Parę dni temu mąż zabrał mnie do Lavendy z okazji naszej rocznicy ślubu. Zarezerwował stolik dla dwojga. Gdy przyszliśmy na umówioną godzinę do restauracji w lokalu nie było zbyt wielu osób, a przygotowany dla nas stolik znajdował się przy samych drzwiach i na środku knajpki. Zasugerowaliśmy kelnerce przeniesienie naszego nakrycia na stolik bardziej dyskretny ale kręciła nosem i wydała się być niezadowolona. Gdyby nie to, zostalibyśmy na deser i kawę, ale nie czuliśmy komfortu. Na szczęście w Gdyni jest więcej lokali sprzyjających randkowaniu :)
Musze dodać, że panie kelnerki powinny być bardziej dyskretne w głośnych rozmowach z Paniami z kuchni, których śmiech i głośne rozmowy niosą się po lokalu.
Jedzenie świetne, plus także za wystrój i ładną muzykę.