Widok
Stały Kącik im. Pawła Adamowicza
Ma Lech Wałęsa swoje miejsce w postaci lotniska im. Lecha Wałęsy, czemu odmawiać Pawłowi Adamowiczowi własnego kąta czy chocby kącika na którymś z portali, tym bardziej,że obu panów łączy niejedno. Łączy ich przecież poparcie dla partii rządzącej, a także przynależność do establishmentu, nie da się ukryć, postkomunistycznego. Tak się dziwnie przy tym złożyło, że, w odróżnieniu od Józefa Piłsudskiego, który z tramwaju pod nazwą socjalizm wysiadł na przystanku Niepodległość, obaj panowie gdańszczanie w swojej drodze politycznej, ktora miała zmierzać od socjalizmu ku celowi związanemu z dobrem wspólnym czy interesem narodowym, wysiedli na Osiedlu Układ Postkomunistyczny na przystanku Konfitury. A w przypadku Pawła Adamowicza tramwaj odgrywa rolę wręcz symboliczną jako kiełbasa wyborcza, skutecznie propagowana.
Przy okazji, jeśli sobie przypomnimy, jakimi przezwiskami obdarowali złośliwi fani Pawła Adamowicza i jego koleżankę z Warszawy, a są to przezwiska zwiążane z gastronomią, to widać, że coś z tymi konfiturami musi być na rzeczy.Postanowiłem więc godnie uhonorować naszego prezydenta w postaci stałego kącika na portalu i czasami dozować łyżkę dziegciu do konfitur by mógł zachować sylwetkę.
Z biurem Zarządu Miasta prowadziłem wieloletnią korespondencję w sprawach dotyczących dzielnicy, zwracając uwagę na pewne oczywiste nieporozumienia w poczynaniach miejskich urzędników. Wśród wielu licznych osiągnięć Pawła Adamowicza i jego ekipy,zacznę od rozrywki i jako pierwsze przedstawię to, które urzekło mnie najbardziej - ścieżkę rowerową wzdłuż ul.Cienistej z Chełmu do Zaroślaka, a szczególnie zjazd do Zaroślaka. Zjazd jak zjazd, na złamanie karku,gdyby komuś, nie daj Boże, nawaliły hamulce.
Za to wjazd z powrotem , pod górkę, jest jak się patrzy - tylko dla zuchwałych. Kilka razy udało mi się go pokonać i uznałem,że dosyć i poszukałem znacznie dostępniejszego wjazdu ul. Malczewskiego i Pobiedzisko.Ciekawe dlaczego miejscy projektanci na ten pomysł nie wpadli ? Na skierowaną do Pawła Adamowicza propozycję wspólnego wjazdu na ulicę Cienistą od strony Zaroślaka odpowiedzi się nie doczekałem. Może to i dobrze, bo miałbym człowieka na sumieniu.
Kolejna ścieżka dla zuchwałych pojawiła się wzdłuż ul. Wielkopolskiej do osiedla Cztery Pory Roku, ale tu już nie dałem się nabrać i wjeżdżałem pod górę ulicą przebiegającą o ponad dwa metry niżej od poziomu ścieżki. Kierowcy są, na szczęście,wyrozumiali i nie trąbią.
No i na koniec czas na najmłodsze dziecko Pawła Adamowicza - ścieżkę rowerową wzdłuż Havla. Kiedyś podjeżdżałem sobie, tylko jak musiałem, gruntową ścieżką wzdłuż Łódzkiej, przy lesie i jakoś się jechało. Po oddaniu do użytku Havla młody, pełen entuzjazmu, zasugerował przejażdżkę nową trasą. Nieopatrznie się zgodziłem i, wracając podjeżdżaliśmy od strony Świętokrzyskiej. Trzeba tu wziąć pod uwagę,że cała inwestycja spowodowała podniesienie poziomu gruntu o 2-3 metry a więc i stopień nachylenia wzrósł w porównaniu ze stanem pierwotnym. Kiedyś uwagę od męczarni podjazdu mogły odwracać spiewajace w okolicznych zaroślach ptaki. Teraz, po niwelacji naturalnego środowiska i elewacji gruntu była tylko klejąca się do opon ścieżka i ja. Mimo,że mam niezły sprzęt, po wjeździe powiedziałem - raz i wystarczy. Większość ludzi po prostu prowadzi rower pod górę.
Nie jest trudno zrobić ścieżkę rowerową wzdłuż plaży. Sztuką jest pomyśleć tak, by dało się jeździć i po wzgórzach morenowych.
Przy okazji, jeśli sobie przypomnimy, jakimi przezwiskami obdarowali złośliwi fani Pawła Adamowicza i jego koleżankę z Warszawy, a są to przezwiska zwiążane z gastronomią, to widać, że coś z tymi konfiturami musi być na rzeczy.Postanowiłem więc godnie uhonorować naszego prezydenta w postaci stałego kącika na portalu i czasami dozować łyżkę dziegciu do konfitur by mógł zachować sylwetkę.
Z biurem Zarządu Miasta prowadziłem wieloletnią korespondencję w sprawach dotyczących dzielnicy, zwracając uwagę na pewne oczywiste nieporozumienia w poczynaniach miejskich urzędników. Wśród wielu licznych osiągnięć Pawła Adamowicza i jego ekipy,zacznę od rozrywki i jako pierwsze przedstawię to, które urzekło mnie najbardziej - ścieżkę rowerową wzdłuż ul.Cienistej z Chełmu do Zaroślaka, a szczególnie zjazd do Zaroślaka. Zjazd jak zjazd, na złamanie karku,gdyby komuś, nie daj Boże, nawaliły hamulce.
Za to wjazd z powrotem , pod górkę, jest jak się patrzy - tylko dla zuchwałych. Kilka razy udało mi się go pokonać i uznałem,że dosyć i poszukałem znacznie dostępniejszego wjazdu ul. Malczewskiego i Pobiedzisko.Ciekawe dlaczego miejscy projektanci na ten pomysł nie wpadli ? Na skierowaną do Pawła Adamowicza propozycję wspólnego wjazdu na ulicę Cienistą od strony Zaroślaka odpowiedzi się nie doczekałem. Może to i dobrze, bo miałbym człowieka na sumieniu.
Kolejna ścieżka dla zuchwałych pojawiła się wzdłuż ul. Wielkopolskiej do osiedla Cztery Pory Roku, ale tu już nie dałem się nabrać i wjeżdżałem pod górę ulicą przebiegającą o ponad dwa metry niżej od poziomu ścieżki. Kierowcy są, na szczęście,wyrozumiali i nie trąbią.
No i na koniec czas na najmłodsze dziecko Pawła Adamowicza - ścieżkę rowerową wzdłuż Havla. Kiedyś podjeżdżałem sobie, tylko jak musiałem, gruntową ścieżką wzdłuż Łódzkiej, przy lesie i jakoś się jechało. Po oddaniu do użytku Havla młody, pełen entuzjazmu, zasugerował przejażdżkę nową trasą. Nieopatrznie się zgodziłem i, wracając podjeżdżaliśmy od strony Świętokrzyskiej. Trzeba tu wziąć pod uwagę,że cała inwestycja spowodowała podniesienie poziomu gruntu o 2-3 metry a więc i stopień nachylenia wzrósł w porównaniu ze stanem pierwotnym. Kiedyś uwagę od męczarni podjazdu mogły odwracać spiewajace w okolicznych zaroślach ptaki. Teraz, po niwelacji naturalnego środowiska i elewacji gruntu była tylko klejąca się do opon ścieżka i ja. Mimo,że mam niezły sprzęt, po wjeździe powiedziałem - raz i wystarczy. Większość ludzi po prostu prowadzi rower pod górę.
Nie jest trudno zrobić ścieżkę rowerową wzdłuż plaży. Sztuką jest pomyśleć tak, by dało się jeździć i po wzgórzach morenowych.
Z pamiętnika tubylca, zapisek poświęcony wrażeniom z działania nowej linii tramwajowej:
Noc, budzi mnie jakiś hałas. Grzmoty ? Coś najwyraźniej grzmi.Czy zapowiadali jakieś burze ? Podnoszę głowę znad poduszki, nie słyszę, opuszczam głowę na poduszkę, znowy grzmi. Patrzę na zegarek, zbliża się piąta rano. Hałas mija, wtykam łeb w poduszkę i staram się zasnąć. Po jakiejś chwili historia się powtarza. Uświadamiam sobie wreszcie, że to przecież najmłodsze dziecko Pawła Adamowicza - nowa linia tramwajowa, czyli zemsta lemingów.
