Re: Styczniowo - Lutowe Mamusie 2013 cz.9
Udało mi się na chwilę usiąść przy komputerze, więc napiszę jak to u mnie wyglądało.
Całą noc miałam skurcze, ale takie co kilkanaście minut. Nad ranem zrobiły się mocniejsze i częstsze, aż w...
rozwiń
Udało mi się na chwilę usiąść przy komputerze, więc napiszę jak to u mnie wyglądało.
Całą noc miałam skurcze, ale takie co kilkanaście minut. Nad ranem zrobiły się mocniejsze i częstsze, aż w końcu koło 5 były już co 3 minuty. Po 1,5 h pojechaliśmy na Zaspę. Zrobili mi ktg i stwierdzili, że to chyba przepowiadające, bo rozwarcie na opuszkę palca. Przyszła lekarka, zbadała, stwierdziła, że rozwarcie na 1,5 palca (nie wiem skąd ta różnica). I ruszyliśmy na salę porodową. Miałam bardzo fajną położną, która wszystko mi mówiła i tłumaczyła. Jak chciała mi coś podać to objaśniała po co to robi, co to jest i jak będzie działało. Podłączyła na ktg i kazała chodzić. Po 2-3h okazało się, że słabo nam idzie, więc dostałam papawerynę. Pomogło, ale za mało. Jak to ona ujęła - pracuje tylko do 19, więc musimy dać radę. Podali mi oksytocynę. Ale już wtedy musiałam leżeć. Poza tym (o czym w trakcie nie wiedziałam, bo trochę odpływałam z bólu) misiowi tętno bardzo spadało po skurczu (do 60) i dlatego mnie trzymali na łóżku. Dostawałam też tlen.
Ogólnie z opieki jestem bardzo zadowolona. I nie żałuję wyboru tego szpitala. Ale sam poród był dla mnie dosyć traumatyczny. Darłam się strasznie :/ Ale po prostu nie mogłam tego powstrzymać. Położna nie krzyczała na mnie ani nic. Jak jej powiedziałam, ze przepraszam, że tak krzyczę to mi powiedziała, że nie słyszałam jeszcze jak rodzące krzyczą i że się mam nie przejmować.
Na szczęście mimo komplikacji w trakcie misiek urodził się cały i zdrowy i wszystkie parametry miał na 100%.
Co do odwiedzin to niby są ograniczenia do jednej osoby, ale w zasadzie to nikt tam tego nie przestrzegał. Ale to zapewne dlatego, ze odbywają się w osobnej sali odwiedzin.
zobacz wątek