Re: Styczniowo - Lutowe Mamusie 2013 cz.8
Mała śpi wiec opisze troszke ;-)
Wszytko zaczelo sie w niedziele po okolo 1 , skurcze raz z krzyza raz z brzucha. Nie nasilaly sie ale byly regularne. Po 2 straszny bol jajnika , nie...
rozwiń
Mała śpi wiec opisze troszke ;-)
Wszytko zaczelo sie w niedziele po okolo 1 , skurcze raz z krzyza raz z brzucha. Nie nasilaly sie ale byly regularne. Po 2 straszny bol jajnika , nie moglam siedziec lezec kompletnie nic. Po 4 stwierdzialam zeby podjechac do szpitala. KTG wykazaly skurcze co 4 minuty , rozwarcie na 1,5 palca .
Zawiezli mnie na porodowke na dluzsze ktg. LEzalam 2 godziny , po 8 przyszla doktor ze kroplowka , skurcze nadal co 4 minuty , rozwarcie nadal takie same. Po calym dniu na porodowce , zawiezli mnie na patologie . rano na obchodzie padla decyzja zeby cewnik wprowadzic do szyjki , zeby szybciej rozwarcie poszlo. Cewnik wypadl jeszcze na fotelu. Wiec lekarz zrobil "masaz szyjki' rozwarcie na 2.5 palca. Powiem Wam ze nigdy tyle ludzi nie gapilo mi sie w krocze , az 8 osob ;o
Decyzja padla zeby znow na porodowke , i znow kroplowka od 11 . W miedzy czasie zabrano mnie na usg z mala bylo ok , waga wykazala 3380. Oczywiscie skurcze byly co 4 minuty , ale nie nasilaly sie .
O 15 przyszla lekarka , z decyzja o spuszczeniu wod , i tak to zrobili .
Po 15 minutach skurcze sie nasilily , byly i krzyzyowe i z brzucha. Gdy maz dojechal i wszedl na sale nie wiedzial o co chodzi , nie zebym trzymala sie lozka , tylko probowalam je wyrwac . Rozwarcie poszlo do przodu o pol palca o godzinie 19 . Po 22 przyszli lekarze i decyzja ze jedziemy na sale operacyjna , szczerze nawet ich prosilam o to bo juz nie mialam sil. Bo skurcze byly juz mocne i czeste , mialam tylko minute odpoczynku.
Najmilej wspominam cale ciecie , znieczulenie podzialo na mnie dziwnie :D rozgadalam sie na calego , smialam , i zartowalam .
i o 23.08 na swiat przyszla Lena :) wyjazd z sali nie pamietam :P
Mąz mowi ze gadalam fajne bzdury :D
Cala noc nie spalam , bo myslalam o malej bo widzialam ja przez sekunde :(
Opieke oceniam na bardzo dobra , co jedynie mnie bardzo wkurzalo na salach nic nie bylo , jedynie sol fizjologiczna.
Oczywiscie problem z laktacja , wiec poproilam o laktator , dowiedzialam sie ze musze kupic reczny a reszte moga mi udosteonic. Co bylo dla mnie bzdura bo moj eletryczny laktator byl w drodze do Gdańska . Mleka nie mialam wiec caly pobyt karmilam sztucznym .
Polozne super , leki przeciwbólowe na wyciagniecie reki , panie same przychodzily i proponowaly .
Mialysmy wyjsc juz w czwartek , ale wokol rany zaczal sie robic stan zapalny , dostalam antybiotyk i dzis wyszlysmy :-)
Co najbardziej dobijalo , brak odwiedzin :( przez panujaca grype .
Ide korzytac ze snu Leny ;)
Gratuluje Wszystkim mamusiom ! ;***
zobacz wątek