Widok
Tokofobia
Cześć,
Czy któraś z forumowiczek miała zaświadczenie o tokofobii??? Pierwszy poród (drogami natury) to była dla mnie trauma, wpadłam w głęboką depresję:( Teraz jestem w drugiej ciąży i psychiatra wydał mi zaświadczenie o tokofobii. Jak to wygląda w szpitalach. Czy lekarze przyjmują takie zaświadczenie i robią cc? Jak to wygląda w Trójmieście???
Czy któraś z forumowiczek miała zaświadczenie o tokofobii??? Pierwszy poród (drogami natury) to była dla mnie trauma, wpadłam w głęboką depresję:( Teraz jestem w drugiej ciąży i psychiatra wydał mi zaświadczenie o tokofobii. Jak to wygląda w szpitalach. Czy lekarze przyjmują takie zaświadczenie i robią cc? Jak to wygląda w Trójmieście???
Niestety nie możesz byc pewna, że dyżurujący lekarz zadecyduje o CC nawet, jesli masz zaświadczenie. Podobno w szpitalu w Kościerzynie mozna sie umówić na termin CC, w przypadku zalecenia do tego typu porodu. Ewentualnie pozostaje porod w prywatnym szpitalu - 8 tys. zł w Gdyni Clinica Medica lub w Łodzi Salve - 3900 zł za CC.
" olaaaa niestety/stety zalezy dla kogo nie minely, sama mam kilka kolezanek co obecnie prowadza ciaze u jednego pana wlasnie po to zeby miec cięcie :) A jedna miala je w maju, wiec nie sadze zeby sie cos pozmienialo :)"
Po pierwsze, trzeba do tego pana chodzić całą ciążę (więc wyjdzie niewiele taniej niż Clinica Medica), po drugie i tak nie masz gwarancji cesarki - jak zaczniesz rodzić wcześniej, a pana dr nie będzie akurat na dyżurze, to jego koledzy po fachu olewają jego skierowania i każą rodzić naturalnie.
Po pierwsze, trzeba do tego pana chodzić całą ciążę (więc wyjdzie niewiele taniej niż Clinica Medica), po drugie i tak nie masz gwarancji cesarki - jak zaczniesz rodzić wcześniej, a pana dr nie będzie akurat na dyżurze, to jego koledzy po fachu olewają jego skierowania i każą rodzić naturalnie.
Hela, chodzenie prywatnie wychodzi duzo taniej, CC w Clinica Medica kosztuje 8 tysięcy, a prowadzenie ciązy u pana X. 150zł za wizytę, wizyt w ciazy jest około 10-11, więc różnica jest ogromna. Zwlaszcza ze praktycznie kazdy chodzi w ciazy prywatnie, wiec doplacenie zeby miec te cc to nie jest duza kwota. Fakt że trzeba chodzic cala ciaze, bo w koncowce to juz nic nie da :) W razie szybszego porodu z tego co slyszalam nie ma problemow z cc, inaczej sie traktuje pacjentki swoich lekarzy, choc oczywiscie pewnie jakies minimalne ryzyko jest.
A ja słyszałam o co najmniej 2 przypadkach, że pacjentki tego pana zaczęły rodzić przedwcześnie i lekarze z Zaspy zignorowali skierowanie kolegi i odbyły się porody sn. Przykre, że w Trójmieście nigdy nie ma pewności, co spotka kobietę na porodowce, a ginekolog jest w stanie podważyć każde skierowanie.
Ja nigdy nie krytykowałam jak któraś kobieta chciała rodzić sn lub cc. Uważam,że każda powinna mieć wybór. U mnie dwa pierwsze porody sn i nie myślałam wtedy o cc. Teraz przed zajściem w ciążę wiedziałam,że tylko cc, chodziłam w ciąży kilka razy do psychiatry na wizyty - i to nie tylko po zaświadczenie o tokfobii, tylko na terapię. Na swoim przykładzie wierzę w tokofobię, ale dużo ciężarnych jej nie ma i tylko próbuje załatwić sobie zaświadczenie. Podejrzewam,że teraz do lekarzy, porodu przychodzi mnóstwo kobiet, które mówią,że mają tokofobię. A lekarzom ciężko stwierdzić czy na prawdę ma czy nie, i zdają sobie sprawę, że niektóre kobiety jej nie maja i kłamią. Wbrew pozorom nie tak łatwo to udowodnić nawet jak się ja ma.
"A lekarzom ciężko stwierdzić czy na prawdę ma czy nie, i zdają sobie sprawę, że niektóre kobiety jej nie maja i kłamią. "
Moim zdaniem to już problem i wybór danej kobiety, że chce "wyłudzić" cesarkę. Dla mnie natomiast to jest CHORA sytuacja, że ginekolog dyżurujący może sobie podważać opinię innego ginekologa, który wypisał skierowanie (pacjentce, która prawdopodobnie prowadziła u niego całą ciążę, której zna wyniki badań i historię ciąży i chorób), a nawet lekarza innej specjalizacji - psychiatry, okulisty, ortopedy, neurologa itp. Dla mnie to niepojęte, skoro jeden lekarz wystawia skierowanie z jakiegoś powodu, to ginekolog dyżurujący powinien je akceptować - jest "kryty" przez oficjalny papier. Z tego co słyszę od znajomych to w innych dużych miastach (a nawet i małych powiatowych) nie ma problemów z akceptacją skierowań do cesarki, tylko w Trójmieście jest jakiś ogromny problem.
I żeby nie było, nie jestem "fanką" cesarek, sama panicznie boję się cc. Jednak gdyby mi na cesarce zależało, wolałabym odżałować te 8000 zł i iść do CM i mieć PEWNOŚĆ, że lekarz dyżurujący mnie nie wykiwa. A teraz to, co "Zaoszczędziłam" na cesarce, będę musiała wydać za kilka lat na waginoplastykę po źle przeprowadzonym SN.
Moim zdaniem to już problem i wybór danej kobiety, że chce "wyłudzić" cesarkę. Dla mnie natomiast to jest CHORA sytuacja, że ginekolog dyżurujący może sobie podważać opinię innego ginekologa, który wypisał skierowanie (pacjentce, która prawdopodobnie prowadziła u niego całą ciążę, której zna wyniki badań i historię ciąży i chorób), a nawet lekarza innej specjalizacji - psychiatry, okulisty, ortopedy, neurologa itp. Dla mnie to niepojęte, skoro jeden lekarz wystawia skierowanie z jakiegoś powodu, to ginekolog dyżurujący powinien je akceptować - jest "kryty" przez oficjalny papier. Z tego co słyszę od znajomych to w innych dużych miastach (a nawet i małych powiatowych) nie ma problemów z akceptacją skierowań do cesarki, tylko w Trójmieście jest jakiś ogromny problem.
I żeby nie było, nie jestem "fanką" cesarek, sama panicznie boję się cc. Jednak gdyby mi na cesarce zależało, wolałabym odżałować te 8000 zł i iść do CM i mieć PEWNOŚĆ, że lekarz dyżurujący mnie nie wykiwa. A teraz to, co "Zaoszczędziłam" na cesarce, będę musiała wydać za kilka lat na waginoplastykę po źle przeprowadzonym SN.
Wiem, że nie każdego stać. Wyrażam tylko swoje zdanie - mnie akurat byłoby stać, żeby przez 9 miesięcy ciąży zaoszczędzić te 8000zł i gdybym rzeczywiście z jakiegoś powodu musiała (lub bardzo chciała) mieć cesarkę, wolałabym za nią zapłacić niż ryzykować w trójmiejskich szpitalach publicznych, że lekarz dyżurny odrzuci skierowanie. Jak już wspominałam - leczenie powikłań poporodowych też kosztuje, leczenie traumy lub depresji również, nie mówiąc już o leczeniu dzieci niedotlenionych po porodzie. Tak więc czasami to jest kwestia tego, czy wydasz te pieniądze przed czy po porodzie.
Hela w całości się z tobą zgadzam. Mi chodziło o to czy lekarz ma wierzyć w tokofobie o lekarza, do którego się chodzi podczas ciąży. Ale jeśli się chodzi do jednego całą ciążę, to ma on czas poznać swoją pacjętkę i stwierdzić czy ona ja ma czy nie. Jak się idzie tylko na jedną wizytę do ginekologa i chce od niego aby przybił pieczątkę, że cc z powodu tokofobii, to nie dziwię się,że on na to nie pójdzie, bo nie wie czy ona jest czy nie naprawdę.Jeśli przed porodem idzie się z takim wskazaniem, i dodatkowo prowadzący ginekolog podbija pieczątkę, to inni lekarze w szpitalu nie powinni podważać. Podkreślam,że rozumiem lekarzy, którzy nie godzą się na to jak pacjentka przyjdzie tylko raz na wizytę i chce aby lekarz zaakceptował takie wskazanie.
Jeśli macie obawy przed porodem, zaświadczenie możesz dostać w Psychomedic.
Wielu specjalistów nie chce wypisywac takich druczków, ale wiem, że tam, jeśli są takie wskazania dostaniecie je.
Przyjmują w Łodzi i Warszawie, ale są możliwe konsultacje online. Zaświadczenie wtedy dostajesz pocztą.
Całkowicie bezpieczie :)
Wielu specjalistów nie chce wypisywac takich druczków, ale wiem, że tam, jeśli są takie wskazania dostaniecie je.
Przyjmują w Łodzi i Warszawie, ale są możliwe konsultacje online. Zaświadczenie wtedy dostajesz pocztą.
Całkowicie bezpieczie :)
I na podstawie konsultacji online lekarz wie czy kobieta ma tokofobie... cudotwórca i wizjoner normalnie...
Nie jestem moze dobrym przykladem bo dwa porody SN, szybko i bez powikłań ale jesli rzeczywiscie ktos ma taki problem to niestety moze poniesc konsekwencje tych, ktorzy "zwyczajnie" boją się bólu i szukają wszelkich mozliwych rozwiązań. Wyobrazam sobie ze ktos po traumatycznym porodzie SN wie, co go czeka i taka trauma moze dopaść. Znam przypadek kolezanki, ktora załatwiła sobie takie zaswiadczenie po tym jak kilka godzin towarzyszyla przy bardzo ciezkim porodzie swojej siostry. Ale trudno mi wyobrazic sobie, że ktos kto nigdy nie rodził ma takie fobie... zeby sie czegos bać to chyba trzeba wiedzieć czego... pająków boi sie ktos kto widział pająka...Klaustrofobie mają Ci, ktorym uruchamia sie lęk w małej przestrzeni itd itp wiec jak to sie ma do osoby ktora nigdy nie rodziła
Nie jestem moze dobrym przykladem bo dwa porody SN, szybko i bez powikłań ale jesli rzeczywiscie ktos ma taki problem to niestety moze poniesc konsekwencje tych, ktorzy "zwyczajnie" boją się bólu i szukają wszelkich mozliwych rozwiązań. Wyobrazam sobie ze ktos po traumatycznym porodzie SN wie, co go czeka i taka trauma moze dopaść. Znam przypadek kolezanki, ktora załatwiła sobie takie zaswiadczenie po tym jak kilka godzin towarzyszyla przy bardzo ciezkim porodzie swojej siostry. Ale trudno mi wyobrazic sobie, że ktos kto nigdy nie rodził ma takie fobie... zeby sie czegos bać to chyba trzeba wiedzieć czego... pająków boi sie ktos kto widział pająka...Klaustrofobie mają Ci, ktorym uruchamia sie lęk w małej przestrzeni itd itp wiec jak to sie ma do osoby ktora nigdy nie rodziła