Odpowiadasz na:

do przemyślenia

Przykro czytać:"Jesteś młoda, masz dwie zdrowe ręce, to do roboty!!!"Matka samotnie wychowująca dziecko kojarzy się z kurą domową i nierobem.

Nie wiem, co zrobiłabym w sytuacji... rozwiń

Przykro czytać:"Jesteś młoda, masz dwie zdrowe ręce, to do roboty!!!"Matka samotnie wychowująca dziecko kojarzy się z kurą domową i nierobem.

Nie wiem, co zrobiłabym w sytuacji p.Beaty - sama wychowuję dziecko (męża widuję od święta - pracuje poza granicami kraju), bardzo chciałabym pracować, ale niestety nie byłabym w stanie. Mam przewlekle chore dziecko i od czterech lat nie przespałam ani jednej nocy (dziecko dusi się w nocy, wymiotuje, większość czasu przebywamy w szpitalach) - dzięki temu mam problemy z koncentracją, często mdleję, mam zawroty głowy itd. Na pomoc rodziców nie mam co liczyć - dzięki
Bogu stać mnie na nianię, ktora od czasu do czasu zajmuje się moim chorym dzieckiem.

Nie wiem, co zrobiłabym, gdyby mój mąż mnie opuścił (pomijam już fakt, że majątek pochłaniają koszty leczenia małej)- on w tym czasie, gdy ja zajmowałam się małą robił karierę i ma mocną pozycję na rynku. Ja niestety nie (ktoś musiał jeżdzić z dzieckiem na rehabilitację, ćwiczyć z nią w domu, czuwać przy łóżku, żeby się nie udusiła). Dziecko urodziłam na ostatnim roku studiów, które udało mi się szcześliwie skończyć, jednak od tamtej pory nigdzie nie pracowałam - próbowałam, ale przemęczenie wzięło górę - zasypiłam z głową na klawiaturze. Z moim "doświadczeniem " na polskim rynku pracy mogłabym liczć na 1000-1500zł miesięcznie, ale nie przeżyłabym za te pieniądze, gdyż prawie całą pensje musiałabym oddać pielęgniarce, która zajmowalaby się w tym czasie moim dzieckiem (niestety w grę wchodzi tylko taka opieka).

Dlatego proszę więcej szacunku i zrozumienia dla samotnych matek.

zobacz wątek
18 lat temu
~aga

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry