Re: wady i zalety umowy na wyłacznosc
Nie ma prawa żądać prowizji (choć pamiętam, że z 10 lat temu byli tacy pośrednicy co tak próbowali).
Tak czytając innych:
Umowa wyłączności oznacza, że sprzedaje biuro...
rozwiń
Nie ma prawa żądać prowizji (choć pamiętam, że z 10 lat temu byli tacy pośrednicy co tak próbowali).
Tak czytając innych:
Umowa wyłączności oznacza, że sprzedaje biuro i tylko biuro. Jeżeli zamieszczamy sami ogłoszenia - to na nasze ryzyko. Ale normalnie idea jest taka, że sprzedaje biuro, a jeżeli ktoś się zamelduje nam u drzwi - to właśnie na bazie ogłoszeń biura. A ponieważ żyjemy w kraju cwaniaków i krętaczy (co nawet widać w tej dyskusji) to całkiem możliwe.
Odnośnie "4 dróg - bezpośredniej i 3 przez biura" - to właśnie przykład takiego polskiego cwaniakowania - dać do wielu biur + swoje ogłoszenie aby jak kupujący znajdzie mieszkanie na bazie ogłoszeń biur mógł znaleźć bezpośredni namiar do mnie. Żenada.
Na "słowo honoru" - nie w tym kraju i nie odnośnie nieruchomości. Miałem kiedyś kupującego, który przy umowie końcowej zaczął negocjować prowizję strasząc niepodpisaniem aktu. Tyle warte są w Polsce podpisane papiery.
Ja to miałem gdzieś bo wiedziałem, że i tak podpisze, ale pośrednik się "zgiął" - więc zmieniłem potem pośrednika, bo nic mi po takim.
Wyłączność na biura - już kiedyś gdzieś o tym tu wspominałem - jak ktoś nie chce wyłączności to dobre rozwiązanie, bo dajemy pośrednikowi minimum podstaw do zwrócenia uwagi na ofertę. Jeżeli ktoś naprawdę myśli, że wygra organizując wyścig szczurów to może się srodze pomylić.
A tak ogólnie - to po cholerę dawać oferty pośrednikom. Sami możemy dać ogłoszenia, sami lepiej znamy się na cenach - ogólnie jesteśmy tak szczwani i przebiegli, że powinniśmy sobie świetnie poradzić.
Nie rozumiem tego w tych dyskusjach.
Są oczywiście powody do narzekania - bo pierdół wśród nich nie brakuje - ale to tak jak w każdej branży.
Ale tu piszą głównie osoby, które jasno mówią, że od początku ich celem było kombinowanie jak nie zapłacić.
Narzekamy, że pośrednik nas zmusił (choć nie wiem jak może zmusić) do obniżenia ceny - ale czy za wcześniejszą byli chętni ?
I potem się dziwimy, że dla pośredników jesteśmy bandą cwaniaczków.
Albo sprzedawać samemu (tym bardziej, że przecież na tym się znamy, znają się nasi znajomi - ogólnie wszyscy się znają).
Albo dać innym to robić.
Albo dajemy samochód do mechanika, albo robimy go sami.
Wiecie co - nie chciałbym pracować jako pośrednik czytając to wszystko. Zapewne spora część klientów wylądowała by u psychiatry jakby spróbowała mnie tak potraktować.
Wiecie jaki powinien być pośrednik ? Podam przykład - jeżeli ktoś zamawia jakieś analizy, badania rynku - wpierw należy się dowiedzieć czego chce naprawdę. Bo klient przychodzi ze swoją wizją, a rolą analityka jest go doprecyzować i sprowadzić na ziemię do tego co jest realne. Myślę, że tak samo powinien działać pośrednik.
Tylko, że niestety musi (podobnie jak w mojej branży) zmusić klienta do słuchania i myślenia. A to bywa bardzo ciężkie.
Chyba dlatego nieco staję w ich obronie (choć jest wielu takich, których po zetknięciu z nimi, chętnie bym wyeksportował na Białoruś).
zobacz wątek