Przede wszystkim człowiek, zaraz potem lekarz. Pacjentów nie traktuje, jak chorych, ale jak ludzi. Rozmawia z nimi, uczy, jak pomóc sobie samemu. Ma świetną intuicję i po prostu czuje ludzi; wie, co ich boli i jak im pomóc. Dzięki niemu uświadomiłam sobie, że nie oddycham!
Człowiek przez duże C, z darem pomagania...
Swoje życie mogę podzielić na dwa etapy: przed i po spotkaniu Mariusza Paniewskiego ;)