Proponuję jednak wziąć pod uwagę prostą kwestię, że kobiety w ciąży częściej chorują. Standardem jest spadek odporności. A dlaczego? Bo w ciąży nosimy "ciało obce", czyli dziecko, które w połowie...
rozwiń
Proponuję jednak wziąć pod uwagę prostą kwestię, że kobiety w ciąży częściej chorują. Standardem jest spadek odporności. A dlaczego? Bo w ciąży nosimy "ciało obce", czyli dziecko, które w połowie jest dla naszego organizmu obce genetycznie. I dlatego w naturalny sposób obniża się odporność, aby organizm nie zwalczał dziecka. Tak tłumaczył mi to mój ginekolog.
Jestem w drugim trymestrze. Cieszę się z ciąży, ale gdybym teraz miała zachodzić poczekałabym aż będzie bezpieczniej. Nikt nie zagwarantuje tego, co się będzie działo z dzieckiem przy przechorowaniu przez ciężarną covid w 1 lub 2 trymestrze, bo nikt tego nie wie. Mamy jedną szansę, aby dać dziecku jak najlepszy start i możliwość rozwoju. Moim zdaniem nie warto ryzykować.
Dodam, że jestem w stałym kontakcie z koleżankami również w ciąży i standardem jest odwoływanie wizyt na NFZ, nawet tak istotnych jak badania prenatalne, które mogą się odbyć jedynie w określonych moment ach ciąży. Z wizytami prywatnymi jest ciut lepiej, ale też zależy od lekarza. Do tego w razie powikłań wizyta w szpitalu na izbie przyjęć jest teraz obciążona dodatkowym ryzykiem. A w ciąży też zdarzają się powikłania, krwawienia i sytuacje nieprzewidziane niestety. Pominę już takie drobiazgi jak niemożność wspólnego obejrzenia z małżonkiem badania usg, co w obecnej sytuacji w większości gabinetów jest niemożliwe. Do tego takie badania jak krzywa cukrowa wymagają od ciężarnej siedzenia 2h w laboratorium... Część lekarzy rezygnuje z narażania na to kobiet, ale wtedy nie ma pewności co do braku cukrzycy ciążowej.
Ostateczna decyzja o staraniach to sprawa indywidualna, ale radziłabym to raz jeszcze dokładnie rozważyć biorąc powyższe pod uwagę.
zobacz wątek