Widok

Sylwia - ocena

sklep jest super, asortyment rewelacja, bardzo chętnie chodzę do tego sklepu. Ale Pani obsługująca (chyba właścicielka) jest mocno nachalna przez co gdy już idę do kasy to czuję się jak w jakimś starym samie. Pani wciska na siłę, zwykle produkty którym następnego dnia skończy się ważność (ale tego oczywiście nie mówi). Doda Ci to do rachunku, Ty myślisz, że to gratis, a potem mówi, że za symboliczną kwotę. Wcześniej takie produkty faktycznie były gratisami, szczególnie pieczywo, które mają pyszne. Także bardzo chętnie tak chodzę, ale nie podoba mi się wciskanie produktów na siłę, szczególnie że nie są gratisami. Bez gratisów też bym poszła, więc to nie chodzi o kwotę, ale o podejście do klienta.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pani Sylwio - bardzo się cieszę i jest mi niezmiernie miło czytać tak pozytywną opinię o miejscu (sklepie), który stworzyłam prawie 10 lat temu, i który rozwijam, i o który dbam w każdej godzinie, w każdym dniu, w każdym tygodniu, miesiącu a nawet roku. Nie obsługiwałam Pani (choć bardzo bym chciała natomiast prowadzenie działalności gospodarczej w naszym kraju to głównie papiery, dokumenty, faktury, przelewy, itd. a to niestety mocno ogranicza moja obecność na tak zwanym "froncie" czyli przy obsłudze Klienta/Klientki). Bardzo, dla mnie osobiście, ważne jest działanie ograniczające marnowanie żywności i dlatego moi współpracownicy, gdy mamy produkty, którym kończy się termin przydatności do spożycia - a w sklepie spożywczym takie produkty są na porządku dziennym - mają moją zgodę na "oddanie tych produktów" za symboliczną złotówkę. A wie Pani czemu? Bo jeśli taki produkt Pani dostanie za "darmo" to Pani ma obowiązek zgłoszenia otrzymania darowizny w urzędzie skarbowym i opłacenia podatku od wzbogacenia. I zawsze, ale to absolutnie zawsze, nasi Klienci są informowani o tym, z czego wynika rabat, obniżka czy "produkt za złotówkę" A jeśli Pani się nie zgadza z tym co napisałam proszę dać znać kiedy - opisana przez Panią sytuacja miała miejsce - sprawdzę na monitoringu co się zadziało i temat wyjaśnię. Zawsze produkty, z krótkim terminem przydatności, oddajemy za "symboliczną złotówkę" I zawsze to Klient/Klientka decydują czy chcą czy nie taki produkt kupić. Określenie "wciska na siłę" kompletnie nie pasuje do miejsca, które stworzyłam. Jest przemocowe. Eko Spichlerz taki nie jest.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry