Odpowiadasz na:

Po czterech latach mieszkania w deweloperskim szeregowcu za żadne skarby nie chciałbym już wrócić na miejskie blokowisko. Są drobne niedogodności, ale mam szczerą nadzieję że z czasem zostaną... rozwiń

Po czterech latach mieszkania w deweloperskim szeregowcu za żadne skarby nie chciałbym już wrócić na miejskie blokowisko. Są drobne niedogodności, ale mam szczerą nadzieję że z czasem zostaną rozwiązane, natomiast nic nie zastąpi wypicia chłodnego piwka wieczorem po pracy we własnym ogródku, weekendowego grilla czy pogaduchy z sąsiadem przez płot. Małe ogródki mają tą zaletę, że spokojnie można się z psem pobawić, rozstawić parawan, mebelki ogrodowe i grilla a równocześnie nie spędza się całych dni na jego koszeniu i pielęgnacji. Zimą z kolei bardzo chwalę sobie garaż - żona wyjeżdża rano ciepłym autem i nie muszę wstawać razem z nią aby jej samochód odśnieżyć czy skrobać szyby. Trzeba mieć świadomość, że Banino w zasadzie to już nie wieś a przedmieścia, jeśli szukasz całkowitej ciszy, spokoju, sarenek pod płotem i ptaszków budzących Cię o poranku to raczej już nie tu.
Nie wiem jak jest z jakością domów u innych deweloperów, ja na nasz nie narzekam - początkowo nieco osiadał w gruncie co skutkowało w kilku miejscach drobnymi rysami na ścianach i osiadaniem kostki wokół domu i na podjeździe, od długiego czasu proces ten ustał (kostkę deweloper poprawił nam w ramach gwarancji) - poza tym nie mam do domu najmniejszych zastrzeżeń. Koszt ogrzewania jest niższy niż płaciłem ryczałtem w Gdańsku za 45m2 mieszkanie, o braku czynszu nie wspomnę. Największa wada: w zasadzie nie da się przy dwóch pracujących w różnych miejscach osobach funkcjonować bez dwóch samochodów, jeśli któreś dziecko trzeba wozić np. na treningi jedno z rodziców dodatkowo robi za taksówkarza bo komunikacja zbiorowa to w Baninie jest iluzją.

zobacz wątek
6 lat temu
~

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry