od dłuższego czasu, po prostu tragedia. Dzieci niby podzielone na grupy, ale tak na prawde mój syn jest codziennie w innej grupie. Wczoraj jak zaprowadziłam go rano do jego sali na piętrze, drzwi były zamknięte, nikogo nie było. Zeszłam na dół do innej sali żeby się spytać gdzie jest jego grupa, pani zaczęła krzyczeć że ona już więcej dzieci nie przyjmuje i że ją to nie obchodzi. Wygląda to tak jak by cały czas brakowało jednej opiekunki, a jedna z grup jest rozbijana po innych grupach. TRAGEDIA