Re: Szpital w Pucku
Odradzam szpital w Pucku. Położne są przemądrzałe i bezczelne (co zresztą już któraś osoba z rzędu mówi) Upokarzają pacjentki, nie szanują intymności. Kiedy zapytałam się, już dokładnie nie...
rozwiń
Odradzam szpital w Pucku. Położne są przemądrzałe i bezczelne (co zresztą już któraś osoba z rzędu mówi) Upokarzają pacjentki, nie szanują intymności. Kiedy zapytałam się, już dokładnie nie pamiętam o co, sugerując odpowiedź (chyba chodziło o to, czy boli mnie głowa po lekach), to położna odpowiedziała - "co pani za głupoty opowiada!". Położna badała mnie przy otwartych drzwiach, nie chciała ich zamknąc, a w każdej chwili przeciez mógł ktoś wejśc lub przechodzic korytarzem. Brak szacunku, profesjonalizmu, kiedy przyszła pielęgniarka przewinąc moje dziecko, zdjęła pieluszkę, krzyknęła : "ale się z******!".A nie wiedziałam czy śmiac się czy płakac kiedyi druga pielęgniarka zmieniała pieluszkę dziecku obok i stwierdziła "No jo...Tu jest zeszczane"....
Owszem, są pielęgniarki, które są miłe, ale trzeba było je za każdym razem prosic bardzo o pomoc, same by nie podeszły, a wiadomo, że po cesarce z chodzeniem ciężko, a jak się dzwoni, to często nie przychodzą, albo krzyczą, żeby nie dzwonic. Moje wrażenia po porodzie są takie, że na porodówce w Pucku nie szanuje się pacjentek, zwraca się do nich często po chamsku oraz nie ma wystarczającej pomocy dla kobiet po cesarce przy dzieciach - już na drugi dzień zostawia się je same sobie, a jak wołają o pomoc, to są często ignorowane albo pouczane, że nie mają wołac ( a kto miał cesarke, ten wie, że nie da się przez conajmniej pierwszy tydzień zajmowac samemu dzieckiem). Wiec ja na przykład bałam się zwyczajnie o bezpieczeństwo mojego dziecka - nie byłam po operacji w stanie się nim zajmowac, przewijac, strasznie bolała mnie rana i nie miałam na to siły. Ale położne raczej nie zwracały na to uwagi - piły kawę i jadły drozdżówki.
Nigdy więcej nie zdecyduję się rodzic w Pucku.
zobacz wątek