Byłem w szkole po obecności, których potrzebowałem do statusu ucznia dającego mi alimenty. Na lekcja siedziałem cichutko półki ktoś mnie nie poprosił o głos. Odpowiadałem zawsze przykładnie, uprzejmie i logicznie. Jedna wykładowczyni przyczepiła się że nie chcę się uczyć więc mam się nie odzywać. Było to w odpowiedzi pokazującej Jej błąd na Jej zapytanie (skrajna głupota).(...)
Lekcje wyglądają na zasadzie "ja czytam na surowo kodeks cywilno prawny, Wy piszecie w zeszytach".(...)