3 krewetki i 3-4 pieczarki przekrojone na pół i na tym koniec. Zazwyczaj do tej zupy Tajowie dodają kawałki pomidorów, piórka z cebuli czy np. kawałki cukini lub innych warzyw aby ładnie wyglądałą. Na danie główne zamówiłem drugą przystawkę tj. sałatkę z pieczoną kaczką, która okazała się ugotowanym mięsem bez smaku, dressing i cała sałatka byłą ok, ale mięso było tragiczne, obstawiam, że kucharz się nie przygotował sobie wcześniej kaczki i gdy się okazało, że ją ktoś zamówił to musiał się ratować mikrofalówką albo szybkowarem. Kaczka była szara i na pewno nie była upieczona tylko "zaparzona", tragedia. Obsługa bardzo miła, powiedziała, że przekażą uwagi na temat kaczki kucharzowi, ale nie wiem jaki był tego finał bo pani potem nic już nie powiedziała. Sam jestem kucharzem z zawodu i często jadam na mieście, to była najgorsza tajska knajpa w jakiej jadłem, nie wiem może miałem pecha, że akurat kucharz nie był gotowy, ale to niestety nie moja wina.