głuchy telefon
Prawdopodobnie zadziałała tu zasada głuchego telefonu i faktycznie jakiś żołnierz sowiecki zabił kogoś w witominskim lesie, ktoś to zobaczył przekazał dalej, a wiadomość podsycana niechęcią...
rozwiń
Prawdopodobnie zadziałała tu zasada głuchego telefonu i faktycznie jakiś żołnierz sowiecki zabił kogoś w witominskim lesie, ktoś to zobaczył przekazał dalej, a wiadomość podsycana niechęcią strachem urosła do rangi masowej egzekucji. Podobnie jak w przypadku wspominanych Gdańskich dokerow plotki urosły z postaci kotka do tygrysa:-)
zobacz wątek