Ja gdy tam byłem (pierwszy raz w zyciu w szpitalu) to pojechalem taksowka (myslalem by wezwac karetke ale nie chcialem robic scen w pracy) bo mialem problem z utrzymaniem sie na nogach, a puls ze...
rozwiń
Ja gdy tam byłem (pierwszy raz w zyciu w szpitalu) to pojechalem taksowka (myslalem by wezwac karetke ale nie chcialem robic scen w pracy) bo mialem problem z utrzymaniem sie na nogach, a puls ze 180. Myslalem, ze umieram tego dnia i przestraszylem sie bardzo, bo nigdy mnie cos takiego nie spotkalo, bym nie mogl dojsc do metra 100 metrow, bo mi sie nogi zalamuja gdy przejde kilka krokow i w glowie sie kreci ze balans trudno utrzymac (błędnik). To dziadostwo co mnie zaatakowalo w jednej chwili zniszczylo cala moja kondycje, ze z wysportowanego czlowieka co moze przebiec w 1h 12 kilometrow szybkim tempem stalem sie wrakiem ktory ledwo co utrzymuje sie na nogach - przez wiele miesiecy. Dziwny wirus jakis tutaj zlapalem.
zobacz wątek