Odpowiadasz na:

Re: Swissmed poród 2014

miałam planowane cc w ubiegłym tygodniu - to już drugie moje cięcie w swissmedzie, na oddział kazano się stawić o 6.30 rano - wypełnianie dokumentacji, następnie przebranie w jednorazową koszulę,... rozwiń

miałam planowane cc w ubiegłym tygodniu - to już drugie moje cięcie w swissmedzie, na oddział kazano się stawić o 6.30 rano - wypełnianie dokumentacji, następnie przebranie w jednorazową koszulę, założenie wkłucia w ramię, i przejście na salę operacyjną, tam podłączenie pod wszystkie aparatury zastrzyk w plecy - robi się ciepłow nogach, zakładanie cewnika - jeszcze czułam że coś jest robione ale nic nie bolało, potem czułam jak przemywają brzuch i reszty już nie czułam, moment wyjęcia dziecka -coś pięknego - mąż stoi za szybą wszystko widzi - o ile lekarze mu nie zasłaniają, i może robić zdjęcia, dziecko mi pokazano, zabrano na bok na odśluzowanie i pierwsze zabiegi - po czym podano do buziaka i maluch wyjechał z sali, za chwilę po zszyciu przełożono mnie na inne łóżko i zawieziono do sali - dziecko za chwilę położono na piersi i już można zacząć karmić, zrobiłam błąd że od razu podniosłam oparcie łóżka - znieczulenie zeszło po około 2,5 godz. ale został jego skutek uboczny ból barków i ramion, później się dowiedziałam że za szybko się podniosłam, rana mnie tak nie bolała jak te ramiona, w sumie byłam zdziwiona bo pamiętam że za pierwszym razem rana bolała mnie bardziej cały pierwszy pobyt w szpitalu byłam na jakichś środkach znieczulających, teraz tabletki brałam głównie przez ból ramion i to niezbyt często - wstałam na drugi dzień po kroplówce z paracetamolu - jasne że bolało, rana generalnie boli ale łatwiej mi się wstawało niż przy pierwszym cięciu - generalnie co do personelu nie mam żadnych zastrzeżeń, wszyscy mili uśmiechnięci i bardzo pomocni, co do jedzenia pamiętam że za pierwszym pobytem było lepsze - większe porcje i smaczniejsze, z internetu nie korzystałam, tv jest ale w bardzo ograniczonym zakresie - tylko 3 kanały - ale to są szczegóły, dziecko można na noc oddać pod opiekę z tym że według mnie milej jest widziane by ostatniej nocy próbować się dzieckiem zająć samemu - w końcu nazajutrz wychodzi się do domu - ale to takie moje odczucie, generalnie obiektywnie wszystko na plus - ale jednak szpital to szpital, cięcie to cięcie i ja mam nadzieję że to był już mój ostatni pobyt na porodówce w jakimkolwiek szpitalu, aha lewatywy nikt nie proponował, golić należy miejsce nacięcia - ja mam cięcie nad poprzednim więc będę mieć dwie blizny po dwóch dzieciach - jeśli macie jakieś pytania postaram się odpowiedzieć, pozdrawiam wszystkie dziewczyny czekające na swój poród ;)

zobacz wątek
11 lat temu
~marcowa

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry