Widok

"Sponsoring"...

"Sponsoring" kobiet przez bogatych mężczyzn. Co o tym myślicie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dla mnie jest to ukryte kur...o.A te panie to powinny sie leczyć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mited napisał(a):

> Dla mnie jest to ukryte kur...o.A te panie to powinny sie
> leczyć.

Prostytucja to nie choroba , więc niby co mają leczyć???
jak zachorują, to zapewniam że się leczą :)))
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mnie się to kojarzy z takimi paniami do towarzystwa.Nie z prostytutkami,ale blisko.wydaje mi się,że pełno takich panienek czekających na sponsoring jest w Vivie,Galaxy,Taboo...generalnie chodzi mi o dyskoteki.Siedzą i sączą jednego drinka do póki nie wychczą typka z którego wycisną ostatnie soki i zacznie im stawiać.Ja jestem w ogóle anty coś takiego.Rozumiem zaprosić kobietę na kolację,dinka lub kawę...ale ją zaprosić,a nie zasponsorować....kumacie o co mi chodzi????Wychodzę z założenia,ze skoro idzie się na imprezkę do jakiejś knajpki to ma się kasę na taką przyjemność,a nie 20 zł na bilet i jednego drinka,soczek czy piwko.Ale to właściwie sprawa facetów.skoro dają się naciągać na cos takiego to ich sprawa....chyba,że cos za coś.On jej drinka,a ona mu.....;)nie drinka.To co innego.Tylko czy to wtedy juz nie jest prostytucja tylko,ze trochę w innej formie?????
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nefrette,
please napisz do mnie
Lukkkasz@o2.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Po co????
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A co Wam to miśki przeszkadza ? Jedni się pier..... za darmo, inni za drinka, jeszcze inni za kasę. Najważniejsze żeby to robić, bo taka jest nasza "zwierzęca" natura, a nie zazdrościć wszystkim dokoła ;-)))))))))))))))))))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Faktycznie jest czego.Ja mam to w domu za darmo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie rozumiem takich potrzeb,
ale jak ktoś lubi...
Niektórzy w domu nie mają tego,
czego pragną.

Niektórzy ludzie zawsze będą robić tak,
żeby im było dobrze, bez oglądania się na innych.
Czy to źle?
Nie zadowolisz wszystkich,
zadowól chociaż siebie...
Każdy powinien wiedzieć,
co dla niego najlepsze.

Pozdrawiam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jako kobieta nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji, ale też nie potępiam nikogo, bo różne przypadki chodzą po ludziach..."nie wszytko jest tylko białe lub tylko czarne"...ludzie czasem dokonują takich a nie innych wyborów, bo wydaje im się to słuszne i dobre, rezultaty widać zwykle z pewnej perspektywy czasu...
...co do sponsoringu to można to nazwać jak kto woli, moim zdaniem jednak zawsze coś takiego zostawia mniejszą lub większą ranę na psyche...ranę, której nie da się tak po prostu zasklepić; poza tym jestem zdania, że niektórych ludzi coś takiego może tylko zranić, a innych wręcz zabić...

pozdro:)))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kiedys to sie nazywalo-utrzymanka.
Potrzeby sa rozne.
Ten co placi chce miec cos dla siebie czego nie ma czesto w domu.
Ta co "daje" czesto ma na utrzymanu dziecko lub dzieci.
A sa jeszcze ogloszenia w gazetach umieszczone przez studentki ktore sa gotowe na wszystko aby tylko skonczyc studia.
To przykre ale takie jest teraz zycie.


Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Judyta...o jakiej ranie piszesz????I co ona ma wspólnego ze sponsoringiem???Pytam,bo chyba nie skumałam o co ci chodziło.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie wiem, jak postrzegasz sponsoring, ale według mnie jak facet Ci płaci w taki czy inny sposób to...jak funduje Ci to i owo i nie ma w tym żadnego uczucia...tylko kasa i coś w zamian co mu za to dajesz...to raczej to nic pozytywnego dla ludzkiej psychiki nie niesie...takie jest moje zdanie; wiesz, czasem życie takiej osoby się na tyle komplikuje, że trzeba kłamać, co się robi, jak się żyje...to musi naprawdę męczyć...tak mi się zdaje...bo mogę to sobie tylko wyobrazić...
...myślę, że taka sprzedaż swojego ciała bardzo rani...i zmienia postrzeganie świata w sposób drastyczny i nieodwracalny...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
alone napisał(a):

> "Sponsoring" kobiet przez bogatych mężczyzn. Co o tym myślicie.

a ja podziwiam takie kobiety. że tak potrafią. bez skrupułów dać się sponsorować.

od zawsze byłam uczona, że muszę radzić sobie sama, muszę liczyć wyłącznie na siebie, muszę opiekować się innymi (młodszym rodzeństwem) muszę na siebie zarabiać itd itp. no nie, oczywiście, że takie nastawienie jest dobre, ale czasem JESTEM TYM ZMĘCZONA!

chciałabym tak umieć, a tymczasem "niewygodnie" mi nieco jak kolega mnie gdzieś zaprasza i płaci za moją herbatę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"sponsoring"...tzn. ze zona, ktora jest na utrzymaniu meza tez sie pod tym moze podpisac, czy macie na mysli tylko te laski, ktore jak wyglodniale rekiny kraza kolo nadzianych gosci, by ten za "male co nieco" zafundowal im jakies fatalaszki...To drugie, mozna nazwac tylko jednym slowem i nie bede sie nad tym wielce roztrzasac, a to pierwsze, tez mam rozumiec jako "sponsoring"?
-respect-
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dla mnie to gdy zona jest na utrzymaniu męża to raczej nie sponsoring,bo to jego żona...to co innego.Ale wg mnie sponsoring właśnie tyczy się takich wygłodniałych rekinów które za drinka lub fatałaszki pójdą na małe co nieco :)....Takie coś mozna nazwać sponsoringiem,albo słowem którego nie chciałaś napisać :))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nefretete plizzzz, Trinity zgadzam się w 100 %.
jaki sponsoring? Nie rozumiem , przecież tu chodzi o podaż - popyt. Są tacy męzczyźni i takie kobiety, każde coś z tego ma. Że każde co innego , no i co z tego ? Mnie bardziej irytują żony. Pnące się po dobrze zarabiającym mężu i tłumaczenie, bo przecież to żona. Zawód wyuczony i wykonywany : żona. Nie jestem ani jedną, ani drugą jestem tą samodzielną. Tylko czasami bardzo zmęczona samodzielnością.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nefretete napisał(a):

> Dla mnie to gdy zona jest na utrzymaniu męża to raczej nie
> sponsoring,bo to jego żona...to co innego.

No to masz odpowiedź po co brać ślub :)))))))) a przynajmniej jeden z powodów przemawiających za... jeśli np będziesz mieszkać z chłopakiem, i stracisz prace to staniesz sie "sponsorowana" :)))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
xavier napisał(a):

> No to masz odpowiedź po co brać ślub :)))))))) a przynajmniej
> jeden z powodów przemawiających za... jeśli np będziesz
> mieszkać z chłopakiem, i stracisz prace to staniesz sie
> "sponsorowana" :)))))))))

Poruszyłeś tutaj temat wątku "o małżeństwie",który już jest rozpoczęty.Ślub....nie wiem po co ślub?Chyba tylko dla formalności.Sama się nad tym zastanawiałam.Wiesz Xawier...moim zdaniem to nie do końca jest tak jak piszesz.Masz rację pisząc,że w sytuacji gdy straciłabym pracę byłabym na utrzymaniu mojego chłopaka/męża i poniekąd to można byłoby nazwać sponsoringiem,ale to trchę inna forma.Nie widzisz różnicy między mieszkaniem z kimś (para/małżeństwo),a stawianiem lasce drinków w knajpie za małe bzykanko????Dla mnie sponsoring o którym ty piszesz,a sponsoring o którym ja piszę to zupełnie co innego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tirówka stojąca przy autostradzie, ekskluzywna callgirl, i studentka zarabiająca na życie to też różne rodzaje sponsoringu...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Są osoby chcące świadczyć usługi, są osoby chcące korzystać z takie ubogiej formy namiastki związku... to ich sprawa. Każdy ma swój sposób na życie i zrobienie sobie dobrze. Widzę że wszyscy bardzo chętnie oceniają nie zastanawiając się nawet nad przyczynami... łatwo oceniać innych, a sami nie wiemy co będziemy za x lat...
Są oczywiście wyjątki, które należy tępić, takie jak wykorzystywanie nieletnich. Stare capy często żerują po prostu na nędzy...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Xawier,a jaka może być przyczyna tego,ze laska idzie do knajpy jak już pisałam wcześniej z 20zł i sączy przez pół nocy jednego drinka i czaka na typka który podejdzie,zagadza i postawi coś,a potem to juz zależy....czy on ma ochotę na coś więcej niz tylko rozmowę i stawianie jej drinków czy nie.
Wiesz jaki jest powód dziewczyn które naciągają facetów np na drinki,albo ciuchy albo cos tam jeszcze???Ja nie wiem jaki mogą mieć w tym cel oprócz wykorzystania kogoś takiego.Jak wiesz jak jest tego przyczyna to napisz....sama jestem ciekawa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Może to lubią, nie pomyślałaś ?
A co kieruje facetem , który stawia sączącej ?
Może też to lubi ? A może nie ? Może jedno i drugie musi?
Zawsze jest przyczynia i skutek, a osąd powinienn być tylko w ostateczności. I nie twój w takiej formie, a ich samych i może nie osąd a refleksja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No chyba że to lubią....bo inaczej to już nie wiem.Ale ja nikogo nie osądzam.Tylko zastanawiam sie nad przyczyną o której wspomniał Xawier.Nie robiłam tego nigdy,ale moje kumpelki robiły co mnie strasznie denerwowało.ale one miały w tym niezłą zabawę.Z regułu nie brały kasy na imprezki,bo zawsze znajdzie się "jakis frajer"który postawi i może nic nie bedzie chciał za to.Oczaruja takiego z drugim swoim wdziękiem a po imprezce -nara.I wiem,że one to lubią.Robia to dla kozyści materialnych tylko i wyłącznie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jest bardzo wiele przyczyn dla ktorych zarowno kobiety jak i mezczyzni dezyduja sie na sponsoring,bieda,chec wbicia sie w inny ekskluzywniejszy swiat,dobra zabawa,forsa potrzebna na uzywki itd.itd. dlatego nigdy nie oceniam takich ludzi,jedynie sytuacje.niektorzy z nich musieli sie przestawic na taki tok zycia,a niektorym przychodzi latwo odbierac za swoje towarzystwo "nagrode".bardzo wiele studentek pracuje w klubach nocnych,zeby moc oplacic akademiki,studia i miec za co zyc.czy nie zastanawialiscie sie kiedys co mysli i czuje taka kobieta,jak bardzo jest wyniszczona psychicznie? albo dziewczyna z patologicznej rodziny ktora nigdy na oczy nie widziala milosci w domu,skad ma wiedziec co to jest za uczucie i na czym polega,wiec co jej szkodzi brac za to pieniadze,przeciez w domu ich nie miala i tatus bil za to mamusie,a teraz je ma i nikt jej za to nie uderzy.potrafie nawet zrozumiec narkomana czy alkoholiczke,bo dla nalogu zrobi wszystko i nie patrzy na to z racji lepszego zycia,tylko dlatego bo musi zaspokoic "glod",ktory przeslania jemu szerszy obraz sytuacji w jakiej sie znajduje.nie rozumiem tylko ludzi ktorzy uciekaja sie do takiego trybu zycia z lenistwa i latwego zarobku.w tym aspekcie jestem malo tolerancyjna,z racji wlasnych wartosci i ambicji.ale to nie jest moje zycie,wiem ze z takiego powodu jak w/w nigdy nie moglabym byc sponsorowana i nie chcialabym.ale nie potepiam za to innych,bo wydaje mi sie ze sa juz potepieni sami w sobie.

pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no widzisz nefretete. względność.
one sie świetnie bawiły, a może to ktoś bawił sie świetnie nimi. wszystko jest względne tzw. relatywizm moralny. wszystko zależy od punktu osądu.
i strony barierki od ktorej się stoi.Pozdrawiam Cię. B.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Masz rację.Ale Londa zaczęła cos pisać o tym ,ze zostały "zmuszone "do robienia tego.Uwierz mi albo i nie,ale nikt nie jest w stanie mnie do czegokolwiek zmusić.Wszystko co robię to robię z własnej nie przymuszonej woli....no dobra jest jedna rzecz którą robię bo muszę...pale papierosy.To jest silniejsze ode mnie ;(((.
Ale oprócz tego to
-pracuje bo chcę,a nie bo muszę
-"skazałam się" na los bycia kobietą marynarza świadomie
-studiuję,bo chcę a nie bo muszę (niby takie czasy)
itp itd nie chce mi sie więcej wymieniać
I nikt nie byłby w stanie mnie zmusić abym zrobiła cokolwiek czego nie chciałabym zrobic.

Pozdrawiam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"skazalas" sie na bycie z marynarzem,oni "skazali" sie na status sponsorowanych,chcieli czy nie chcieli,ich moralnosc i ich zycie...:)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie czuję sie sponsorowana,bo mam własne źródło dochodu.Nie daje mi pieniędzy bo mam swoje.A to że wyjdziemy gdzieś razem i nie pozwoli mi zapłacić to chyba nic złego co?Bo za drugim razem ja to zrobię i zapłacę za nas :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Gdy się ma poukładane zycie, ciepły domek, kochaną osobę, rodzinę, pracę itd... bardzo łatwo butnie twierdzić że nikt mnie do niczego nie zmusi...
Najwyraźniej nie masz pojęcia jak łatwo złamać psychikę i zmusić kogoś do robienia rzeczy wbrew sobie... I niekoniecznie to musi byc presja innej osoby. Kwestia odpowiednio extremalnych warunków... Np głód lub przemoc fizyczna potrafi zmusić do wszystkiego i to w bardzoi krótkim czasie. No ale przecież Ty jako Przyszła Pani Resocjalizator pewnie świetnie zdajesz sobie sprawę, jak bardzo otoczenie potrafi zdeterminować nasze postępowanie :)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oczywiście,że zdaję sobie sprawę :)ale chodziło mi oto,ze MNIE nie jest w stanie nikt zmusić do tego,a ni nic nie jest w stanie tego zrobić abym zaczęła robić coś w brew swojej woli i zasadom.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a podatki płacisz bo lubisz ?? :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To co innego.Jeżeli nie odróżniasz płacenia podatków co robi prawie 100% ludności w naszym kraju od sponsoringu to nie mamy o czym gadać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Może Was zaskoczę, ale też nie oceniam pochopnie moralności takich związków. To jest jak rynek - jest popyt i jest podaż.. widocznie obie strony mają z tego korzyść i zadowolenie..
Przyczyny...
Albo nie chcą zobowiązań...
Albo potrzebują coraz to nowych wrażeń, których jedna osoba nie może zapewnić...
Abo nie mają innego wyjścia na to, żeby zdobyć pieniądze (kobiety)..
Albo nie mają innej możliwości na zaspokojenie swojej normalnej ludzkiej potrzeby jaką jest seks (kobiety i mężczyźni)...
Albo potrzebują chociaż namiastki związku z drugim człowiekiem...
Każdy w głębi duszy marzy o wielkiej miłości i seksie z ukochaną osobą, ale życie nie zawsze daje taką szansę, albo nie trafiamy na tę osobę, albo nie umiemy jej kochać zbyt długo.
Ja bym to porównała do jedzenia... Jak nie ma wymarzonej potrawy i przyjemności jedzenia angażującej więcej zmysłow i uczuć (seks z kochaną osobą) to jest zaspokajanie głodu i napełnianie żołądka.. (seks bez uczucia). Albo głodówka.
Do pięknego seksu potrzebna jest czułość, którą daje sie drugiemu, chęć sprawienia komuś największej przyjemności.. jak ją dać obojętnemu człowiekowi? albo nawet takiemu, który wzbudza niechęć? jak pozwolić by dotykał w najtymniejszych miejscach? Czy to później nie pozostawia jakichś dziwnych odczuć co do własnego ciała? Nie oddziela naszej duszy od naszej materii? Moze pojawić się niebezpieczeństwo nieprzewidzianych urazów psychicznych... spłycenie się do roli przedmiotu, wibratora albo dmuchanej lali... uczucie sprofanowania, pobrudzenia się. Myślę, że o takich ranach myślała Judyta. Dotyczy to ludzi wrażliwych.
Są jednak osoby niewrażliwe, które nie mają takich odczuć albo nie przywiązują do tego wagi, które nie analizują i nie komplikują sobie życia.. wystarczy że ciału jest dobrze, albo jest z tego jakaś inna korzyść i wtedy taki sponsoring może być uzasadniony i spełnić swoją rolę.
Jeszcze jeden odwieczny aspekt.. kobiety zmieniające partnerów, albo nie dbające o uczucia w tym względzie są oceniane moralnie źle, a mężczyźni jednak nie... Dlaczego?
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeszcze dodam, że nie moralność bym tu oceniała, tylko krzywdę wyrządzaną sobie. Jeśli ktoś jej nie odczuwa, to w czym problem? Dla niego i dla postronnych?
A jesli odczuwa, to jest to dla niego wystarczającą karą.
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Brawo Rut.
Podpisuje sie pod tym co napisalas.
Moralnosci szukajmy tam gdzie byc powinna.


Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

"Niebo gwiaździste nade mną,
prawo moralne we mnie."

Pozdrawiam i żegnam na czas jakiś.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Uwielbiam Cie Rut, precyzyjnie i na temat. Zgadzam sie z Tobą w 100%
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Atheno.. dzięki :), a jednak nieprecyzyjnie, bo jedno słowo bym zmieniła w swoim dopisku.. zamiast pisać o karze, powinnam napisać o dramacie takiej osoby, która bierze udział w sponsoringu wbrew swojej naturze.
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja bym nie brala pod uwage moralnosci w przypadku ludzi ktorzy musieli sie zdobyc na taki krok,ale ludzie ktorzy robia to bo tak jest latwiej uragaja w wiekszym lub mniejszym stopniu swojej osobistej moralnosci.

pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie chciałbym powiedzieć, że żal mi takich dziewczyn, bo taki żal jest dla mnie subtelniejszą formą pogardy. Na zasadzie - "żal mi ciebie, ale jak to dobrze, że nie mnie to spotkało".

Pozwiem inaczej - każde upodlenie kogokolwiek odczuwam jako swoje własne, bo też jestem człowiekiem przecież...

P.S. O rany, ale napisałem! tak górnolotnie, że aż nic nie widać przez te chmury!

Pozdrawiam
Bolek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bolku miły.. żal Ci tylko dziewczyn? a facetów nie? Przecież i oni są zamieszani w sprawę.. A jeszcze nie wspomnieliśmy o mężczyznach świadczących usługi paniom, czy nawet panom, czemu nikt ich nie ocenia?
Temat nie jest prosty.
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rut napisał(a):

> Bolku miły.. żal Ci tylko dziewczyn? a facetów nie? Przecież i
> oni są zamieszani w sprawę.. A jeszcze nie wspomnieliśmy o
> mężczyznach świadczących usługi paniom, czy nawet panom, czemu
> nikt ich nie ocenia?
> Temat nie jest prosty.

Nie jest prosty, ale o facetach w temacie nie było mowy. W gruncie rzeczy - w takim ujęciu, w jakim to przedstawiłaś, można też żałować facetów, ale miałem na myśli wszystkich upodlających się ludzi, bez rozdziału na płcie.

Pozdrawiam
Bolek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bolku miły.. żal Ci tylko dziewczyn? a facetów nie? Przecież i oni są zamieszani w sprawę.. A jeszcze nie wspomnieliśmy o mężczyznach świadczących usługi paniom, czy nawet panom, czemu nikt ich nie ocenia?
Temat nie jest prosty.
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jedyny zdrowy związek kobiety i mezczyzny to partnertwo. we wszystkim w zarabianiu pieniedzy też.w ich traceniu równiez ;).
kazdy rodzaj sponsoringu jest chory i tak sponsorowany człowiek jak i sponsor sa psychicznie uposledzeni.

zaznaczam, że jesli kobieta zarabia 4000zł a facet 1200 to nie widze tu sponsoringu ale po prostu układ który może sie w kazdej chwili odwrócić...

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Brawo!!!Popieram!!!

I pozdrawiam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hmmmm,
zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem nie "wypadłam z obiegu"? Ludziska drogie, przecież handel własnym ciałem to zwykłe kurestwo!!!!
Jak to tłumaczyć? Jeden/a lubi, drugi musi? A kto kogo zmusi? Że studentka musi zarobić na opłacenie studiów - a kiedy to studenci należeli do bogaczy? Wiadomo, że jest to okres finansowo nieciekawy (no chyba, że ma się zasobnych rodzicieli), zawsze jednak były takie prace jak: mycie okien, sprzątanie, pilnowanie dzieci, korepetycje...że mało płatne i ciężkie? no cóż, coś za coś....A już zupełnie nie pojmuję tłumaczenia, że niepracująca żona "to też utrzymanka". Czyżby????? Małżeństwo to pewien układ, wspólnota, gdzie "co moje, to twoje", często żona nie pracuje, bo wychowuje dzieci, prowadzi wspólne gospodarstwo, wykonuje wszystkie prace domowe (czyli też pracuje) lub po prostu : mąż tak dobrze zarabia, że NIE MUSI PRACOWAĆ i może zająć się wydawaniem dyspozycji odnośnie porządków domowych, ponadto fryzjer, kosmetyczka, krawcowa, sauna, aerobik, wieczorne bankiety, rauty, przyjęcia i.t.p. (czego wszystkim Paniom szczerze życzę, O!). Czy żona to utrzymanka? NIEEEEE! Normalna żona to partner, który w zależności od sytuacji może być tą drugą pracującą ( wtedy na 2 etaty) lub tą pracującą tylko na 1 etat i nie wciskajcie kitu, że to SPONSORING, bo to tylko nieudolne wytłumaczenie tego prawdziwego....kurestwa.
Daleka jestem od potępiania kogokolwiek, rozumiem, że życie bywa bardzo różne, że naiwna nastolatka myśląc, że jedzie "na Zachód" jako kelnerka trafia na mafię alfonsa - to są naprawdę tragedie. Ale...zbyt łatwo niektórzy tłumaczą sobie, że "jak jest popyt, to podaż też...", "jak potrzebna kasa, to...czemu nie", jak się lubi...to nie grzech".
TO NIE TAK!. Handel ciałem istnieje od wieków i zawsze jest (a przynajmniej powinien być) pojmowany w sposób jednoznaczny. Dla kobiety jest to upokorzenie najgorsze z możliwych i bardzo rzadkie są przypadki, że można to wytłumaczyć okolicznościami. Nawet w dzisiejszych, bardzo trudnych warunkach, istnieje 100 sposobów, by nie stoczyć się na dno...
Jestem za tym, żeby związki nieformalne (wolne) potwierdzał ten "niewiele wart papier", bo to jednak sankcjonuje pewien układ w świetle prawa, a i chroni go przed pochopnym "zabraniem zabawek", spakowaniem walizek i trzaśnięciem drzwiami. To jednak różnica....
Byłam biedną studentką, liczyłam każdy grosz. Gdy poznałam mojego męża, on też był "cienki" finansowo - jeszcze studiował, z czasem stało się tak, że to ON głównie zarabiał, choć okresami mu dorównywałam. Na dziś nadal ON zarabia duuużo więcej, choć ja też mam swój dochód, NIE PRACUJĘ i NIE CZUJĘ SIĘ UTRZYMANKĄ mojego męża.
Nie sprowadzajmy pewnego typu patologii do norm, bo upadniemy bardzo nisko.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bacha...nie rzucaj tak latwo tym "kurestwem". Jasne, ze jesli ktos chce, to prace szybciej dostanie,ale tak moge sobie szukac np. ja. Mam dach nad glowa, nigdy nie glodowalam, zawsze odpowiadnio (do pory roku) bylam ubrana, nie mam dzieci, ktore bylyby ode mnie uzaleznione. Nigdy mi sie nie przelewalo, ale nie musialam zebrac. Tak sobie moge pracy szukac. Nie znajde dzis to moze jutro, albo za tydzien, albo za miesiac. Wiem jednak, ze nie umre z glodu do tego czasu. Co ma jednak zrobic matka, ktora slyszy od dziecka "jestem glodny", a ona nie ma nic oprocz pijanego meza, ktory ja leje za to ze oddycha, albo jest rozwiedziona, a on alimentow nie placi (fundusz alimentacyjny albo juz zlikwidowali albo wlasnie likwiduja), nie ma pracy, a kiedy pracowac, skoro dzieciaki male i nie ma ich z kim zostawic...ja bardzo dobrze znam takie sytuacje. Matka dla dziecka poswieci wszystko, nawet swoja godnosc i uwierz mi, ze nie ma nic gorszego niz dac tylka facetowi za kase, jesli robi sie to z przymusu. To nie jest "latwa" kasa, ale szybka i wystarczajaca, a to roznica. Nie mowie tu o studentkach ktore zarabiaja na kosmetyki. Prawdziw tragedia, to coraz wiecej prostytucji z przymusu, wynikajacej z bezrobocia. Jako sprzataczka dostaniesz 400zl miesiecznie, a sprobuj za to zyc miesiac sama z dziecmi. Mycie okien? Nie wszyscy mieszkaja przy drapaczach chmur, a nie slyszalam, zeby ktos szukal kogos do mycia okien...To co sie u nas dzieje przekracza wszelkie granice moralnosci. To nie kurestwo, nie sponsoring, bo nad tym sami mozemy miec kontrole (jak kumpele Nefre-lubily to, ale gdyby chcialy moglyby przestac), tylko realia...
-respect-
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Widzę, że bardziej Cię bulwersuje określenie "kurestwo" niż sam fakt, bo sponsoring...i ładniej brzmi i wytłumaczyć się da potrzebą. Przykład z matką, która gotowa "poświęcić wszystko, nawet własną godność" doskonale obrazuje, jak łatwo wytłumaczyć sobie, że to konieczność i innej drogi nie ma. Znam niejedną taką matkę, która sama boryka się z trudami wychowania dzieci i zapewnienia im bytu. Jedną z nich była (bo już ś.p.) MOJA MATKA, która całe życie pracowała i wychowała nas dwoje z bratem. Powiesz może : no tak, to były inne czasy, miała wykształcenie...ale dziś też obserwuję od kilku lat taką jedną kobietę, którą mąż pijak zostawił z 4 dzieci w wieku od przedszkolnego do wczesno-szkolnego i ulotnił się. Ta kobieta przychodzi od czasu do czasu do mojego domu zebrać opłatę za prenumeratę gazety, a potem dzień w dzień roznosi te gazety wcześnie rano (zima, mróz, czasem w deszczu lub śniegu). Dodatkowo pracuje chałupniczo, latem spotkałam ją na straganie warzywnym....To trwa już kilka lat, dzieci podrosły i czasem pomagają jej w roznoszeniu gazet i pracy chałupniczej. I tu wchodzimy w kwestię WARTOŚCI TZW. MORALNYCH. Ta moja "roznosicielka gazet" bez wahania odpowie dziecku na pytanie "Mamusiu, a gdzie byłaś", a ta Twoja, sponsorowana, chyba raczej nie....Dzieci tej "mojej" będą darzyć swoją matkę miłością i szacunkiem, a "Twojej"...mam wątpliwości, bo wcześniej czy później dowiedzą się lub zorientują, w jakiej branży mamusia pracuje (dzieci są świetnymi obserwatorami). Szczególnie taki właśnie przypadek, gdy kobieta jest matką, trudno wytłumaczyć, bo wychowywanie polega m.in. na dawaniu przykładu, a przykład mamy-sponsorowanej przez jednego lub więcej "wójków"? Raczej marny to przykład dla dzieci.
A że każdy chciałby mieć pracę, najlepiej dooobrze płatną, to chyba oczywiste, zawsze jednak istnieje wybór : albo praca, albo sponsoring (kurestwo), a tłumaczenie, że warunki, realia, potrzeba chwili, płaczące z głodu dzieci i.t.d. jest tylko marną wymówką. Żadna kobieta, która nie chce nie stanie się obiektem sponsoringu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Myślałem, że tylko ja mam takie poglądy na sponsoring i nie pisałem, o nich, żeby nikogo nie urazić, ale to właśnie Bacha moim zdaniem ma rację.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja lubię czytać, jak ktoś ma inne zdanie, lubię słuchać motywów i tłumaczeń. Tak samo toleruję inne zdanie u kogoś, jak czyjeś postępowanie niezgodne z moimi poglądami (oczywiście do pewnego stopnia).
Zgadzam się, że każdy człowiek powinien postępować tak, żeby tego nie żałować i się nie wstydzić, a przede wszystkim przed dziećmi. Dlatego jest to dramat w przypadkach, kiedy osoby biorące udział w sponsoringu (mężczyźni sponsorujący także !!! ) czują, że robią źle.
Ale zastanówmy się nad tymi, którzy nie widzą w tym nic zdrożnego, ani wstydliwego (zawsze można to ładniej nazwać), którzy handlują ciałem, bo im to sprawia przyjemność, albo jest na tyle obojętne, że warte paru groszy. Mają mniejszą wrażliwość, inne kanony moralności, lekceważą kościelne nauki i nie czują, że dzieje się komukolwiek krzywda. Czują prawo do własnego ciała, decydowania o nim, o przyjemnościach i zadowoleniu. Potępić ich, resocjalizować na siłę? Tolerować? Karać? Izolować? W którymś wcześniejszym wątku dwie osoby preferujące sex grupowy określiły z kolei mianem zakłamanych gówniarzy w tych, co tego nie lubią. Pewnie oni chcieli by nas naprawić :).
Zastanówmy się, czy jest OBIEKTYWNA racja i moralność, którą należy siłą wpoić wszystkim, czy raczej każda grupa powinna mieć prawo do własnego poglądu. A przeciwników potępić, zwalczać, czy zostawić w spokoju? Do którego miejsca sięga granica tolerancji?
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No i ciekawie temat sie rozwinal.
Mozna jednak przyjemnie spedzic czas na forum.


Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Droga Rut. Bardzo cenię sobie Twoje opinie i wiem, że jesteś osobą tolerancyjną, a nade wszystko potrafisz zrozumieć różne ułomności ludzkiego charakteru i ludzkiej duszy. A jednak...należy zadać sobie pytanie zasadnicze, PO CO ŻYJEMY I CO JEST NASZYM NADRZĘDNYM CELEM? Najczęściej jednak łączymy się w pary, choć czasem wiedzie do tego długa i kręta droga. Najczęściej wychowujemy potomstwo, a jeśli tak, to należałoby zadbać, by nie było ono wykoślawione moralnie i psychicznie już od małego dziecka. Nie da się przeskoczyć pewnych etapów w rozwoju i dziecko zawsze będzie wpatrzone w rodziców jako wzorzec postępowania. Jeśli takim wzorcem będzie matka, która znika na noc, by "zarobić" na życie....albo tatuś, który znika, by zasponsorować pewną panią.....jak to wytłumaczyć dziecku? Sądzę, że nie można mieć żalu, że obyczajowość ulega zmianie, że nikogo dziś nie razi ani nie gorszy panna z dzieckiem lub para żyjąca pod wspólnym dachem bez ślubu. Mnie też takie sprawy nie gorszą i traktuję je jako prywatne i osobiste. Jednak powinniśmy chyba zadbać, by podstawowe uczucia, które od wieków są niezmienne : miłość, szacunek dla siebie i najbliższych nie zagubiły się nam po drodze w pogoni za kasą, mocnymi wrażeniami i urozmaicaniem sobie szarego żywota. Pokolenia po nas będą takie, jakie wzorce my im przekażemy i daj Boże, by nie był to cynizm w stosunku do tych najważniejszych dla każdego człowieka uczuć.
Jak wcześniej napisałam, JA NIE POTĘPIAM NIKOGO. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy : kobieta sponsorowana może być sponsorowana tylko wtedy, gdy jest odpowiednio atrakcyjna i młoda, z czasem zostaje już tylko sponsoring "dworcowy"....ten "zawód" istnieje od wieki wieków, ale nigdy na nie cieszył się uznaniem i nadal tak jest (i pewnie będzie). Do "tego zawodu" trzeba mieć specyficzne predyspozycje, bo dla większości kobiet jest to jednak upokorzenie. Uprawianie seksu na zasadzie zaspokajania potrzeb fizjologicznych prowadzi najczęściej do upośledzeń w tej materii na przyszłość, próżno potem szukać tzw. normalnego partnera i marzyć o normalnej rodzinie. Nadpobudliwe seksualnie zwierzęta (o ile nie spełniają roli reproduktorów) kastruje się, ludzi nieeee, gdyż jesteśmy ponoć o oczko wyżej w rozwoju i potrafimy kierować się rozumem. Może więc odwołać się do tego rozumu, w końcu nikt nam nigdy nie obiecywał, że możemy robić wszystko, na co mamy ochotę.
Najbardziej zastanowiła mnie jedna z opinii, w której ktoś twierdzi, że żona niepracująca lub pracująca lecz zarabiająca mniej to też UTRZYMANKA MĘŻA. Przecież to kompletne pomylenie pojęć i tylko chęcią spłaszczenia ewentualnego poczucia winy mogę sobie gadanie takich bzdur wytłumaczyć. Ja wiem, że jest wcale niemała grupa osób, którzy chcieliby "nie siać, nie orać, a zbierać" - skoro się da...Wiem, że niektórzy lubią pracę, ale pod warunkiem, że się nie kurzy....a jeszcze innym "nie opłaca się" pracować...Każdy ma prawo do wyboru własnego stylu życia, jednak jakże często źródłem takiego lub innego wyboru jest właśnie dom rodzinny i wartości z niego wyniesione. Jeśli są one marne, to powielamy te wzorce na kolejne pokolenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Basiu.
Lubię czytać, co myślisz i piszesz, tym bardziej, że opierasz sie na zasadach, które i ja wyznaję, wiec stoimy po jednej stronie barykady. W Tobie czuje się żywe zaangażowanie i misję nawracania, ja nie czuję się apostołem, ale raczej pokornym analitykiem i obserwatorem rzeczywistości. Piszesz o rozumie... to towar, który jest rozdany o tyle sprawiedliwie, że każdy uważa, że ma go dość. I kierując się właśnie nim dokonuje swoich decyzji i wyborów. Jestem daleka od przekonania, że mam go więcej od innych. Na przeciwnych biegunach jest miłość-szacunek i kasa-przyjemność, a między nimi bardzo dużo możliwości i mam świadomość, że nasze miejsce w tej przestrzeni nie zależy wyłącznie od naszych ideałów, często jesteśmy UZALEŻNIENI OD INNYCH i musimy wybierać tak zwane mniejsze zło. Dziękuję opatrzności, że mogę żyć w miarę w zgodzie z sobą (chociaż ponoszę tego koszty), ale nie każdy ma tu jednakową szansę. Nie chce mi się teraz dawać przykładów, chyba każdy je zna, albo to temat na inny wątek.
W temacie sponsoringu mówiliśmy o wartościach nadrzędnych, (tu teoretycznie możemy być niezależni od obiektywnej sytuacji), omówiliśmy kasę (też teoretycznie sposób zdobywania zależy od nas), zabrakło zastanowienia nad potrzebą seksu (czy choćby dotyku) w życiu człowieka. Jakie tu są wybory? Tu jesteśmy wyłącznie zależni od drugiego człowieka. Nie będę nawet pisać o patologiach i wynaturzeniach. O zwykłej podstawowej tęsknocie za przytuleniem, o zdrowiu psychicznym z tym związanym. Jeśli ktoś nie wybrał celibatu świadomie, a nie znajduje bliskiego człowieka... Co może wybrać zgodnie z zasadami nadrzędnymi? Nic? Co można mu zaproponować? Szklankę wody? Człowiek niewrażliwy ma sprawę prostą, a wrażliwy dylemat i płaci sumieniem (niby kasą), albo cierpi ale w zgodzie z sumieniem.
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Obydwie macie racje.
Jednak widac na Was doswiadczenie zyciowe.
Dlatego o takich sprawach trzeba pisac tak jak Wy,doglebnie a jednoczesnie prosto.
Zycia nie zmienicie ale moze niektorzy pojma ze nie jest ono tak latwe i proste jak na to wyglada.
Ot,samo zycie.
A na to czy to cos pomoze czy nie nie mamy wplywu.
Niestety.


Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
czyli sponsoring jest "chory" a nie dobry bo usprawiedliwiony ?
tak pytam żeby wiedzieć konkretnie jak traktowac takie "sponsorowane" dziewczeta: jak dziwki czy biedne nieporadnice zyciowe ;)....w końcu tyle ich dookoła....i rosną coraz to nowsze..ładniejsze...aż sie chce sponsorowac.;).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No i wszyscy wszystko podsumowali...:)Bacha...masz racje, tylko wiesz co. Z moja mama jest tak samo. Radzi sobie sama, bez sponsoringu i daje sobie rade, Twoja mama tez daje sobie rade. Takie kobiety to sila, tylko ze nie kazda ma taka sile. Nie kazda potrafi zostawic faceta, ktory pije, bije i ja i dzieci. Wiele kobiet to znosi, bo nie maja takiej sily, nie wiedza co robic, udaja ze to normalne, bo cale zycie matki wpajaly im, ze z mezczyzna nalezy byc cale zycie pomimo wszystko, bo zostaniesz przekleta i nie pojdziesz do nieba. Tu sie wlasnie objawia wzorzec rodzicow, o ktorym pisalas. Ja mieszkam na wsi, moja mama sie rozwiodla i nawet nie mialam pojecia, ze ludzie tak perfidnie potrafia kogos odrzucic. Nawet bliscy ludzie bardzo to potrafia. Ciagle "szepty", tak zeby zainteresowana slyszala, spojrzenia itp. To nie jest latwe. Znikad pomocy. Nie kazda kobiety jest przygotowana na cos takiego, nie kazda ma na to sile. Pozniej dalsze konsekwencje. Wystarczy jakas impreza taneczna, po samotna kobiete przychodzi facet (zeby po prostu zatanczyc), a nastepnego dnia dowiadujesz sie, ze jestes".....", bo jak moglas z nim zatanczyc. Jestes pewnie z Gdanska. Miasto to cos innego. Panna z dzieckiem nikogo nie dziwi, nikt sie nikim nie interesuje. Sa jednak inne srodowiska, sa rozni ludzie, jedni zyja bo daja sobie rade z trudami inni popelniaja samobojstwa, bo juz nie maja sil, albo nikogo kto poda reke. Nie oceniamy ludzi wedlug tego jacy sa, tylko wedlug tego jacy my jestesmy. Jesli ktos lubi byc sponsorowany, to cool. Jego sprawa, jest szczesliwy, a jesli ktos jest a nie chce, to tragedia. Dzieci patrza i masz racje, ze to przykre, ze im to na cale zycie zostanie, ze to nie jest najmadrzejsze wyjscie, ze sie dowiedza (na 100%), ze znienawidza, ale nigdy nie beda miec pewnosci, czy dla swoich dzieci nie zrobia tego samego, bo zycie nie po to jest by je zrozumiec, ale zeby je przezyc...
-respect-
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wydaje mi się czy nie,ale temat trochę zbiegł z toru....Ja myślałam o czymś takim,że sponsoring to dotyczy raczej takich laseczek które przychodzą na sępa do knajpy/dyscoteki,bo głównie z czymś takim się spotkałam.To jest dla mnie sponsoring.A o biednych studentkach zarabiających w ten sposób to nie myślałam,bo jak one uprawiają nierząd po to bo je sytuacja finansowa zmusiła (opłacenie szkoły) to jak bacha wspomniała to kurestwo.Nie ma się co czarować,bo taka jest prawda.A co do żon będących "utzrymankami"męża to dla mnie nie jest sponsoring.A co gdy jest na odwrót?Gdy żonka zarabia 4000zł,a mąż jest na bezrobotnym albo ma 1200zł?????To też sponsoring tylko w innej formie???
Tak jak juz wspomniałam.....mnie się sponsoring kojarzy tylko i wyłącznie z takimi laskami które szukają sobie nadzianych facetów którzy będą wydawali swoje pieniążki na nie a potem one ich zostawiaja i szukają innego kolesia.który będzie robił to samo,albo gdy idą na klubu i czekaja na to aż jakis facet postawi im drinka.Co do reszty to są inne określenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chciałam powiedzieć wszystkim forumowiczom "do widzenia" i podziękować za wiele wzruszeń oraz nauk, które stąd wyciągnęłam. Nie jestem odporna na ciosy, nawet jeśli sama je bezmyślnie sprowokowałam. Popełniłam błąd pisząc w tym wątku, nie chciałam oceniać sponsoringu, tylko próbowałam go zrozumieć. Pewien forumowicz wykorzystał to zgodnie ze swoją klasą i skłonnościami. To też dla mnie nauczka. To mój ostatni forumowy wpis.
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chyba nie napisalem nic takiego zebys czula sie obrazona?
Jesli to o mnie chodzilo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Manorze, nie o Ciebie mi chodzi, ktoś odezwał się do mnie anonimowo na GG, nie wiem kto.. ktoś z forum. Nie będę tego kopiować.
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
rut...no nie przesadzaj.anonimy które to czytają daja nieraz głos tylko po to żeby dać wyraz swojej zazdrości o to że ktos jest mądry a oni głupi.dasz sie takiemu idiocie wykasowac z forum ?? nie żartuj....

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rut...nie wierze wlasnym oczom. "Niesluszna krytyka, to czesto ukryty komplement. Nie kopie sie lezacego psa". Moze on wlasnie tego chcial, moze chcial zebys zeszla, a Ty sie tak latwo na to godzisz. Jasne, ze zrobisz jak zechcesz i uszanuje kazda decyzje. Po prostu jeszcze raz to przemysl. My prosimy zebys zostala, on zebys odeszla...
-respect-
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

Czy lubicie imprezy integracyjne? (30 odpowiedzi)

Czy często są organizowane w Waszych firmach?

forum zablonkowe na trojmiasto pl (5 odpowiedzi)

hej, jakie inwestycje trojmieskie obecnie wam się najbardziej podobają?

Koncery, koncerty i jeszcze raz koncerty! (9 odpowiedzi)

w gdańsku są już porozwieszane plakaty dotyczące KONCERTÓW w tzw. "MUSZLI" chodzi o koncerty przy...

do góry