Byłem, zapłaciłem 100 i wyszedłem prawie tak jak przyszedłem. Zero klimatu golibrody, zero wysiłku włożonego w pracę. Jeżeli nie chce im się obsługiwać porządnie klientów to niech zamkną interes. Podzielam inne opinie na temat, że lepiej ostrzyże mnie osiedlowy fryzjer. Brodę po wizycie sam musiałem sobie poprawiać. Rozumiem, że wiele zależy od konkretnego fryzjera, ale w zamian za pięciokrotność normalnej ceny mam prawo wymagać minimum dobrego poziomu od wszystkich fryzjerów i klimatu nieco bardziej męskiego w lokalu.