Krotka ocena Sylwestra 2011:
-muzyka zroznicowana i dobrze dobrana pod katem Sylwestra,
-sala taneczna niestety sporo za mala jak na tyle osob, ile przyjeto na Sylwestra i slabo wentylowana,
-obsluga bardzo mila, zarowno kelnerki jak i ochroniarze
-ceny niestety z kosmosu. Sylwester kosztowal ok. 210zl/osoba co jest cena zrozumiala i jak najbardziej do przyjecia. Jednak Barbados postanowil zarobic inaczej - otoz na osobe przydzielono 0,4 litra napoju na cala noc Sylwestrowa a za dodatkowy litr soku/coli/sprite liczono sobie 18zl, czyli 9zl za pol litra - wiecej niz za piwo w Sopocie!! Typowo polska zagrywka - jak cie nie przytna na jednej cenie to druga dowala taka, ze nadrobia podwojnie! Niby maly szczegol a psuje ogolny obraz zabawy Sylwestrowej, ktora byla fajna. Niestety polscy restauratorzy musza sie jeszcze sporo nauczyc jesli chodzi o podejscie do klienta.