"Określenie maksymalnych stawek za kilometr do 4 zł miało wyeliminować ze środowiska opisywane w mediach patologie. Problem w tym, że przepisy okazują się martwe, bo miasto nie jest w stanie ich...
rozwiń
"Określenie maksymalnych stawek za kilometr do 4 zł miało wyeliminować ze środowiska opisywane w mediach patologie. Problem w tym, że przepisy okazują się martwe, bo miasto nie jest w stanie ich egzekwować.
Owszem, część taksówkarzy się do nich dostosowała, ale większość z nich kombinuje. Wielu kierowców zrobiło sobie licencje w gminach ościennych, gdzie przepisy z Gdańska nie obowiązują. I wszystko pozostało po staremu."
Jeśli taksówkarz posiada licencję z innego miasta to nie może stać na gdańskim postoju. Jeśli posługuję się również licencją wydaną w Gdańsku musi dostosować stawki do max 4zł.
Inspekcja Transportu Drogowego,, urząd Miasta do roboty! Kontrole na postojach!
zobacz wątek