świadek
Opowiadałem o tym wydarzeniu 2-3 lata temu na spotkaniu z kolegą z DMW. Zgłosił sie do mnie świadek tych wydarzeń. Mogłem słuchać, bez notatek, bez nagrywania wypowiedzi, bez zdjęć. Logistyka tej...
rozwiń
Opowiadałem o tym wydarzeniu 2-3 lata temu na spotkaniu z kolegą z DMW. Zgłosił sie do mnie świadek tych wydarzeń. Mogłem słuchać, bez notatek, bez nagrywania wypowiedzi, bez zdjęć. Logistyka tej rzezi była bardzo prosta. Pociąg z wagonami był kierowany na teren jednostki wojskowej obecnie przy Curie - Skłodowskiej. W obiektach kwarantanny otrzymywali nowe ubrania i gorący posiłek po czym wychodzili grupami na teren jednostki wojskowej przy Rolniczej/Strażackiej. Wszystko co przywieźli zostawiali w szatniach. Dla NKWD każdy z nich był agentem zgniłego Zachodu. Ci "biedacy" leżą w jednym z jarów pod obecnymi zabudowaniami wojskowymi. Gdy miasto wkrótce przejmie te tereny, będzie można to zweryfikować. Takie miejsce pochówku ma znajdować się także na Kępie Oksywskiej pod hangarem/hangarami lotniczymi. Kilka osób tych smutnych wydarzeń jeszcze żyje na Pomorzu, ale przypuszczam, że oni nadal się boją tego co widzieli. I wcale im się nie dziwię.
zobacz wątek