W końcu jakoś zasypiam by zbudzić się godzinę po zwykłym czasie. I tak codziennie, choć mam nadzieję,że się przyzwyczaję, muszę tylko zacząć ćwiczyć myślenie pozytywne - lubię nową linię tramwajową, lubię nową linię tramwajową, lubię no..., lubię prezydenta Adama Pawłowicza, lubię prezydenta Adama, tfu, Pawła Adamowicza, lubię...
Wydaje mi się, że hałas spowodowany jest nie tylko samym dźwiękiem ale i wibracjami rozchodzącymi się w gruncie i po fundamentach okolicznych budynków. Ciekawe jakie są wrażenia mieszkańców budynków położonych bliżej linii. Trzeba było podnieść poziom całej nowej trasy projektu Nowa Łódzka nie o dwa czy trzy metry w stosunku do poziomu pierwotnego ale jeszcze wyżej i zamast linii tramwajowej możnaby mieć kolejkę linową. Teraz tylko mieszkańcy parteru i piętra okolicznych budynkow mogą obserwować samochody i tramwaje sunące na tle nieba oraz dawców organów mknących na swoich ryczących rumakach. Gdyby poziom był podniesiony jeszcze o dwa, trzy metry, takie doznania estetyczne byłyby dostepne mieszkańcom wszystkich pięter.
Noc, budzi mnie jakiś hałas. Grzmoty ? Coś najwyraźniej grzmi.Czy zapowiadali jakieś burze ? Podnoszę głowę znad poduszki, nie słyszę, opuszczam głowę na poduszkę, znowy grzmi. Patrzę na zegarek, zbliża się piąta rano. Hałas mija, wtykam łeb w poduszkę i staram się zasnąć. Po jakiejś chwili historia się powtarza. Uświadamiam sobie wreszcie, że to przecież najmłodsze dziecko Pawła Adamowicza - nowa linia tramwajowa, czyli zemsta lemingów.
W końcu jakoś zasypiam by zbudzić się godzinę po zwykłym czasie. I tak codziennie, choć mam nadzieję,że się przyzwyczaję, muszę tylko zacząć ćwiczyć myślenie pozytywne - lubię nową linię tramwajową, lubię nową linię tramwajową, lubię no..., lubię prezydenta Adama Pawłowicza, lubię prezydenta Adama, tfu, Pawła Adamowicza, lubię...
Wydaje mi się, że hałas spowodowany jest nie tylko samym dźwiękiem ale i wibracjami rozchodzącymi się w gruncie i po fundamentach okolicznych budynków. Ciekawe jakie są wrażenia mieszkańców budynków położonych bliżej linii. Trzeba było podnieść poziom całej nowej trasy projektu Nowa Łódzka nie o dwa czy trzy metry w stosunku do poziomu pierwotnego ale jeszcze wyżej i zamast linii tramwajowej możnaby mieć kolejkę linową. Teraz tylko mieszkańcy parteru i piętra okolicznych budynkow mogą obserwować samochody i tramwaje sunące na tle nieba oraz dawców organów mknących na swoich ryczących rumakach. Gdyby poziom był podniesiony jeszcze o dwa, trzy metry, takie doznania estetyczne byłyby dostepne mieszkańcom wszystkich pięter.
Ja lubię konkrety a nie trollowanie. Proponuję panu przejazd rowerem do zjazdu ul.Cienistą na Chełmie, założenie tam małej bazy obserwacyjnej i liczenie ile osób tam wjeżdża pod górkę. Ja to robiłem, niech pan też spróbuje. Ciekaw jest jaki wynik będzie pan miał. Bądźmy rzeczowi. Ktoś inny proponował mi podjeżdżanie ul Łostowicką, ale robię to tylko wtedy jak mi to po drodze. Mój młody, choć ma kolarzówkę, ostatnio podprowadza rower tamtędy pod górkę, bo, jak twierdzi, jest za gorąco.Nie wszystko co się świeci to złoto.
Klątwa zetjota
Mam przyjemność przekazać Państwu kolejne doniesienie ze Stałego gdańskiego Kącika im Pawła Adamowicza. Nad losem zrealizowanego przez miasto projektu Nowa Łódzka w Gdańsku, o ktorym niejednokrotnie wspominałem , zaciążyła klątwa zetjota. W wyniku jej działania, tory tramwajowe, wyraźnie protestując przeciwko kierunkowi do Łostowic, wygięły się w kierunku Szadółek, tak jak to sugerowałem w moim alternatywnym projekcie Nowej Warszawskiej/Jabłoniowej. Załączam link z obrazkami: http://gdansk-ujescisko.mojeosiedle.pl/viewtopic.php?p=517840#517840
Klątwa będzie wisiała nad projektem dopóty, dopóki Paweł Adamowicz nie ustąpi ze stanowiska. Choć, z drugiej strony mam wątpliwośći, czy w tym systemie, ktokolwiek potrafiłby rządzić miastem lepiej. Ale próbować trzeba.
Mam przyjemność przekazać Państwu kolejne doniesienie ze Stałego gdańskiego Kącika im Pawła Adamowicza. Nad losem zrealizowanego przez miasto projektu Nowa Łódzka w Gdańsku, o ktorym niejednokrotnie wspominałem , zaciążyła klątwa zetjota. W wyniku jej działania, tory tramwajowe, wyraźnie protestując przeciwko kierunkowi do Łostowic, wygięły się w kierunku Szadółek, tak jak to sugerowałem w moim alternatywnym projekcie Nowej Warszawskiej/Jabłoniowej. Załączam link z obrazkami: http://gdansk-ujescisko.mojeosiedle.pl/viewtopic.php?p=517840#517840
Klątwa będzie wisiała nad projektem dopóty, dopóki Paweł Adamowicz nie ustąpi ze stanowiska. Choć, z drugiej strony mam wątpliwośći, czy w tym systemie, ktokolwiek potrafiłby rządzić miastem lepiej. Ale próbować trzeba.
Przypomniała mi się stara sprawa, której nie mogę wybaczyć Adamowiczowi. Pamiętają państwo ryneczek przy 3 Maja ? Bardzo dogodnie położony, cieszący się ogromną popularnośćią, choć można było mieć zastrzeżenia co do estetyki miejsca. Ale zawsze mogłem tam kupić tanie owoce, zamiast iść do marketu czy przepłacać na hali.
No, ale nasz wielkoświatowy, kosmopolityczny i bizantyjski władca zaczął kręcić nosem. Taki pchli targ tuż pd nosem urzędu, wielu poważnych urzędów, czy to przystoi, budy, tandeta, a jeszcze na dodatek szmuglowane papierosy tam sprzedawali. Skandal, obciach, co goście zagraniczni powiedzą ? Zamknąć trzeba i już.
Jak pomyślano, tak zrobiono i zlikwidowano ryneczek, przez parę lat nic tam się nie działo, ostatnim razem jak tamtędy przejeżdżałem, widziałem dużą dziurę w ziemi. Jakiś postęp się zbliża, uwaga na kieszenie.
Takim nowobogackim gołodupcom, co się wysferzyli przeszkadza mniemany "syf", syf fizyczny. Za to mentalny, ideowy syf, w którym tkwią po uszy, im nie przeszkadza, czują się w nim jak ryba w wodzie.
No, ale nasz wielkoświatowy, kosmopolityczny i bizantyjski władca zaczął kręcić nosem. Taki pchli targ tuż pd nosem urzędu, wielu poważnych urzędów, czy to przystoi, budy, tandeta, a jeszcze na dodatek szmuglowane papierosy tam sprzedawali. Skandal, obciach, co goście zagraniczni powiedzą ? Zamknąć trzeba i już.
Jak pomyślano, tak zrobiono i zlikwidowano ryneczek, przez parę lat nic tam się nie działo, ostatnim razem jak tamtędy przejeżdżałem, widziałem dużą dziurę w ziemi. Jakiś postęp się zbliża, uwaga na kieszenie.
Takim nowobogackim gołodupcom, co się wysferzyli przeszkadza mniemany "syf", syf fizyczny. Za to mentalny, ideowy syf, w którym tkwią po uszy, im nie przeszkadza, czują się w nim jak ryba w wodzie.
Czy korzystają Państwo z nowej ścieżki rowerowej wzdłuż alei Havla ? Warto z niej skorzystać, choćby dlatego,że na jej końcu, tuż za pętlą znajduje się jedno z osiągnięć Pawła Adamowicza, które powinno być w menu każdego gdańszczanina. Otóż znajduje się tam, w samym środku osiedla, ferma zwierząt futerkowych. Nieopodal, pod skarpą położona jest następna.
