Widok

Teściowa chce rządzić

Wesele Temat dostępny też na forum:
Witam, mam 29 lat, szykujemy wspolnie z narzeczonym wesele. Mam problem w relacjach z przyszla szwagierka i tesciowa, a przy tym z partnerem. Problem pojawil sie gdy szwagierka zaczela przywozic ze soba siostre swojego chlopaka do nasZego domu na noc. Miałyśmy wtedy dobry kontakt, sytuacja Zmienila sie, gdy po wypitym wspolnie alkocholu po drugiej imprezie tamta dziewczyna podrywala mojego mezczyzne, wtedy natychmiast po zauwazeniu tego zachowania, wspomnialam partnerowi ze gdy sytuacja sie powtorzy to prosze aby nie dawal sie wplatywac ,zebym nie musiala sie denerwować. Potem on powtorzyl to wlasnej siostrze ktora w następstwie rozgadala to po calej rodzinie,rodzicom itd. Od tamtej pory jest zlosliwa i uszczypliwa wobec mnie, udaje mila,ale gdy pojawia sie szansa na to by mnie oczernic lub dokuczyc natychmiast to wykorzystuje, nawet w stosunku do mojego partnera. Problem nasilil sie gdy rozpoczelismy organiZacje wesela, jego rodzice i moi chcą pomoc finansowo wiec powiedzielismy im zeby zaprosili sobie tez przyjaciol. I wlasnie wczoraj doszlo pierwszy raz do ostrej wymiany zdan miedzy mna a mama narzeczonego. Poszlo o zaproszenie jego siostry przyszłych tesciow, ktorych nawet nie znamy. Poczatkowo moj facet wyrazil nasze Zdanie ze nie chcemy ich na slubie ani siostry tego chlopaka,ze to nie nasza rodzina a oni sami sie ledwo znaja, wiec prz okazji gdy moj facet byl sam zadzwonila jego mama i namowila za moimi plecami do zaproszenia chociaz rodzicow bez tej dziewczyny.. on w koncu sie zgodzil i jak mnie o tym poinformowal doszlo do awantury. Zadzwoniłam do jego mamy, niby wszystko wyjasnilysmy, mimo ze chciala postawic strasznie na swoim to i tak wyszlo na moje,nie zapraszamy ich jak to powiedziala ale tylko ze względu na jej syna, bo ja jej dyktowac nie bede kogo ona moze zaprosic a kogo nie. Ja odpowiedzialam ze skoro chce mnie przyprzec do muru to wezmiemy pozyczke i nie bede musiala znosic tego jak kto mnie ocenia na moim ślubie, tym bardziej nie obcy ludzie, ktorym tez oczywiście siostrzyczka opowiedziala o tamtej sytuacji i jeszcze pewnie oczernila jak juz wcześniej zrobila w stosunku do wlasnych rodzicow.Najbardziej boli mnie ze nie mam wsparcia w moim mezczyznie. Co robic w takich sytuacjach, teraz nasze stosunki z jego rodzicami po tak ostrej wymianie zdan na pewno się pogorsza.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Witam , szczerze Ci współczuje , ale gdybym ja była na Twoim miejscu to nie dopuściłabym do tego zeby rodzice (teściowa ) się wtrącali . To jest Wasz Ślub i to Wy zapraszacie kogo chcecie . Nie pozwól na to , by teściowa wtrącała sie do wszystkiego bo zobaczysz co będzie później . Czy ja dobrze rozumiem że mieszkacie razem z rodzicami ? Jeżeli tak to jest to najgorsza rzecz jaka może być - młodzi powinni sami mieszkać . A co do Twojego narzeczonego to jest on troche dziwny - chyba mamusi synuś . Radze Ci postawić sprawe jasno - bo inaczej później jak bedziecie mieć dzieci to teściowa będze sie wtracać i wytykać swoje wszystkie błędy . Albo Cie i Twoje decyzje zaakceptuje , albo niestety Wasze relacje nie będą łatwe. Porozmawiaj z narzeczonym co Ci nie pasuje .
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jeju dziękuję za slowa otuchy. Na moje szczęście nie mieszkam z tesciami. Mialam z nia w miare poprawne relacje, to samo tyczylo sie siostry mojego faceta. Odkad planujemy ten slub mam wrazenie ze zrobila sie zazdrosna o moje relacje z tesciami w ogole, poki byly przyzwoite. Nie wiem z jakiego powodu zaczela sie tak zle wobec mnie zachowywac,ale odnosze wrazenie ze cala ta historia dotyczaca zaproszenia przez tesciowa jej przyszlych tesciow to jej sprawka. To samo tyczy sie tego ze bardzo sie polubily z tamta dziewczyna i chciala by chyba zeby tamta zajela moje miejsce, daje takie oznaki.. a ja zaczynam sie martwic i zastanawiam nad slubem ktorego wcześniej tak bardzo chcialam. Dodam tez ze tesciowa w klotni ze mna krzyczala na mnie, chciala strasznie wymusic ich obecnosc. Powiedzialam jej ze skoro jej pomoc ma byc dyktowaniem mi warunkow to ja jej nie chce i ze pojde po pozyczke jak trzeba i juz.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dodam jeszcze że narzeczony jest zadowolony ze ja podjelam rozmowe z jego mamą-nie widzi żadnego problemu w tym wszystkim. Czuje sie przez to nie pewnie w tej chwili w moim zwiazku i mam obawy ze jego mama zacznie go nastawiac przeciw mnie zza moimi plecami :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

"jego rodzice i moi chcą pomóc finansowo..."- tu masz odpowiedź, dlaczego uznają za stosowne dyktować warunki ;-) Niestety tak to jest, choć nie powinno, że strona współfinansująca zazwyczaj ma filozofię " płacę, więc wymagam i rządzę". Jedyne wyjście to zrezygnować z finansowego wsparcia i zrobić choćby skromny obiad, ale własnym sumptem lub też przełożyć ślub do momentu, kiedy sami uzbieracie potrzebną Wam kwotę. Wtedy wszystko od A do Z będzie po Waszemu- my i tylko my płacimy, więc my decydujemy, kogo zaprosimy i czy w ogóle zaprosimy ;-)

Rodziny się nie wybiera, również tej, do której masz wejść, ale przyszły mąż powinien stać za Tobą murem, bo to z nim tę nową rodzinę stworzysz. Czy jesteś pewna, że zawsze będzie po Twojej stronie? Może nie warto jeszcze spieszyć się do ołtarza? Może dajcie sobie czas na uzbieranie potrzebnej sumy, a przy okazji będzie to też okazja na rozeznanie, jak rozwinie się sytuacja i relacje w rodzinie?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Witaj!
Po pierwsze rozumiem emocje, ale tego wpisu nie da się czytać przez brak interpunkcji i składni...
Po drugie: albo zbiera się na wesele samemu i odkłada je w czasie albo niestety akceptuje warunki tych, którzy wykładają pieniądze - smutne, ale prawdziwe.
Po trzecie: Stawiajcie kochani twarde granice już teraz, bo jak pozwolicie sobie choć trochę wejść na głowę, to potem będzie już tylko coraz gorzej.
Po czwarte: Niech narzeczony zrozumie, że jesteście teraz jedną, podstawową komórką społeczną - Ty i on, nie on i jego mamusia. Więc choćby się waliło i paliło to musicie stać murem za sobą. Między sobą możecie się sprzeczać i nie zgadzać z czymś, ale wobec reszty musicie trzymać się razem. Więc nie ma opcji, żeby on się zgadzał przed mamą wbrew Tobie i pomijając Cię. Musisz to wywalczyć i pomóc mu odciąć pępowinę, bo potem będziesz biedna.

Trochę błędem było pozwolenie zapraszania kogo chcą rodzice (choć fakt finansują), bo oni w sumie zrobili po prostu to, na co im pozwoliliście. I jeśli poinformowali tamtych ludzi już, że będą zaproszeni nawet gdzieś w luźnej rozmowie, to teraz stawiacie ich w bardzo złej sytuacji, żeby się z tego wykręcić.
Trzymaj się w dalszych przygotowaniach i pilnuj swojego! Żeby potem Ci na głowę nie wlazły. :) Aż się cieszę, że mam normalną kochaną teściową! Życzę dużo siły! :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Moge Ci poqiedziec jak bylo w naszym przypadku. Gdy podjelismy decyzje o ślubie na samym poczatku powoedzialem, ze nie chcemy od nikogo pieniedzy na organizacje i wszyscy byli zadowoleni do czasu... jakos miesiac przed weselem moja wspaniala tesciowa i jej mama ( babcia mojej narzeczonej) tak zaczely sie rzadzic, jakby finansowaly nasz ślub. Dostalem od nich liate jaki alkohol moge kupic, kogo moge zaprosic, gdzie kto ma siedziec przy stole i co najlepsze, ze dla ich rodziny mam zamowic transport. Zgodzilem sie tylko na ostatnia opcje mimo, że moja (teraz) żona nie chciala na nic sie zgodzic. Koniec końcu zaplacilem 200 zl za przyjazd 5 busów, z ktorych i tak nikt nie skorzystal. Oczywiscie przy calej kwocie to byly groszowe sprawy, ale sam fakt, iz śmialy one nam cokolwiek kazać byl dla mnie śmieszny. Moglbym jeszcze wiecej podobnych przykladów Ci podac, ale nie chce robic tu spamu :) jesli mam sie odnieść do twojej sytuacji to jest ona bardzo trudna, ponieważ jestescie "uzależnieni" finansowo od rodziców. Na pewno nie mozecie dać sobie wejść na glowe i Twoj facet musi stać za Toba, a nie mama czy siostra bo moze sie okazać po ślubie, ze bedzie cieżko z nim Tobie żyć - oczywiście czego Ci nie zycze i trzymam kciuki, iż wspólnie znajdziecie rozwiazanie z tej patowej sytuacji. Pozdrawiam :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bardzo dziękuję za te wszystkie slowa.
Milo mi że moglam usłyszeć tyle wsparcia od nawet obcych osób.
Rodzice chcieli pomóc, wiec chcieliśmy po prostu tą pomoc przyjąć, jak powiedziałam że jeśli ta pomoc ma tak wyglądać to ja jej nie chcę. Moi rodzice sami sa zdziwieni sytuacją, bo nie mówią nam co mamy robić mimo że też sie zaoferowali. Uważam.że skoro to nasz ślub i wesele to pomoc oczywiście jak najbardziej, ale nie dyktowanie warunków drogą szantażu.. nie pozwolę by ktoś się tak do mnie donosił. Stąd te emocje.
Rozmawialam z nerzeczonym wczoraj, powiedzialam co mnie boli. Ustaliliśmy że nawet jeśli chce z kimś innym porozmawiać to nie będzie to jego siostra ani mama. Tak, by nie czuły sie upoważnione do wtracania się. Powiedziałam również że jeśli któraś zacznie się źle do mnie odnosić przy jakiej kolwiek sytuacji a On na to pozwoli to konsekwentnie wyjadę z jego rodzinnego miasteczka- nie ważne czy będziemy jeszcze przed czy tuz po ślubie, bo nie będę potrfila tego znieść.
Zapomniałam jeszcze wspomnieć,że jego mama nie odzywa się z własną teściową i rodziną swojego męża, wiec podczas naszej rozmowy także wspomnialam o tym i wskazałam, że przecież oboje nie chcieli byśmy powtarzać takiego scenariusza. Nie umieli bysmy i musimy czasem być asertywni i trzymać wspólny front, żeby do tego nie dopuścić.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dobrze, że postawiłaś sprawę jasno. Dobrze też, że tego typu rzeczy wychodzą jeszcze przed ślubem, bo życie pokazuje, że przy braku reakcji po ślubie jest tylko gorzej. Ja mam na szczęście fantastycznych Teściów, którzy mają własne życie i pasje i nigdy do niczego się nie wtrącali ani przed ślubem, ani po, i są dla mnie naprawdę jak drudzy Rodzice. Napatrzyłam się jednak dosyć na związki w otoczeniu moich znajomych i niejeden już się posypał właśnie z powodu takich zgrzytów.

Mimo wszystko poczekałabym na Twoim miejscu, aż uzbieracie sami potrzebną kwotę. Za mąż zawsze zdążysz wyjść, a życie masz tylko jedno. Obserwuj, obserwuj, obserwuj. I wyciągaj wnioski. Powinnaś zyskać stuprocentową pewność, że ten mężczyzna stanie za Tobą murem, co by się nie działo. Ja bez tej pewności w życiu nie stanęłabym przed ołtarzem.

Życzę Tobie, by wszystko ułożyło się po Twojej myśli :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

U nas rodzice chcieli pomóc finansowo przy weselu baliśmy się że będą się wtrącać więc ustaliliśmy że weźmiemy pożyczkę. Rodzicą powiedzieliśmy że pomoc z chęcią przyjmiemy w ramach prezentu ślubnego i od jednych i od drugich dostaliśmy duży przelew w dniu ślubu a wesele było po naszemu. Z teściową niestety trzeba twardo ale skoro masz fajnego faceta to ciesz się weselem i pomyśl że dla niego to jeszcze trudniejsza sytuacja. Nie daj sobie teraz wejść na głowę bo jak się urodzi dziecko to już się nie opędzisz od "dobrych rad".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Wesele bez ogłoszeń

dobry...i nie drogi dentysta (53 odpowiedzi)

Hejka szukam dentysty dobrego ale żebym nie straciła majątku !!! mam sporo ubytków i pochłonie mi...

Piling do ciała który zdziała cuda-jaki polecacie? (26 odpowiedzi)

Chciałabym wygłacic skóte na rekach mam lekko zrogowaciały naskórek zawsze pomagało słonce lub...

Sukienka (3 odpowiedzi)

Proszę o radę, gdzie kupić sukienkę na wesele?

do góry