Odpowiadasz na:

Re: RODZILIŚMY W WEJHEROWIE I CHODZILIŚMY DO SZKOŁY RODZENIA

W kwestii szkoły niestety muszę się zgodzić w całości ze Szczypiorkami - czysta teoria. Teraz po paru dniach gdy dziewczyny przywiozłem do domu widzę, że bardzo brakuje przećwiczenia podstawowych... rozwiń

W kwestii szkoły niestety muszę się zgodzić w całości ze Szczypiorkami - czysta teoria. Teraz po paru dniach gdy dziewczyny przywiozłem do domu widzę, że bardzo brakuje przećwiczenia podstawowych czynności takich jak przewijanie czy kąpanie maluszka. Ćwiczeń praktycznych nie mieliśmy w ogóle. Ćwiczenia z oddychania odbyły się raz i trwały może z dwie minuty. Teraz wiem, że naszym błędem było to, że nie domagaliśmy się takich zajęć. Może to by coś zmieniło.
Ogólnie Pani Ewa jest bardzo sympatyczna ale to by było na tyle.
Wyobrażaliśmy sobie, że odbycie szkoły w szpitalu, w którym chcemy rodzić da nam jakieś bonusy w postaci swobodniejszego i spokojniejszego samopoczucia gdy przyjdzie ten moment czy większego zainteresowania gdy już będzie po wszystkim ze strony Pani Ewy - nic z tego. Szpital można było sobie zobaczyć samodzielnie a Pani Ewa nie wykazała nami praktycznie żadnego zainteresowania.
Myślę, że można znaleźć wiele szkół rodzenia lepszych, które faktycznie coś dadzą a to jest naprawdę potrzebne.
Natomiast co do samego szpitala - mogę tylko wypowiadać się pozytywnie. Na szczęście nie musieliśmy sprawdzać jak to jest w sytuacji kryzysowej.

zobacz wątek
12 lat temu
~Inq - świeży tatuś

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry