Groby na Witominie
Moj ojciec byl zaraz po wojnie milicjantem Potrzebowal tej posady aby pilnowac swojej mlodej zony przed Sowietami.byla to bardzo krotka kariera,trwala do chwili opuszczenia Gdyni przez...
rozwiń
Moj ojciec byl zaraz po wojnie milicjantem Potrzebowal tej posady aby pilnowac swojej mlodej zony przed Sowietami.byla to bardzo krotka kariera,trwala do chwili opuszczenia Gdyni przez bandytow.Inaczej nie mozna ich nazwac.Z opowiadan wynikalo ze w szkole na ul Witominskiej byl barak w ktorym po wyzwoleniu zostali zamknieci Niemcy,miedzy innymi tez cywile.Ludzie pozbawieni jedzenia umierali z glodu.Jak wspominal tata wycie tych ludzi pamietal do konca zycia.Podobny los spotkal Niemcow w Wejherowie ,gdzie uciekali mieszkancy Gdyni przed frontem lasami witominskimi.Uciekinierka byla moja babcia z 2 corkami.Zostala zamknieta przez Rosjan w duzym budynku z czerwonej cegly.W jednym budynku trzymano Niemcow,nie tylko wojskowych,na ogol kobiety i dzieci.Nie dawano im jesc i tak jak na ul Witominskiej ,ludzie ci umierali w strasznych meczarniach z glodu.Po srodku podworza byl plac z dziura ,gdzie rano do niej wynoszono trupy.Natomiast w nocy zaczynalo sie polowanie bandytow na kobiety do obierania kartoszkow.Niestety moi bliscy wszyscy juz nie zyja i nie moge sie juz wiecej dopytac
zobacz wątek