Wybrałam się wraz z grupą znajomych zza granicy. Kelner był naprawdę uprzejmy, chętnie doradzał, tłumaczył. Z jedzenia wszyscy byliśmy zadowoleni. Nieprzyjemnie zaczęło się robić dopiero przy regulowaniu rachunku, ponieważ poinformowano nas, że nie możemy płacić oddzielnie. Rachunek wynosił około pół tysiąca, doliczenie się kto ile za co płacił okazało się koszmarem, tym bardziej, że na paragonie widniała też opłata gastronomiczna (napiwek) w wysokości ok. 50 złotych. Nie chciało nam się siedzieć i obliczać kto jaki procent od zapłaconej sumy powinien dorzucić, każdy dorzucił się ile mógł i poszliśmy, ale kompletnie zepsuło nam to klimat. A wystarczyło wręczyć paragon każdemu z osobna.