Szkoła nie może przymykać oczu na wzajemną przemoc uczniów, a to właśnie się dzieje, bo nauczyciele nie mają już siły z tym walczyć. Faktem jest, że rodzice wychowują swoje dzieci, ale nie...
rozwiń
Szkoła nie może przymykać oczu na wzajemną przemoc uczniów, a to właśnie się dzieje, bo nauczyciele nie mają już siły z tym walczyć. Faktem jest, że rodzice wychowują swoje dzieci, ale nie wszystkim to wychodzi. Szkoła powinna w takich przypadkach interweniować i zapraszać do szkoły na dywanik, bo nie dzieci wymagają wychowania, ale też rodzice.
Co do nauczycieli to dużo się mówi o tym, że nie mają powołania do pracy za taką kasę... Część nauczycieli przekształca się z przedszkolanki na nauczyciela przedmiotu biologii, czy historii nie mając o materii zielonego pojęcia - czyta na lekcjach podręcznik i każe ich zawartość przepisywać do zeszytu w domu. Poza tym niestosowne jest, aby nauczyciele kawę i ciastka przynosili sobie na zajęcia lekcyjne...
zobacz wątek