Re: Styczniowe mamy 2010 cz.17
Nie pojechałam do GB na czekoladę, bo moja córeczka Ada, po kryjomu poszła do sklepu, kupiła za swoje pieniążki czekoladę, podgrzała ją w garnku, dodała troszkę mleczka i przyniosła mi do pokoju......
rozwiń
Nie pojechałam do GB na czekoladę, bo moja córeczka Ada, po kryjomu poszła do sklepu, kupiła za swoje pieniążki czekoladę, podgrzała ją w garnku, dodała troszkę mleczka i przyniosła mi do pokoju... Kochane dziecko :)
Później obrała za mnie warzywka na sałatkę :)
Ex mąż pojechał do sklepu, kupił synowi buty, bo coś stare zaczęły mu przemakać i takim sposobem zostałam wyręczona z pewnych rzeczy :)
Miły dziś dzionek przedświąteczny :) Tyle dobrych ludzi w okół :)
Powracając do tematu szpitala na Klinicznej.
Dzwoniła dziś Koleżanka która rodziła tydzien temu, i powiedziała, że mam brać wszystko dosłownie, bo na Klinicznej nie ma nic :)
O wszystko proszą, nawet o ręcznik żeby wytrzeć dziecko po kąpieli...
zobacz wątek