Ten projekt ma zalety, jako że zoo jest dość odległe od Gdańska Południe, a tu mamy zwierzaki na wyciągnięcie ręki. Można nawet z okna śledzić życie dzikich zwierząt, filmik telefonem komórkowym nakręcić a potem przesłać do National Geographic. Inwentarz jest wprawdzie ograniczony, ale grunt, że jest. Możnaby projekt poszerzyć i zdobyć fundusze europejskie - najpierw jakieś świnki albo kózki. O, o, kózki to jest to. Dzikich chaszczy jest tu pełno, a żarłoczne kozy szybko oczyściłyby teren z zieleni pod nowe inwestycje, takie jak ta , w sąsiednim lesie oddalonym zaledwie o sto, dwieście metrów. Tam buduje się, pod światłym patronatem naszej władzy Obywatelskiej, nowa Polska, żeby żyło i mieszkało nam się dostatnio, we właściwym środowisku.
Ten projekt ma zalety, jako że zoo jest dość odległe od Gdańska Południe, a tu mamy zwierzaki na wyciągnięcie ręki. Można nawet z okna śledzić życie dzikich zwierząt, filmik telefonem komórkowym nakręcić a potem przesłać do National Geographic. Inwentarz jest wprawdzie ograniczony, ale grunt, że jest. Możnaby projekt poszerzyć i zdobyć fundusze europejskie - najpierw jakieś świnki albo kózki. O, o, kózki to jest to. Dzikich chaszczy jest tu pełno, a żarłoczne kozy szybko oczyściłyby teren z zieleni pod nowe inwestycje, takie jak ta , w sąsiednim lesie oddalonym zaledwie o sto, dwieście metrów. Tam buduje się, pod światłym patronatem naszej władzy Obywatelskiej, nowa Polska, żeby żyło i mieszkało nam się dostatnio, we właściwym środowisku.
Adamowicza nie lubię...ba! nie cierpię go - ale Ty jesteś wyjątkowym pieniaczem. Wiesz, że gdzieś dzwoni ale nie wiesz gdzie i excuse moi...ujadasz jak oszalały.
Jak już chcesz punktować Adamowicza, to merytorycznie i konkretnie. Wiesz w ogóle, o co chodziło z "ryneczkiem przy 3maja"? Wiesz, co tam się buduje, kto to jest Górski, etc.?
p.s. i co Tobie te futerkowe stworzenia w klatkach przeszkadzają??
Jak już chcesz punktować Adamowicza, to merytorycznie i konkretnie. Wiesz w ogóle, o co chodziło z "ryneczkiem przy 3maja"? Wiesz, co tam się buduje, kto to jest Górski, etc.?
p.s. i co Tobie te futerkowe stworzenia w klatkach przeszkadzają??
To że usuwa napis "Solidarność" to pikuś, w porównaniu do faktu, że jego podwładny flagą narodową Polski, jak szmatą zmywa napis LENIN. I to bez znaczenia, że ten człowiek pracuje w "zewnętrznej" firmie - firma została zatrudniona przez UM w Gdańsku, więc miasto i Adamowicz odpowiadają za jej działania, jak za własne.
Właśnie, problem z Adamowiczem jest taki, że mu waadza do głowy uderzyła, poczył się, z racji tradycji solidarnościowej, Mesjaszem i zupełnie nie reaguje na kontekst polityczny. W normalnej sytuacji politycznej, zamiana bramy w rodzaj skansenu wcale by mi nie przeszkadzała, ale w sytuacji rekonkwisty postkomunistycznej to posunięcie okazaoł się nieprzemyślane.
W tym przypadku ograniczam się do tego, co widzę.A więc mogę powiedzieć,że wiem, co widzę. To fakt,że ta prespektywa jest ograniczona, ale konsekwentna, bo nie można mówić konkretnie o tym, czego się nie widzi. A moje wpisy dotyczą wyłącznie tego, co piszczy w jak najbardziej namacalnej rzeczywistości. A z tej rzeczywistości mam mnóstwo konkretnych, namacalnych faktów, ktore oceniam z własnej a nie z księżycowej perspektywy.I z nich jest materiału na wiele kolejnych wpisów.
Jeszcze inną rzeczą jest podsumowanie tych wszystkich wpisów i wyciągnięcie wniosków systemowych, ale to inne zadanie.
Jeszcze inną rzeczą jest podsumowanie tych wszystkich wpisów i wyciągnięcie wniosków systemowych, ale to inne zadanie.
