Widok
Something Rotten, czyli coś się psuje
Opinie do spektaklu: Something Rotten, czyli coś się psuje.
Prapremierą sezonu zaplanowaną na 3-go września 2022 roku będzie broadwayowski musical "Something Rotten, czyli coś się psuje" w reżyserii Tomasza Dutkiewicza.
Renesans. Bracia Nick i Nigel Bottom bezskutecznie próbują wystawić dochodową sztukę teatralną, wciąż pozostając w cieniu prawdziwego mistrza słowa, niejakiego Williama Shakespeare'a. Gdy tracą nadzieję na powodzenie, miejscowy ...
Przejdź do spektaklu.
Prapremierą sezonu zaplanowaną na 3-go września 2022 roku będzie broadwayowski musical "Something Rotten, czyli coś się psuje" w reżyserii Tomasza Dutkiewicza.
Renesans. Bracia Nick i Nigel Bottom bezskutecznie próbują wystawić dochodową sztukę teatralną, wciąż pozostając w cieniu prawdziwego mistrza słowa, niejakiego Williama Shakespeare'a. Gdy tracą nadzieję na powodzenie, miejscowy ...
Przejdź do spektaklu.
Świetny scenariusz i wykonanie
Jestem pod wrażeniem. Daw o nie było stepowania a tu proszę jak ładnie się wpasowalo. Spektakl bardzo ciekawy, barwny, zabawny, mnóstwo nawiązań i polski. Uważam, że scenariusz trafi kiedyś do innych teatrów a może nawet za ocean. Należy mu się. Dużo lepszy od Wiedźmina, który miejscami był nudnawy. Polecam
Zachwycający repettuar Muzycznego.
Podziwiam dynamikę i różnorodność premier ostatnich lat w Teatrze Muzycznym. Przecież to nie gra jednego aktora, a poważne przedsięwzięcia i niekoniecznie ciężkie i nudne. Nie widziałem na widowni smutnego i niezadowolonego widza niezależnie od wieku. Chyba, że ktoś dalej siedział...
Rozczarowanie
Spektakl ma tylko przebłyski dobrych momentów. Niestety nacechowany jest infantylizmem i kiepską grą aktorską, pasującą raczej do poziomu cyklicznych kabaretów telewizyjnych, niż sceny operetkowej. Szczególnie druga część jest strasznie męcząca i nudna. Tytuł i plakat adekwatny do przedstawienia. Niby zachęca kolorowy plakat, ale przez całą sztukę czuć jednak coś zgniłego i zepsutego w całym przedstawieniu, co irytuje i drażni. Może jestem zbyt krytyczny, ale w ostatnim czasie Muzyczny w Gdyni notuje naprawdę spadek jakości, co mocno widać na tle innych scen operetkowych w Polsce.
Bardzo słaby spektakl
Podobała mi się Lalka, Mistrz i Małgorzata, Skrzypek na dachu, Wiedźmin, długo by wymieniać... No i trafiłem na Something Rotten. I to był błąd. W rankingu spektakli Teatru Muzycznego najgorszy spektakl na jaki trafiłem. I nie chodzi o aktorów - grają świetnie, widać że wkładają w to nie tylko dużo pracy, ale też serca. Nie chodzi o scenografię - całkiem dobra. Wykonanie muzyki - świetne.
Niestety scenariusz jest beznadziejny, muzyka oklepana i po prostu nie da się tego oglądać. Przenudziłem się 3 godziny. Nie było tu nic interesującego.
Uporczywe nawiązania do innych sztuk i postaci z klasyków Szekspira (Porcja, Żyd Shylock, itd.) - jest tego sporo, brzmią infantylnie i nachalnie. Zwykle po wizycie w muzycznym przez parę tygodni chodziły mi po głowie różne melodie ze spektaklu. Tutaj... nic nie pamiętam. Nie było ani jednego hitu wpadającego w ucho. Motyw ze skrzypka zna chyba każdy na świecie, a tutaj?
Za miesiąc zapomnę o czym to było. Za 2 lata nie będę pewny czy to w ogóle widziałem. Potańczyli sobie, pośpiewali, i tyle.
Generalnie spektakl jest chyba o ludziach którzy pisali ten spektakl, nic nie mogli wymyśleć więc wymyślili sztukę o samych sobie i ich niepowodzeniach w konkurowaniu z klasykami miary Szekspira.
Jak już nie masz na co innego iść a lubisz teatr - idź, nie masz wyjścia. Jak wybierasz - wybierz coś innego.
Niestety scenariusz jest beznadziejny, muzyka oklepana i po prostu nie da się tego oglądać. Przenudziłem się 3 godziny. Nie było tu nic interesującego.
Uporczywe nawiązania do innych sztuk i postaci z klasyków Szekspira (Porcja, Żyd Shylock, itd.) - jest tego sporo, brzmią infantylnie i nachalnie. Zwykle po wizycie w muzycznym przez parę tygodni chodziły mi po głowie różne melodie ze spektaklu. Tutaj... nic nie pamiętam. Nie było ani jednego hitu wpadającego w ucho. Motyw ze skrzypka zna chyba każdy na świecie, a tutaj?
Za miesiąc zapomnę o czym to było. Za 2 lata nie będę pewny czy to w ogóle widziałem. Potańczyli sobie, pośpiewali, i tyle.
Generalnie spektakl jest chyba o ludziach którzy pisali ten spektakl, nic nie mogli wymyśleć więc wymyślili sztukę o samych sobie i ich niepowodzeniach w konkurowaniu z klasykami miary Szekspira.
Jak już nie masz na co innego iść a lubisz teatr - idź, nie masz wyjścia. Jak wybierasz - wybierz coś innego.