Zamierzaliśmy z mężem pójść na sushi do ..... w Gdańsku głownym, ale do końca nie byliśmy pewni, bo słyszeliśmy, że jest tam niemiła obsługa. Całkiem przypadkiem przechodziliśmy koło Mon Balzac a tam wielki napis na oknach: Dziś Dzień Sushi! Zaszliśmy i na szczęście się nie zawiedliśmy :) Było pyszne i choć długo czekaliśmy to się opłacało, bo było świeżutkie :) Do tego grał zespół na żywo. Ogólnie byliśmy tam dopiero drugi raz (pierwszy raz w walentynki), ale mam ochotę wpadać tam częściej, ze względu na miłą obsługę (zwłaszcza Pani w rudych krótkich włosach), jedzonko i na ogólnie panującą w Mon Balzac atmosferę :)