NIe słyszał pan , to proszę posłuchać, choć nie jestem pewien, czy tego nie ma w linkowanych tekstach. Patologia pojawia się w każdym dowolnym systemie, a jeżli system jeest za jakichś względów wadliwy, zablokowany, to działjace w nim elementy poszukują scieżki ominięcia blokady i przywrocenia jego funkcjonalności. Taką ścieżką jest korupcja, ktora pozwala na przyśpieszenie dzialalności elementom, ktore na to stać.Jeżeli liczba takich elementów korzystających z tej ścieżki rośnie to zachęcone tym bądź przymuszone konkurencją, pozostale elementy też tą ścieżkę wybierają. I tak powstaje system sfunkcjonalizowanych patologii. Są inne jeszcze ścieżki patologiczne jak nepotyzm, opierający się na dążeniu do zwiększenia zaufania wśród elementów dzialających w systemie.
Jest jeszcze ścieżka permanentnej inwigilacji, przy założeniu, że każde działanie przedsiębiorcze z natury rzeczy opiera się na spekulacji, chęci zysk, a ten rodzi żądze, co z kolei implikuje możliwością popełnienia przestępstwa, a zatem w pełni uzasadnionym jest podjęcie kroków operacyjnych w celu wyeliminowania powstałego zagrożenia dla porządku prawnego - konsekwencją tego była tzw. IV RP, w której zasadą stało się, że nikt uczciwy nie może być bogaty, co per analogiam daje nam prosty wniosek: każdy bogaty, to członek układu.
Powyżej zastosowałem zetjotowską logikę - stawiamy tezę, uznajemy ją za prawdziwą, z marginesu tworzymy ogół i mamy "system sfunkcjonalizowanych patalogii".
Powyżej zastosowałem zetjotowską logikę - stawiamy tezę, uznajemy ją za prawdziwą, z marginesu tworzymy ogół i mamy "system sfunkcjonalizowanych patalogii".
Ależ pan jest merytoryczny! Zdaje mi się,że polityczność pomyliła się panu z partyjnością, a już Grecy określali tych, ktorzy lekceważą politykę, mianem "idiotów".Polityka to nie partyjność, ale wręcz przeciwnie, troska o dobro wspolne, interes narodowy czy rację stanu. Sama partyjność jest tylko ułamkiem działalnośći politycznej i to ułamkiem stricte technicznym, a wyboru danej opcji partyjnej dokonujemy poprzez ocenę w jaki sposób chce realizować troskę o dobro wspólne, interes narodowy i rację stanu.Kropka.Koniec wykladu. Więc doradzam panu wykorzystywanie wolnego czasu, prądu i mocy komputera do celów przynajmniej niesprzecznych z... tymi celami co wyżej. Amen.
Dlaczego pan powtarza dawno zużyte pseudoargumenty ? Przecież największą liczbę podsłuchów na swiecie notujemy w Polsce właśnie teraz, za rządów Platformy, a pan mi tu wciskasz kit o IV RP. A może ma pan swoją, indywidua;lną definicję inwigilacji, ktora podsłuchów nie obejmuje ? Zna pan opowieść o władcy Rurytanii ? Chyba nie , bo takich głupstw nie opowiadałby pan teraz. Władca Rurytanii ,zawstydzony niskim pogłowiem koni w kraju, co uniemożliwiało mu wystawienie armii konnej porównywalnej do armii sąsiadów, wydał edykt, mianujący końmi krowy, ktorych w jego krainie był dostatek. I tak oto stał się w przeciągu paru sekund, władcą mocarstwa. Gratuluję podobnego pomysłu.
Są obiektywne kryteria oceny co jest pejoratywne a co nie i z tym musi się pan pogodzić i dostosować osobowość do ogólnie przyjętych standardów. Co ktoś subiektywnie, jak w pańskim przypadku, sądzi o czymkolwiek to jego prywatna i jego ułomności, sprawa.
Leming, koń, krowa,wół - jest w nich coś pejortywnego ? Na tym właśnie polega lemingioza, że leming we wszystkim widzi zagrożenie. Jest to skutek poczucia niższośći i kompleksów zafundowanych lemingowi przez propagandę, ktorą łyknął a co się teraz mści.n To tak samo jak z wirusem komputerowym.
Leming, koń, krowa,wół - jest w nich coś pejortywnego ? Na tym właśnie polega lemingioza, że leming we wszystkim widzi zagrożenie. Jest to skutek poczucia niższośći i kompleksów zafundowanych lemingowi przez propagandę, ktorą łyknął a co się teraz mści.n To tak samo jak z wirusem komputerowym.
Rozumiem, przyjąłem do wiadomości.
Jest pan bez wątpienia klasycznym przykładem pisiora (zamiennie pisiaka). Przekonanego o nieomylności jedynie słusznej idei, gdzie inne idee są kontrideami, a zatem są kłamstwem. Gratuluję pisiacznego poczucia wyższości:)
Zatem wolę być lemingiem/krową/wołem/koniem niż pisiaczkiem^^
Jest pan bez wątpienia klasycznym przykładem pisiora (zamiennie pisiaka). Przekonanego o nieomylności jedynie słusznej idei, gdzie inne idee są kontrideami, a zatem są kłamstwem. Gratuluję pisiacznego poczucia wyższości:)
Zatem wolę być lemingiem/krową/wołem/koniem niż pisiaczkiem^^
Moje idee biorą się z idei demokracji i republikanizmu oraz z obserwacji konketnych warunków ustrojowych. Analiza konkretnych posunięć politycznych, które znam od wewnątrz znając środowisko obecnych polityków postsolidarnościowych jest konfrontowana z założonymi regułami demokracji oraz z regułami analizy systemów sterowania
/control systems - - czyli cybernetyka/. Reguły założone oraz reguły systemów sterowania wskazują,że mamy do czynienia z systemem patologicznym - tu odsyłam pana do "chimery ustrojowej" czy analizy zachowań od strony popkultury- teza o sojuszu filistra z buractwem, wreszcie do prac analityków socjologów takich jak Staniszkis,Zybertowicz czy Fedyszak-Radziejowska. Może takżę pan uwzględnić książki pisarzy oraz publicystów, ktorzy niejednokrotnie mają lepszy wgląd w temat niż naukowcy i mogą sobier pozwolić na większą elastyczność. Jak pan przerobi te lektury to możemy sobie kompetenntnie podyskutować bez ciągłego namolnego partyjniactwa jakie można zaobserwować w pańskim zachowaniu, ktore świadczy albo o zapętleniu emocjonalnym albo o słabośći intelektualnej. Na ozdrowienie może panu pomóc analiza zapętleń emocjonalnych obecnych w polskiej polityce przy pomocy tezy amerykańskiego neurologa Antonio Damasio, ktory wskazał na rolę tzw. markera somatycznego powodującego utrwalanie pewnych stanów i reakcji emocjonalnych. Nauka, drogi panie Halewicz, się rozwija i warto korzystać z jej dorobku zamiast wyciągać tezy z własnych zemocjonalizowanych wnętrzności. Życzę przyjemnych lektur.
/control systems - - czyli cybernetyka/. Reguły założone oraz reguły systemów sterowania wskazują,że mamy do czynienia z systemem patologicznym - tu odsyłam pana do "chimery ustrojowej" czy analizy zachowań od strony popkultury- teza o sojuszu filistra z buractwem, wreszcie do prac analityków socjologów takich jak Staniszkis,Zybertowicz czy Fedyszak-Radziejowska. Może takżę pan uwzględnić książki pisarzy oraz publicystów, ktorzy niejednokrotnie mają lepszy wgląd w temat niż naukowcy i mogą sobier pozwolić na większą elastyczność. Jak pan przerobi te lektury to możemy sobie kompetenntnie podyskutować bez ciągłego namolnego partyjniactwa jakie można zaobserwować w pańskim zachowaniu, ktore świadczy albo o zapętleniu emocjonalnym albo o słabośći intelektualnej. Na ozdrowienie może panu pomóc analiza zapętleń emocjonalnych obecnych w polskiej polityce przy pomocy tezy amerykańskiego neurologa Antonio Damasio, ktory wskazał na rolę tzw. markera somatycznego powodującego utrwalanie pewnych stanów i reakcji emocjonalnych. Nauka, drogi panie Halewicz, się rozwija i warto korzystać z jej dorobku zamiast wyciągać tezy z własnych zemocjonalizowanych wnętrzności. Życzę przyjemnych lektur.
Staniszkis, Zybertowicz, Ziemkiewicz...przecież to ludzie PiS. Ich subiektywna ocena rzeczywistości nie jest dla mnie miarodajna w żadnym momencie. Oczywiście, można im wierzyć, uznawać i publikacje za prawdy objawione. Większość z tych ludzi wieszczy o zbliżającej się katastrofie (słynny wieszcz armageddonu Rybiński, który zarabia na spadkach, które sam chciałbym tworzyć), wieszczy....i wieszczy.
Na szczęście ich głos jest słyszalny tylko wśród fanów Jaroslawa Zbaw-Polskę Budapesztańskiego - tu się zgodzę, że Szaloni Szoszoni poprą każdą tezę, która jest odwrotna do obecnej polityki rządu; jakkolwiek nie byłaby absurdalna, to samo założenie, że jest kontrą, czyni ją prawdziwą.
Jeśli pańskie idee biorą się z demokracji, to tym bardziej powinien pan uszanować wybór większości - puczu nie było, PO wygrało głosem większości, a zatem znajduje się pan w dwudziestoprocentowej mniejszości.
Co ciekawe, wieszcze PiS`u (zwani pisiorami) zaklinają rzeczywistość (Zybertowicz, Ziemkiewicz, Staniszkis) życząc Polsce i jej rządowi...katastrofy - czy to jest patriotyzm czy już może patridiotyzm? Jakby upajają się myślą, że gdy nadejdzie katastrofa gospodarcza, oto oni Prawi i Sprawiedliwi zrobią kupę na zgliszczach Rzeczypospolitej, stękając przy tym "a nie mówiłem!!!"
Wypowiedzi tych spec-socjologów, to "pożyteczny idiotyzm", którymi karmią Jarka szaleńca i jego Szalonych Szoszonów. Być może liczą na to, że gdy nadejdzie wieszczony armageddon, oni zasiądą do koryta i najedzą się do syta...
Na szczęście ich głos jest słyszalny tylko wśród fanów Jaroslawa Zbaw-Polskę Budapesztańskiego - tu się zgodzę, że Szaloni Szoszoni poprą każdą tezę, która jest odwrotna do obecnej polityki rządu; jakkolwiek nie byłaby absurdalna, to samo założenie, że jest kontrą, czyni ją prawdziwą.
Jeśli pańskie idee biorą się z demokracji, to tym bardziej powinien pan uszanować wybór większości - puczu nie było, PO wygrało głosem większości, a zatem znajduje się pan w dwudziestoprocentowej mniejszości.
Co ciekawe, wieszcze PiS`u (zwani pisiorami) zaklinają rzeczywistość (Zybertowicz, Ziemkiewicz, Staniszkis) życząc Polsce i jej rządowi...katastrofy - czy to jest patriotyzm czy już może patridiotyzm? Jakby upajają się myślą, że gdy nadejdzie katastrofa gospodarcza, oto oni Prawi i Sprawiedliwi zrobią kupę na zgliszczach Rzeczypospolitej, stękając przy tym "a nie mówiłem!!!"
Wypowiedzi tych spec-socjologów, to "pożyteczny idiotyzm", którymi karmią Jarka szaleńca i jego Szalonych Szoszonów. Być może liczą na to, że gdy nadejdzie wieszczony armageddon, oni zasiądą do koryta i najedzą się do syta...
@ Halewicz
No, przevcież pan zachowuje się jak rasowy oszust:
Co ? To ? To nie moja ręka.
Przesłałem panu listę argumentów stosowanych przez reżimowe media, chyba tylko po to by pan mogł je dalej uzywać we wiadomym celu.
A pan mi pisze o "pożytecznych idiotach" przekręcając po raz któryś sens.Albo pan nie łapie i trzeba się poduczyć albo pan klamie. Pożyteczni idioci zawsze dzialali na rzecz totalitarnej waaadzy a nie na rzecz opozycji i docenił to sam Józef Stalin, ktory ten zwrot stosował.
Czyli - albo jest pan pożytecznym idiotą albo cynicznym najemnikiem. Tertium non datur. Więc niech Pan wybiera.
No, przevcież pan zachowuje się jak rasowy oszust:
Co ? To ? To nie moja ręka.
Przesłałem panu listę argumentów stosowanych przez reżimowe media, chyba tylko po to by pan mogł je dalej uzywać we wiadomym celu.
A pan mi pisze o "pożytecznych idiotach" przekręcając po raz któryś sens.Albo pan nie łapie i trzeba się poduczyć albo pan klamie. Pożyteczni idioci zawsze dzialali na rzecz totalitarnej waaadzy a nie na rzecz opozycji i docenił to sam Józef Stalin, ktory ten zwrot stosował.
Czyli - albo jest pan pożytecznym idiotą albo cynicznym najemnikiem. Tertium non datur. Więc niech Pan wybiera.