Rzecz w tym, że korporacja (przykładowy T-Mobile) może nawet przez te 2 lata dopłacać do interesu - odbije sobie na czymś innym. Lokalny musi z czegoś żyć i utrzymać rodzinę, mało kto ma odłożoną...
rozwiń
Rzecz w tym, że korporacja (przykładowy T-Mobile) może nawet przez te 2 lata dopłacać do interesu - odbije sobie na czymś innym. Lokalny musi z czegoś żyć i utrzymać rodzinę, mało kto ma odłożoną kasę na 2 lata do przodu. Więc plan jest taki (w pesymistycznym scenariuszu), że po 2 latach większość małych nie przetrwa. Jak już nie będzie wyboru (zostaną tylko sami duzi z bardzo podobnymi ofertami), można się spodziewać że Internet (który dotąd nie drożał) w końcu też podrożeje, jak wszystko inne. Może warto patrzeć trochę dalej niż 2 lata do przodu i odżałować tego piątaka. W teorii te projekty unijne miały przede wszystkim służyć likwidacji białych plam, czyli miejsc gdzie nie ma Internetu bo nikomu się nie opłaca go tam doprowadzić. W praktyce na liście adresów do dofinansowania znalazł się i taki gdzie od kilku lat dochodzimy światłowodem i grzecznie raportujemy to w SIIS - a białe plamy w wielu innych miejscach nadal pozostają białe. Wszyscy dopłacamy do tego interesu w podatkach.
zobacz wątek