Widok
To znow do Ciebie KNN::::)))))))
jestes niesamowity, , , , , , ,
estes uczynny i szczery, , , , walczysz, , walcz, , , , , jednak lubie Ciebie, , , hmm, jak Ciebie nie ma nie mam z kim podraznic sie, , , , , , , , , ale dzieki za mile slowa, , , , , czytam juz ktoras strone Hyde Pakr, , probuje Was dogonic, , , , , ,
i w koncu zrozumiec Was wszystkich, , , , , , , bo Ciebie KNN, , juz rozgryzlam, , , , , , , , hiihiii, , , , jestes jaki jestes, , , , , badz taki, , , , , , , , , mysle ze Ciebiete robaczki nie zjedza, , nie dasz sie, , nie?????, , , , , , , , , , , Buziaczki masz odemnie, , , , , , , , , to ja znow z daleka, , , , , , ,
estes uczynny i szczery, , , , walczysz, , walcz, , , , , jednak lubie Ciebie, , , hmm, jak Ciebie nie ma nie mam z kim podraznic sie, , , , , , , , , ale dzieki za mile slowa, , , , , czytam juz ktoras strone Hyde Pakr, , probuje Was dogonic, , , , , ,
i w koncu zrozumiec Was wszystkich, , , , , , , bo Ciebie KNN, , juz rozgryzlam, , , , , , , , hiihiii, , , , jestes jaki jestes, , , , , badz taki, , , , , , , , , mysle ze Ciebiete robaczki nie zjedza, , nie dasz sie, , nie?????, , , , , , , , , , , Buziaczki masz odemnie, , , , , , , , , to ja znow z daleka, , , , , , ,
Mixer
A tak, podziwiałem sobie Twój tajemniczy, cienisty ogród, w milczeniu - by nie burzyć zastanej symetrio - harmonii, aż tu nagle ...... hau, hau, hau ..... coś dużego i kudłatego wypadło zza rzędu drzewek owocowych, złapało mnie za nogawkę i wywlokło za parkan .... hau, hau, hau ..... za parkanem była fosa – plum. A przecież ogród był ogólnodostępny, otwarty dla zwiedzających : ( ......... : )
Stworku,
wszystko co robią ludzie, robią wyłącznie dla własnej satysfakcji, unikania cierpienia i dążenia do przyjemności, zaspokajania swoich motywów psychicznych. (Pluć można bez emocji. Odwróć głowę w bok i spluń na podłogę, a zweryfikujesz to empirycznie. W tym co napisałem nie było więcej emocji niż w Twojej werbalnej próbie poparcia Kiszczaka z tego względu, iż go lubisz. Tym samym abstrahowałaś od tego co zrobił i zajęłaś stanowisko zgodnie z sofistyczną zasadą ad personum.)
Mentat
Wydaje mi się, że ten kto to mówił miał na myśli zatwrdziałe poglądy starych profesorów a nie ofiary wśród naukowców.
Przykład dla niezorientowanych
Znany dobrze wszystkim Newton spowodował zablokowanie teori związanch z falową naturą światła do końca swojego życia. Dopiero po jego śmierci zostały one opublikowane i przyjęte.
Przykład dla niezorientowanych
Znany dobrze wszystkim Newton spowodował zablokowanie teori związanch z falową naturą światła do końca swojego życia. Dopiero po jego śmierci zostały one opublikowane i przyjęte.
raz jeszcze Mixer
Zamieniłbym się chętnie i bez zastanowienia, gdybym nie był tu zakontraktowany na dwa i pół roku, z czego minęło dopiero osiem miesięcy.
A co do „kupy” - jest taka ulica - właśnie na krakowskim Kazimierzu. Wzięła swą nazwę od mieszczącej się przy niej synagogi Kupa, bodaj jednej z najstarszych w mieście.
A co do „kupy” - jest taka ulica - właśnie na krakowskim Kazimierzu. Wzięła swą nazwę od mieszczącej się przy niej synagogi Kupa, bodaj jednej z najstarszych w mieście.
Kiedy buduje się drogi,
pod koniec pracy widać wygładzający nawierzchnię walec drogowy.
Ja widziałam dziś walczyk ścieżkowy, wygładzający nawierzchnię świeżo wylewanej ścieżki rowerowej pod naszym domem. Walczyk był wielkości dużego psa i siedział w nim, czy taczej na nim, barczysty pan z wyraźnie zatroskaną twarzą. Przezabawny widok.
Ja widziałam dziś walczyk ścieżkowy, wygładzający nawierzchnię świeżo wylewanej ścieżki rowerowej pod naszym domem. Walczyk był wielkości dużego psa i siedział w nim, czy taczej na nim, barczysty pan z wyraźnie zatroskaną twarzą. Przezabawny widok.
Wino i szatan
NOACH PIERWSZY jął sadzić. Zabrał się do sadzenia w ziemi winorośli, a na to przyszedł szatan i zapytał go: Co tu sadzisz? Noach odparł: Sadzę winnicę. Szatan spytał: Po co ci winnica? Noach odpowiedział mu: Słodki jest owoc winorośli., jak świeży, tak i suszony, z jagód zaś wyciska się sok, cieszący serce człowieka. Szatan powiedział: W takim razie razem uprawiajmy winnicę. Noach mu odpowiedział: Zgoda.
Na to szatan przyprowadził owcę i zarżnął ją pod drzewem, winorośli; potem lwa i zarżnął go pod jej krzewem; potem małpę i zarżnął ją pod jej krzewem; potem świnię i też zarżnął ją pod krzewem winorośli; krew tych zwierząt ściekała do winnicy i przepajała jej ziemię.
Oto co szatan chciał dać do zrozumienia przez to Noachowi:
Zanim człowiek napił się wina, jest jak pobożny baranek, który nic nie wie, i jak owca poddająca się w milczeniu postrzygaczowi. Kiedy jednak wypił dwa kielichy, staje się mocny i odważny niczym lew i mówi o sobie: Nikt mi nie dorówna! Gdy potem wypije więcej i upiję się, dostaje małpiego rozumu, podskakuje i tańczy, wygaduje sprośności sam nie wie, co robi. I wreszcie, kiedy człowiek wypił za dużo wina, plugawi sobie odzież i jest jak świnia, tarzająca się w kałużach.
Wszystko to przydarzyło się Noachowi, którego Bóg wychwalał jako sprawiedliwego; tym bardziej może się przytrafić komuś innemu.
Na to szatan przyprowadził owcę i zarżnął ją pod drzewem, winorośli; potem lwa i zarżnął go pod jej krzewem; potem małpę i zarżnął ją pod jej krzewem; potem świnię i też zarżnął ją pod krzewem winorośli; krew tych zwierząt ściekała do winnicy i przepajała jej ziemię.
Oto co szatan chciał dać do zrozumienia przez to Noachowi:
Zanim człowiek napił się wina, jest jak pobożny baranek, który nic nie wie, i jak owca poddająca się w milczeniu postrzygaczowi. Kiedy jednak wypił dwa kielichy, staje się mocny i odważny niczym lew i mówi o sobie: Nikt mi nie dorówna! Gdy potem wypije więcej i upiję się, dostaje małpiego rozumu, podskakuje i tańczy, wygaduje sprośności sam nie wie, co robi. I wreszcie, kiedy człowiek wypił za dużo wina, plugawi sobie odzież i jest jak świnia, tarzająca się w kałużach.
Wszystko to przydarzyło się Noachowi, którego Bóg wychwalał jako sprawiedliwego; tym bardziej może się przytrafić komuś innemu.
Znalezione wśród maili...
Gość wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu bratu kota, żeby ten nim się
opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta się brata jak tam
jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi ale Twój kot zdechł.
- Ehh musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będe miał zepsutą
resztę urlopu.
Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść.
Pózniej zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i
leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni
powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł.
No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mamy?
- No więć widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejsć.....
Z cyklu opowieści dziwnej treści:
"Panie do jasnej cholery, to sa studia a nie normalne życie. k****
przyzwyczaj sie Pan!!!"-> kumpel w odpowiedzi na sugestie sąsiadów,
dotyczace zbyt głośnej muzyki i krzyków o 4-tej nad ranem.
Z serii "urban legends":
Kolega którego bawi wdrapywanie się po skałkach opowiadał mi kiedyś
historyjkę, jaką usłyszał kiedyś od swojego instruktora wspinaczki.
Dawno temu wybrali się na szkolenie z nocnej wspinaczki w górach. Wyglądało
to tak, że ekipa kilkunastu gości wybrała się gdzieś w
okolice Morskiego Oka celem wspinania się po górach. No ale jak to w
każdym sporcie szef ekipy wyciągnął flaszkę i zaproponował co by się po
jednym napili, żeby im się ta ściana (pionowa generalnie) troszeczkę
położyła. Tak też uczynili. Ponieważ metoda ta zaczęła funkcjonować,
panowie wyciągnęli następne flaszki i kładli tą ścianę jeszcze bardziej.
Skończyło się po paru godzinach na kompletnej ubojni. Rano się budzą
jeszcze wszyscy kompletnie nagrzmoceni i okazuje się, że nie mogą się
doliczyć organizatora tego całego nocnego wspinania. Ponieważ nie mogli go
namierzyć, ktoś doczłapał się do schroniska przy Morskim Oku i wezwał
GOPR.
I teraz opowiadanie goprowców:
"Zapierniczamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tam przed nami idzie
facet na czworakach, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną."
*********
Las, ćwiczenia ekipy ratunkowej z użyciem śmigłowca. Zadanie polega
na odnalezieniu przecinki, w której czeka "zaginiony na terytorium
nieprzyjaciela", opuszczeniu się na stosownym oprzyrządowaniu z tego
śmigłowca, przypięciu faceta do siebie i pośpiesznej ewakuacji. Jest
świt, więc niewiele widać, ale jest przecinka, gość czeka, więc na
dół, przypinają klienta i odlatują. Po dłuższej chwili, wciąż nad
ziemią, zauważono, że facet ma w ręku kosz z grzybami...
Podobno obyło się bez zawału, ale za to wystąpiły wszelkie możliwe
reakcje fizjologiczne. Potem okazało się, że to nie ta przecinka.
* * * * *
Kuzyn Pawełek łapie muchy, wyrywa im skrzydełka i wypuszcza je.
Zobaczyłem to i pytam:
- "Pawełku co robisz?"
On na to:
- "Mjówki'.
* * * * *
Rzym, sierpień, upał, postanowiliśmy zwiedzić Bazylikę Św.Piotra.
Ojciec miał krótkie spodnie - NIEDOZWOLONE. Mama zdjęła z ramion
kolorowe pareo (piękne, turkusowe, malowane w wielkie arbuzy) i ojciec je
sobie zawiązał wokół pasa, tak, że sięgało do ziemi. Wystartował do
facetów, którzy pilnują barierek przed samą bazyliką (po angielsku) że to
jego narodowy strój. Facet na to: Where are you from?
Ojciec: From Kaszuby.
Facet szeroko otworzył oczy.
Ojciec: It's a small country in eastern Europe.
A facet: Panie, daj pan spokój, ja z Kartuz jestem...
* * * * *
Byłem w sklepie i słyszałem, jak dziewczę lat ok. 25 chwali się koleżankom
zdjęciami z podróży do Włoch. W pewnym mieście podróżniczka pokazuje jakieś
zdjątko i opatruje je komentarzem:
- A to jest Koloseum. Wiecie, to TAM kręcili "Gladiatora".
* * * * *
Znajomi byli w NYC, i to pierwszy raz, więc emocje i w ogóle. I jej dwóch
znajomych chciało sobie zrobić zdjęcie z otyłym czarnoskórym policjantem.
Mówią do siebie więc:
- "Chodź, zrobimy sobie zdjęcie z tym grubym murzynem"
A na to murzyn czystą polszczyzną:
- "Spi***alajcie!"
* * * * *
Jeszcze jedna gafa, tym razem mojej koleżanki z biura. Któregoś dnia
pracowałem na laptopie, który się zawiesił. "Cholera, znowu !!!" -
krzyknąłem wkurzony, na co moja koleżanka: "Co, znowu ci stanął?" -
mając oczywiście na myśli komputer. W tym momencie całe biuro w śmiech, a
my - czerwoni...
* * * * *
W hali Makro w Szczecinie kilka dziewczyn rozdawało różnego rodzaju
gratisy. Wydany bonus odznaczały (odfajkowywały) na fakturach klientów.
Wychodzi facet z towarem do którego przysługiwał gratis, dziewczyny to
zauważyły i pierwsza mówi:
- Prosze pana, pan tu podejdzie to dam panu gratis!
A druga zaraz po niej:
- A ja postawię panu ptaszka!
* * * * *
Opowieść mojego qmpla:
Poszedłem z żoną do ginekologa. Jak zwykle w poczekalni nieco ludzi
płci obojga, z tym że młode dziewczyny zwykle same, osoby powyżej 30
parami.Dość ciekawe zjawisko, zająłem się więc dyskretną obserwacją. W
pewnym momencie odzywa się czyjś telefon komórkowy, wszyscy łapią się
odruchowo za kieszenie (też ciekawe zjawisko naszych czasów), w końcu jedna
dziewczyna (lat z grubsza 20) zaczyna rozmowę. Ponieważ w poczekalni jest
zwykle dość cicho a ona toczy rozmowę jakby znajdowała się przy stoliku w
restauracji, wszyscy słyszą doskonale każde słowo:
"Wiesz, złapałaś mnie właśnie u ginekologa! Idę, bo chyba złapałam
jakiegoś grzyba w pochwie! Swędzą mnie obie wargi sromowe, drapię się po
łechtaczce, no coś okropnego! Pewnie niedokładnie umyłam wibrator! Jak to
dlaczego wibrator? Przecież wiesz że zerwałam ze Zbyszkiem! Ale wiesz co, o
tym porozmawiajmy później, poczekalnia pełna ludzi, to zbyt osobiste..."
opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta się brata jak tam
jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi ale Twój kot zdechł.
- Ehh musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będe miał zepsutą
resztę urlopu.
Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść.
Pózniej zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i
leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni
powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł.
No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mamy?
- No więć widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejsć.....
Z cyklu opowieści dziwnej treści:
"Panie do jasnej cholery, to sa studia a nie normalne życie. k****
przyzwyczaj sie Pan!!!"-> kumpel w odpowiedzi na sugestie sąsiadów,
dotyczace zbyt głośnej muzyki i krzyków o 4-tej nad ranem.
Z serii "urban legends":
Kolega którego bawi wdrapywanie się po skałkach opowiadał mi kiedyś
historyjkę, jaką usłyszał kiedyś od swojego instruktora wspinaczki.
Dawno temu wybrali się na szkolenie z nocnej wspinaczki w górach. Wyglądało
to tak, że ekipa kilkunastu gości wybrała się gdzieś w
okolice Morskiego Oka celem wspinania się po górach. No ale jak to w
każdym sporcie szef ekipy wyciągnął flaszkę i zaproponował co by się po
jednym napili, żeby im się ta ściana (pionowa generalnie) troszeczkę
położyła. Tak też uczynili. Ponieważ metoda ta zaczęła funkcjonować,
panowie wyciągnęli następne flaszki i kładli tą ścianę jeszcze bardziej.
Skończyło się po paru godzinach na kompletnej ubojni. Rano się budzą
jeszcze wszyscy kompletnie nagrzmoceni i okazuje się, że nie mogą się
doliczyć organizatora tego całego nocnego wspinania. Ponieważ nie mogli go
namierzyć, ktoś doczłapał się do schroniska przy Morskim Oku i wezwał
GOPR.
I teraz opowiadanie goprowców:
"Zapierniczamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tam przed nami idzie
facet na czworakach, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną."
*********
Las, ćwiczenia ekipy ratunkowej z użyciem śmigłowca. Zadanie polega
na odnalezieniu przecinki, w której czeka "zaginiony na terytorium
nieprzyjaciela", opuszczeniu się na stosownym oprzyrządowaniu z tego
śmigłowca, przypięciu faceta do siebie i pośpiesznej ewakuacji. Jest
świt, więc niewiele widać, ale jest przecinka, gość czeka, więc na
dół, przypinają klienta i odlatują. Po dłuższej chwili, wciąż nad
ziemią, zauważono, że facet ma w ręku kosz z grzybami...
Podobno obyło się bez zawału, ale za to wystąpiły wszelkie możliwe
reakcje fizjologiczne. Potem okazało się, że to nie ta przecinka.
* * * * *
Kuzyn Pawełek łapie muchy, wyrywa im skrzydełka i wypuszcza je.
Zobaczyłem to i pytam:
- "Pawełku co robisz?"
On na to:
- "Mjówki'.
* * * * *
Rzym, sierpień, upał, postanowiliśmy zwiedzić Bazylikę Św.Piotra.
Ojciec miał krótkie spodnie - NIEDOZWOLONE. Mama zdjęła z ramion
kolorowe pareo (piękne, turkusowe, malowane w wielkie arbuzy) i ojciec je
sobie zawiązał wokół pasa, tak, że sięgało do ziemi. Wystartował do
facetów, którzy pilnują barierek przed samą bazyliką (po angielsku) że to
jego narodowy strój. Facet na to: Where are you from?
Ojciec: From Kaszuby.
Facet szeroko otworzył oczy.
Ojciec: It's a small country in eastern Europe.
A facet: Panie, daj pan spokój, ja z Kartuz jestem...
* * * * *
Byłem w sklepie i słyszałem, jak dziewczę lat ok. 25 chwali się koleżankom
zdjęciami z podróży do Włoch. W pewnym mieście podróżniczka pokazuje jakieś
zdjątko i opatruje je komentarzem:
- A to jest Koloseum. Wiecie, to TAM kręcili "Gladiatora".
* * * * *
Znajomi byli w NYC, i to pierwszy raz, więc emocje i w ogóle. I jej dwóch
znajomych chciało sobie zrobić zdjęcie z otyłym czarnoskórym policjantem.
Mówią do siebie więc:
- "Chodź, zrobimy sobie zdjęcie z tym grubym murzynem"
A na to murzyn czystą polszczyzną:
- "Spi***alajcie!"
* * * * *
Jeszcze jedna gafa, tym razem mojej koleżanki z biura. Któregoś dnia
pracowałem na laptopie, który się zawiesił. "Cholera, znowu !!!" -
krzyknąłem wkurzony, na co moja koleżanka: "Co, znowu ci stanął?" -
mając oczywiście na myśli komputer. W tym momencie całe biuro w śmiech, a
my - czerwoni...
* * * * *
W hali Makro w Szczecinie kilka dziewczyn rozdawało różnego rodzaju
gratisy. Wydany bonus odznaczały (odfajkowywały) na fakturach klientów.
Wychodzi facet z towarem do którego przysługiwał gratis, dziewczyny to
zauważyły i pierwsza mówi:
- Prosze pana, pan tu podejdzie to dam panu gratis!
A druga zaraz po niej:
- A ja postawię panu ptaszka!
* * * * *
Opowieść mojego qmpla:
Poszedłem z żoną do ginekologa. Jak zwykle w poczekalni nieco ludzi
płci obojga, z tym że młode dziewczyny zwykle same, osoby powyżej 30
parami.Dość ciekawe zjawisko, zająłem się więc dyskretną obserwacją. W
pewnym momencie odzywa się czyjś telefon komórkowy, wszyscy łapią się
odruchowo za kieszenie (też ciekawe zjawisko naszych czasów), w końcu jedna
dziewczyna (lat z grubsza 20) zaczyna rozmowę. Ponieważ w poczekalni jest
zwykle dość cicho a ona toczy rozmowę jakby znajdowała się przy stoliku w
restauracji, wszyscy słyszą doskonale każde słowo:
"Wiesz, złapałaś mnie właśnie u ginekologa! Idę, bo chyba złapałam
jakiegoś grzyba w pochwie! Swędzą mnie obie wargi sromowe, drapię się po
łechtaczce, no coś okropnego! Pewnie niedokładnie umyłam wibrator! Jak to
dlaczego wibrator? Przecież wiesz że zerwałam ze Zbyszkiem! Ale wiesz co, o
tym porozmawiajmy później, poczekalnia pełna ludzi, to zbyt osobiste..."
poranna lekcja czeskiego :)
zwierz
Owszem, Nick Drake jest "smętnie gitarowy", dobry na odpoczynek na oddziale depresji.
Jednak jest niczym ( niczym ??? Nie, jest po prostu ciut gorszy :) w porównaniu z Karelem Plichalem, którego zamieściłem na płytce dla Stworka, wiec powinieneś się na niego załapać ;)
Do tego język czeski- P O E Z J A :))) Aż miło słuchać.
Apropos języka Stworku jak może denerwować Cię niemiecki ??? Jest cudwony, wprawdzie nie tak jak czeski, ale ... bardzo bardzo :)
Zatem dziś pozdrowienia z zakładu w języku Hrabala :
Tak, mejete se hezky wsechni moji pratele!
Co budete dneska delat, ja vlastne delam novou vebovou stranku, pak domlouvil jsem s mymi kamaradi v hospode a stravime cas na pivu :)
a jako bonus krótki wierszyk ( dla Stworka, ale nie tylko) :
Prva, druha, treti, ctvrta
na zahrade krtek vrta
drapy ma jak vyvrtky
vrta metro pro krtky
vsechni kto si zaplati
smi se projet po trati
od okurek po maceski
dal uz musi kazdy peski
:))
Dla tych, którzy nie zrozumieli ( są tacy ????? )
tłumaczenie :
pierwsza, druga, trzecia, czwarta
w ogrodzie wierci kret
pazury ma jak łopatki
wierci metro dla kretów
Wszyscy, którzy zapłacą
będą mogli przejechać sie linią ( inaczej nie da sie tłumaczyć ;))
od ogórków aż po bratki
dalej kazdy musi już pieszo
:)))
( bez znaków diakrytycznych, bo nie chce mi się ich wklejać ;)
Owszem, Nick Drake jest "smętnie gitarowy", dobry na odpoczynek na oddziale depresji.
Jednak jest niczym ( niczym ??? Nie, jest po prostu ciut gorszy :) w porównaniu z Karelem Plichalem, którego zamieściłem na płytce dla Stworka, wiec powinieneś się na niego załapać ;)
Do tego język czeski- P O E Z J A :))) Aż miło słuchać.
Apropos języka Stworku jak może denerwować Cię niemiecki ??? Jest cudwony, wprawdzie nie tak jak czeski, ale ... bardzo bardzo :)
Zatem dziś pozdrowienia z zakładu w języku Hrabala :
Tak, mejete se hezky wsechni moji pratele!
Co budete dneska delat, ja vlastne delam novou vebovou stranku, pak domlouvil jsem s mymi kamaradi v hospode a stravime cas na pivu :)
a jako bonus krótki wierszyk ( dla Stworka, ale nie tylko) :
Prva, druha, treti, ctvrta
na zahrade krtek vrta
drapy ma jak vyvrtky
vrta metro pro krtky
vsechni kto si zaplati
smi se projet po trati
od okurek po maceski
dal uz musi kazdy peski
:))
Dla tych, którzy nie zrozumieli ( są tacy ????? )
tłumaczenie :
pierwsza, druga, trzecia, czwarta
w ogrodzie wierci kret
pazury ma jak łopatki
wierci metro dla kretów
Wszyscy, którzy zapłacą
będą mogli przejechać sie linią ( inaczej nie da sie tłumaczyć ;))
od ogórków aż po bratki
dalej kazdy musi już pieszo
:)))
( bez znaków diakrytycznych, bo nie chce mi się ich wklejać ;)
Młay Ekepryment (wygrzebane w mailach)
Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa.
Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwommijsecu,
ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.
Fykatzcine !
Erukea...
Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwommijsecu,
ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.
Fykatzcine !
Erukea...
Kiszczak
Zarzucanie mi, że nie jestem już zdolny do robienia czegoś więcej niż mówienia cytatami, w Twoim wydaniu jest hipokryzją i psychoanalityczną projekcją. Ponadto twierdzenie to jest fałszem. Zdecydowana większość Twoich wypowiedzi pisemnych i ustnych, uznawanych za błyskotliwe, jest cytatami. Jednak brak ci uczciwości gdyż nie przestrzegasz zasady źródłowości – ukrywasz, że to co mówisz czy piszesz jest cytatem i nie podajesz źródła. Dlatego niektórym ludziom, którzy nie wiedzą, że ich w ten sposób oszukujesz, wydaje się, że jesteś erudytą. Np. część sztuki „Macho”, którą napisałeś, składała się prawie wyłącznie z cytatów i parafraz; to co było w niej błyskotliwe było plagiatem (np. „ona działa na mnie jak iglica na spłonkę” było cytatem z polskiej komedii). A ty nie dość tego, że popełniłeś synkretyczny plagiat, to w rozmowach po premierze utrzymywałeś, że sztuka ww. była wg twojego pomysłu i jej tekst był twoim autorstwem, nalegałeś na to by przedstawiać ciebie jako jej reżysera, zaś pomysł nie pochodził od ciebie, tekst tylko w części „był twój”, a reżyserem była Alicja. Np. piszesz w HP nieautoryzowane cytaty, przypisując sobie autorstwo zdań (np. napisałeś: „Wiedzieć to niebezpieczna i zaraźliwa choroba”, co było nieautoryzowanym cytatem z komiksy wg scenariusza Van Hamma).
Ja nie symuluję, że jakieś pomysły są moje, że coś wymyśliłem jako pierwszy, gdy to jest nieprawdą. Dlatego odwołuję się do tych, którzy zrobili to wcześniej, zawsze podając kim byli. Ale tworzę też wiele rzeczy nowatorskich, o czym wie wielu ludzi, którzy się z moimi działaniami zapoznali.
Popełniłeś w swoim tekście standardowy dla ciebie błąd logiczny: non sequitur, piszesz o odległości ucieczki, błędnie zakładając, że ona miałaby nastąpić. Gdybym – w znaczeniu fizjologicznym – napluł ci na twarz, spokojnie zaczekałbym na Twoją reakcję, w nadziei, że zrobisz coś za co mógłbym cię uderzyć w twarz.
Przekroczyłeś granice tzw. przyzwoitości i to jest powodem mojego „opluwania” ciebie. Robisz rzeczy, które – jakby to określili lekarze badający mnie w Kocborowie – są poniżej ludzkiej godności. Np. publicznie twierdziłeś w U Aktora, że uprawiałeś seks z Lennonką, wchodziłeś w nią, ale nie mogłeś się przebić.
PS. Nie mam zamiaru napluć na ciebie w znaczeniu fizjologicznym – każdy kto mnie zna, wie że to nie w moim stylu. Plucie w moim tekście było metaforą zerwania stosunków dyplomatycznych i wyrazem mojej pogardy dla ciebie, co ma odzwierciedlenie w tym co mówię i piszę o tobie i do ciebie.
Ja nie symuluję, że jakieś pomysły są moje, że coś wymyśliłem jako pierwszy, gdy to jest nieprawdą. Dlatego odwołuję się do tych, którzy zrobili to wcześniej, zawsze podając kim byli. Ale tworzę też wiele rzeczy nowatorskich, o czym wie wielu ludzi, którzy się z moimi działaniami zapoznali.
Popełniłeś w swoim tekście standardowy dla ciebie błąd logiczny: non sequitur, piszesz o odległości ucieczki, błędnie zakładając, że ona miałaby nastąpić. Gdybym – w znaczeniu fizjologicznym – napluł ci na twarz, spokojnie zaczekałbym na Twoją reakcję, w nadziei, że zrobisz coś za co mógłbym cię uderzyć w twarz.
Przekroczyłeś granice tzw. przyzwoitości i to jest powodem mojego „opluwania” ciebie. Robisz rzeczy, które – jakby to określili lekarze badający mnie w Kocborowie – są poniżej ludzkiej godności. Np. publicznie twierdziłeś w U Aktora, że uprawiałeś seks z Lennonką, wchodziłeś w nią, ale nie mogłeś się przebić.
PS. Nie mam zamiaru napluć na ciebie w znaczeniu fizjologicznym – każdy kto mnie zna, wie że to nie w moim stylu. Plucie w moim tekście było metaforą zerwania stosunków dyplomatycznych i wyrazem mojej pogardy dla ciebie, co ma odzwierciedlenie w tym co mówię i piszę o tobie i do ciebie.
zaproszenie
jutro tj. w niedzielę 21.09.2003 o godzinie 11:00 na bocznym boisku GOSiR rozegrany zostanie mecz "na szczycie" V ligi piłki nożnej, między Arka II Gdynia - KS Żukowo ....... przjdźcie zobaczyć będzie sympatycznie jak zawsze - pogoda ma też dopisać - weźcie kocyki i zrobimy sobie piknik -- stroje żółto-niebieskie mile widziane hihihi - zapraszam pozdrawiam
Romeo,
Nie wiem, czy zaglądasz na tą stronkę, w przypadku gdyby Ci sie to zdażyło byłabym wdzięczna gdybyś podzielił się pewną informacją.
Bardzo, ale to bardzo chciaabym wiedzieć kiedy można obejrzeć materiał z turnieju Kendo, bo jestem niezwykle ciekawa jak to wyglądało z twojej perspektywy.
Gdyby ktoś z czytających spotkał rzeczonego Romeo w międzyczasie, niech przekaże mu moją małą prośbę.
Bardzo, ale to bardzo chciaabym wiedzieć kiedy można obejrzeć materiał z turnieju Kendo, bo jestem niezwykle ciekawa jak to wyglądało z twojej perspektywy.
Gdyby ktoś z czytających spotkał rzeczonego Romeo w międzyczasie, niech przekaże mu moją małą prośbę.
Odnośnie szkolenia: "ZASTOSOWANIE PSYCHOLOGII PERSWAZJI DO SKUTECZNIEJSZEJ WINDYKACJI"
Szkolenie ww. wchodzi w zakres NLP czyli Programowania Neurolingwistycznego a ono opiera się na błędnych dogmatach takich jak np.: "Nie istnieje porażka, jest tylko informacja zwrotna". Z dogmatu tego logicznie wynika, że nie istnieje też sukces tylko informacja zwrotna, a system NLP "twierdzi", że sukces istnieje (w przeciwieństwie do porażki). Ponadto p. Piotr Kotulski w swojej reklamie stosuje techniki manipulacji psychicznej, takie jak np. dowód słuszności społecznej, opisany przez R. Cialdiniego w "Wywieranie wpływu na ludzi" (- tylko w tym roku w naszych szkoleniach uczestniczyły osoby z ok. 100 firm). NLP jest prymitywnym parareligijnym systemem, który jest wewnętrznie sprzeczny przez co jest nieefektywny w dłuższym przedziale czasu, zwłaszcza dla ludzi którzy nie chcą oszukiwać samych siebie.
"joj" cytując zaniepokojonego krecika
A dlaczego niemal przez cały 21. dzień września nikt niczego nie napisał ? Wiem, że niedziela, nawet u nas w zakładzie było sennie, pozwoliliśmy wszystkim kuracjuszom powylegiwać się trochę dłużej ( do 5:30, co za luksus ), ale żeby zaraz medialna cisza ?
Zatem na przebudzenie chłopcy ze Skalpela, z którymi sobotni wieczór upłynał mi w knajpie o nazwie "gumowa róza" ( ale pedalsko zabrzmiało. Dlatego wyjaśniam, że były także kobiety :)
ps. stworku dotarła już do Ciebie płyta ?
I jak Pat a Mat ?
Zatem na przebudzenie chłopcy ze Skalpela, z którymi sobotni wieczór upłynał mi w knajpie o nazwie "gumowa róza" ( ale pedalsko zabrzmiało. Dlatego wyjaśniam, że były także kobiety :)
ps. stworku dotarła już do Ciebie płyta ?
I jak Pat a Mat ?
Mixer
Nie ma sprawy. Bardzo dobrze, że kudłaty jest czujny - co potrafią chłopcy z drużyny, to ja już sam wiem najlepiej, tak więc trzeba dmuchać na zimne i nie ma w tym żadnej przesady. Wkrótce może znowu Cię odwiedzę, jeśli można - oglądnąć drzewka, których zobaczyć nie zdążyłem, no i nowe sadzonki : )
Pozdrowienia ze słonecznego dziś Wzgórza św. Bronisławy.
Pozdrowienia ze słonecznego dziś Wzgórza św. Bronisławy.
Refleksja bez związku
Jeśli ktoś opowiada o czymś w Klubie Aktora, a ktoś inny twierdzi, że nie powinno się o tym opowiadać i zarazem pisze o tym na publicznym forum internetowym, to ten drugi ktoś popada w sprzeczność z paralogiczną zasadą stopniowania zakazów (a minori ad maius). A może mi się tylko tak wydaje?
Baggins
1) HP nie jest miejscem rozprawy niejawnej, a na jawnej przytacza się publicznie dowody winy.) A minor ad maius obowiązuje w prawie i etyce a nie w logice i nauce. Np. w medycynie: żeby usunąć guz zadaje się człowiekowi większe rany operując go; aby uodpornić człowieka na czynniki chorobotwórcze zaszczepia się go podając mu właśnie te czynniki, które chorobę wywołują, gdy jest on zdrowy. Moim priorytetem nie jest postępowanie zgodne z ludzkim prawem (gdyż prawo podporządkowane jest superego, psychicznemu motywowi aprobaty społecznej), tylko zgodnie z nauką (która podporządkowana jest motywowi poznawczemu, który jest podmotywem motywu panowania). W nauce istnieje zasada dostatecznego uzasadniania twierdzeń, która w omawianym przypadku zobowiązywała do podania przykładu.
PS. Prawo ludzkie wielokrotnie wytwarzało przeszkody w rozwoju naukowym. Np. zakazywano przeprowadzania sekcji zwłok w średniowieczu; w USA w XX w. zakazywano nauczania zasady ewolucji. W latach 90-tych XX w. w USA nakaz prawny spowodował odebranie uczonym i wydanie Indianom szkieletów, które świadczyły o tym, że rdzennymi mieszkańcami Ameryk nie byli Indianie. Podstawowym celem naukowca jest dążenie do poznania prawdy i jej głoszenia, bez względu na prawo czy moralność. Mój odruch warunkowy krytyki Kiszczaka - bez względu na jego przyczynę (pozanaukową) - nie został pozbawiony przestrzegania zasad naukowości. Prawo ponadto jest kształtowane geograficznie i historycznie, jest różne w różnych okresach i miejscach. Np. hitlerowcy, którzy postępowali zgodnie z prawem kraju w którym żyli, zostali skazani za to podczas Procesu Norymberskiego. Zaś nauka jest ewoluującym systemem, którego zasady są spójne we wszystkich cywilizacjach w których ona występuje.
PS. Prawo ludzkie wielokrotnie wytwarzało przeszkody w rozwoju naukowym. Np. zakazywano przeprowadzania sekcji zwłok w średniowieczu; w USA w XX w. zakazywano nauczania zasady ewolucji. W latach 90-tych XX w. w USA nakaz prawny spowodował odebranie uczonym i wydanie Indianom szkieletów, które świadczyły o tym, że rdzennymi mieszkańcami Ameryk nie byli Indianie. Podstawowym celem naukowca jest dążenie do poznania prawdy i jej głoszenia, bez względu na prawo czy moralność. Mój odruch warunkowy krytyki Kiszczaka - bez względu na jego przyczynę (pozanaukową) - nie został pozbawiony przestrzegania zasad naukowości. Prawo ponadto jest kształtowane geograficznie i historycznie, jest różne w różnych okresach i miejscach. Np. hitlerowcy, którzy postępowali zgodnie z prawem kraju w którym żyli, zostali skazani za to podczas Procesu Norymberskiego. Zaś nauka jest ewoluującym systemem, którego zasady są spójne we wszystkich cywilizacjach w których ona występuje.
Mentat
Dokładnie!Jestem hipokrytą, i cały jestem spowijany w psychoanalityczne projekcje, najbardziej gdy na ciebie patrzę .Ponadto łżę, pasożytuję na społeczeństwie, obijam się, wkurzam , prowokuję i świetnie się bawię, co nie zmienia faktu , że ty dalej mówisz cytatami.Jak się ciebie słucha to aż się widzi iskrzące ci wokół głowy cudzysłowy.
Przyzwoitość ? Nie używaj słów , których znaczenia nie rozumiesz.Nim twoja kobieta powróci oporządzisz cztery inne.
Nigdy nie czułem do ciebie specjalnej niechęci.Ciekawisz mnie i dostarczasz rozrywki.Uwielbiam ten twój napuszony ton.Nigdy nie traktowałem tego co mówisz zbyt dosłownie i zbyt poważnie.Dlatego możesz sobie machać swoją pogardą i tak wrócisz, zbyt lubisz robić z siebie widowisko.
I pamiętaj nigdy się ode mnie nie uwolnisz, nie tobie o tym decydować, żadna z moich zabawek nie posiada na tyle autonomi.
Przyzwoitość ? Nie używaj słów , których znaczenia nie rozumiesz.Nim twoja kobieta powróci oporządzisz cztery inne.
Nigdy nie czułem do ciebie specjalnej niechęci.Ciekawisz mnie i dostarczasz rozrywki.Uwielbiam ten twój napuszony ton.Nigdy nie traktowałem tego co mówisz zbyt dosłownie i zbyt poważnie.Dlatego możesz sobie machać swoją pogardą i tak wrócisz, zbyt lubisz robić z siebie widowisko.
I pamiętaj nigdy się ode mnie nie uwolnisz, nie tobie o tym decydować, żadna z moich zabawek nie posiada na tyle autonomi.
Na koniec trochę zamącimy
ZNIKAJĄCE DOLNE MIASTO
Z okna wyskoczył kot
I zniknął w pół drogi do bruku
Zamruczała niezadowolona
Uliczna studzienka
Drzewa bez cienia godności
Błagają o słońce
Nie ma !
Nie ma niczego za darmo
Strumienie pijaństwa pienią się
U granitowych krawężników
Wieczny cień znikających ulic
Dolnego Miasta litościwie skrywa twarze
Dzieci bawiące się butekkami
Planują atak na słońce
Wyszczerbione kły bastionów
Zlewają się zeszłoroczną trawą
W kamienną śluzę
Na ławkach zakochani
Grają w porno za pomocą dłoni
Piekło - niebo , Hip - hop
Disco Relax i kolejna kolorowa butelka
Tu nic nie poddaje się przeznaczeniu
Z okna wyskoczył kot
I zniknął w pół drogi do bruku
Zamruczała niezadowolona
Uliczna studzienka
Drzewa bez cienia godności
Błagają o słońce
Nie ma !
Nie ma niczego za darmo
Strumienie pijaństwa pienią się
U granitowych krawężników
Wieczny cień znikających ulic
Dolnego Miasta litościwie skrywa twarze
Dzieci bawiące się butekkami
Planują atak na słońce
Wyszczerbione kły bastionów
Zlewają się zeszłoroczną trawą
W kamienną śluzę
Na ławkach zakochani
Grają w porno za pomocą dłoni
Piekło - niebo , Hip - hop
Disco Relax i kolejna kolorowa butelka
Tu nic nie poddaje się przeznaczeniu
Kiszczak
To co do mnie ostatnio napisałeś w HP to – charakterystyczne dla twojego sposobu wypowiadania się – sofistyczne pustosłowie przesycone symbolami, gdyż nie jesteś zdolny do logicznego i ścisłego wyrażania się. Nie ustosunkowałeś się do żadnego z podanych przeze mnie przykładów twojego postępowania. Zastosowałeś chwyt z erystyki sofistycznej polegający na ironicznym powtórzeniu tezy przeciwnika dla jej strywializowania i spowodowania utraty jej wiarygodności wśród przysłuchujących się dyskusji. Ponadto błędnie zarzucasz mi nadmierne posługiwanie się cytatami, stosuję je z częstotliwością porównywalną do częstotliwości stosowania cytatów w dziełach naukowych.
Błędnie zakładasz, że nie rozumiem słowa przyzwoitość (choć desygnat przyzwoitości nie istnieje, istnieje poczucie przyzwoitości, subiektywne, u osoby lub grupy społecznej). Przyzwoitość nie polega na braku kontaktów seksualnych. Zazdrościsz mi powodzenia w kontaktach seksualnych z kobietami, ponieważ występuje u ciebie zdecydowany deficyt takich relacji. Przyzwoitość w sferze seksualnej (w naszym kręgu kulturowym) polega na szczerości względem partnerki, wierności oraz na braku lub sposobie wysławiania się nt. kontaktów seksualnych. Ja nigdy nie uprawiałem seksu z jedną kobietą gdy byłem w związku z inną – nie zdradziłem, nie mówię publicznie o tym z kim co robiłem w sferze seksualnej (ani o tym co wiem, że robili inni) i jestem szczery w stosunku do kobiet z którymi jestem (i nie tylko w stosunku do nich). Jest to pragmatyczne, gdyż zapewnia moim partnerkom poczucie bezpieczeństwa, w konsekwencji czego bardziej angażują się uczuciowo w związek. Ty jesteś niedyskretny i wulgarny, przez co m.in. masz problemy z kontaktami seksualnymi z kobietami. Deklaruję publicznie, że nie zdradzę No tak, kocham ją i chcę z nią spędzić resztę życia. Twoje mechanizmy obronne powodują, że na zasadzie kompensacji własnej nieadekwatności, starasz się oczernić, zwulgaryzować wszystko co jest ci niedostępne, tak jak np. Nasza miłość. Ponadto jesteś mitomanem i próbując sobie skompensować własną samotność oraz odrzucenia, snujesz kłamliwe opowieści o tym co niby przeżyłeś.
Ja również nie żywię do ciebie niechęci, gdyż rozumiem mechanizmy psychiczne które tobą kierują. Bronię tylko zasad, które łamiesz. To tak jak katakiuci – krwawa zemsta – w średniowiecznej Japonii – tego kto czynił wbrew zasadom należało zabić, ale bez emocji i tak żeby się nie męczył. Pasikowski nazwał to: wyrwać chwasta. Nie dostarczam ci rozrywki, co widać chociażby po twoim języku ciała np. gdy się wypowiadam w twoim towarzystwie, gdy utrzymujemy kontakt wzrokowy. Mylisz moją powagę i rzeczowość z „napuszonym tonem”. Pisząc, że nie traktujesz poważnie tego co mówię, starałeś się obniżyć swoje napięcie emocjonalne wynikające z tego, że odczuwasz, iż ludzie nie traktują poważnie tego co ty mówisz. Błędnie piszesz, że wrócę, ponieważ nie odchodziłem. Pisanie, że lubię z siebie robić widowisko, jest twoją kolejną psychoanalityczną projekcją. Błędną jest Twoja teza, że się od ciebie nigdy nie uwolnię, najpóźniej nastąpi to w momencie gdy jeden z nas umrze. Nie jestem twoją zabawką ale rozumiem czemu w to chcesz wierzyć: obniża to twoje napięcie emocjonalne poprzez wiarę w pozbawienie mnie autonomii i wiarę w dominację nade mną. Po prostu napisałeś tą metaforę dlatego, że się mnie boisz.
Podsumowując: jesteś niedojrzałym intelektualnie, osobowościowo i emocjonalnie neurotykiem, przez co jesteś bezkrytyczny w stosunku do siebie i subiektywny. Twoje epatowanie sprawami seksu i brak partnerki wskazują na twój kryptohomoseksualizm i brak poczucia własnej męskości – starasz się ukryć swoje skłonności homoseksualne poprzez częste i dosadne werbalizacje o seksie, akty kobiet w pamiętniku, dotykanie kobiet na spotkaniach, itd., gdyż boisz się, że zostaniesz potępiony społecznie.
Błędnie zakładasz, że nie rozumiem słowa przyzwoitość (choć desygnat przyzwoitości nie istnieje, istnieje poczucie przyzwoitości, subiektywne, u osoby lub grupy społecznej). Przyzwoitość nie polega na braku kontaktów seksualnych. Zazdrościsz mi powodzenia w kontaktach seksualnych z kobietami, ponieważ występuje u ciebie zdecydowany deficyt takich relacji. Przyzwoitość w sferze seksualnej (w naszym kręgu kulturowym) polega na szczerości względem partnerki, wierności oraz na braku lub sposobie wysławiania się nt. kontaktów seksualnych. Ja nigdy nie uprawiałem seksu z jedną kobietą gdy byłem w związku z inną – nie zdradziłem, nie mówię publicznie o tym z kim co robiłem w sferze seksualnej (ani o tym co wiem, że robili inni) i jestem szczery w stosunku do kobiet z którymi jestem (i nie tylko w stosunku do nich). Jest to pragmatyczne, gdyż zapewnia moim partnerkom poczucie bezpieczeństwa, w konsekwencji czego bardziej angażują się uczuciowo w związek. Ty jesteś niedyskretny i wulgarny, przez co m.in. masz problemy z kontaktami seksualnymi z kobietami. Deklaruję publicznie, że nie zdradzę No tak, kocham ją i chcę z nią spędzić resztę życia. Twoje mechanizmy obronne powodują, że na zasadzie kompensacji własnej nieadekwatności, starasz się oczernić, zwulgaryzować wszystko co jest ci niedostępne, tak jak np. Nasza miłość. Ponadto jesteś mitomanem i próbując sobie skompensować własną samotność oraz odrzucenia, snujesz kłamliwe opowieści o tym co niby przeżyłeś.
Ja również nie żywię do ciebie niechęci, gdyż rozumiem mechanizmy psychiczne które tobą kierują. Bronię tylko zasad, które łamiesz. To tak jak katakiuci – krwawa zemsta – w średniowiecznej Japonii – tego kto czynił wbrew zasadom należało zabić, ale bez emocji i tak żeby się nie męczył. Pasikowski nazwał to: wyrwać chwasta. Nie dostarczam ci rozrywki, co widać chociażby po twoim języku ciała np. gdy się wypowiadam w twoim towarzystwie, gdy utrzymujemy kontakt wzrokowy. Mylisz moją powagę i rzeczowość z „napuszonym tonem”. Pisząc, że nie traktujesz poważnie tego co mówię, starałeś się obniżyć swoje napięcie emocjonalne wynikające z tego, że odczuwasz, iż ludzie nie traktują poważnie tego co ty mówisz. Błędnie piszesz, że wrócę, ponieważ nie odchodziłem. Pisanie, że lubię z siebie robić widowisko, jest twoją kolejną psychoanalityczną projekcją. Błędną jest Twoja teza, że się od ciebie nigdy nie uwolnię, najpóźniej nastąpi to w momencie gdy jeden z nas umrze. Nie jestem twoją zabawką ale rozumiem czemu w to chcesz wierzyć: obniża to twoje napięcie emocjonalne poprzez wiarę w pozbawienie mnie autonomii i wiarę w dominację nade mną. Po prostu napisałeś tą metaforę dlatego, że się mnie boisz.
Podsumowując: jesteś niedojrzałym intelektualnie, osobowościowo i emocjonalnie neurotykiem, przez co jesteś bezkrytyczny w stosunku do siebie i subiektywny. Twoje epatowanie sprawami seksu i brak partnerki wskazują na twój kryptohomoseksualizm i brak poczucia własnej męskości – starasz się ukryć swoje skłonności homoseksualne poprzez częste i dosadne werbalizacje o seksie, akty kobiet w pamiętniku, dotykanie kobiet na spotkaniach, itd., gdyż boisz się, że zostaniesz potępiony społecznie.
NIEPOKONANI
Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych
Haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać
Gdy ktoś kto mi jest światełkiem
Gaśnie nagle w biały dzień
Gdy na drodze za zakrętem
Przeznaczenie spodka mnie
Czy w bezsilnej złości łykając żal
Dać się powalić
Czy się każdą chwilą bawić
Aż do końca wierząc że
Los inny mi pisany jest
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
Niepokonanym
W śród kamieni lśniąc jak diament
Być zagadką której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych
Haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać
Gdy ktoś kto mi jest światełkiem
Gaśnie nagle w biały dzień
Gdy na drodze za zakrętem
Przeznaczenie spodka mnie
Czy w bezsilnej złości łykając żal
Dać się powalić
Czy się każdą chwilą bawić
Aż do końca wierząc że
Los inny mi pisany jest
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
Niepokonanym
W śród kamieni lśniąc jak diament
Być zagadką której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas