Bylismy zmuszeni zabrac dziecko ze szkoly, po tym jak doswiadczylo dotkliwej przemocy fizycznej i psychicznej od rowiesnika(lat 8).Niewazna dla p.Dyrektor byla krzywda,bol naszego dziecka, trauma,cierpienie, ponizenie,stres etc.,
Zrobila wszystko by bronic oprawce gdyz dla tych jednych rodzicow od kilku lat stawia cala szkole na glowie.Nie liczy z nikim i niczym i trudno uwierzyc ze dlatego iz placa czesne za rok z gory.Moze gdybysmy wiedzieli jaka ochrone to daje dziecku to zapalacilibysmy za dwa lata z gory.Dopoki obecna
P. Dyrektor nie zostanie odwolana prosze nie liczyc na wsparcie i pomoc w trudnych sytuacjach.Do dzis wypiera sam fakt przemocy fizycznej w szkole,braku nadzoru nauczyci.,a mija 8 mies,Nie przeprosila naszego dziecka za zawod i zalamanie jakie zafundowala swoja stronniczoscia,zaklamaniem,obrona oprawcy,a nie ofiary.Na koniec roku szkoln. zapytana czy nadal uwaza, ze ze szkoly musi odejsc dziecko skrzywdzone a nie to ktore nie pierwszy raz pozwala sobie na przemoc, odpowiedziala ze "tak, odejsc ma nasze".Nie uczynila nic by oprawca przestal(to nie byl incydent),by wyciagnac konsekwencje,by to rozwiazac kiedy mozna bylo.
DOBRO DZIECKA TO UTOPIA, WAZNA TYLKO KASA!