Widok
hej:)ja jestem uczennicą drugiej klasy, więc mogę już Ci o tej szkole troche opowiedzieć.otóż: jeśli chodzi o poziom nauczania to uważam, że jest wysoki, nawet bardzo.świadczą o tym wyniki naszych maturzystów oraz różnorakie wygrywane konkurs.co więcej: topolóka to nie wylęgarnia kujonów.jest tam naprawde extra klimat, niepowtarzalne imprezy w towarzystwie ludzi ze szkoly, super towarzystwo, wyrozumiali nauczyciele (prawie wszyscy;-) ) ogólnie bardzo polecam tę szkołę, bo jako jedna z niewielu jest naprawde dobra, a nie tylko leci na opinii:) pozdrawiam serdecznie :]
olutka napisał(a):
niepowtarzalne imprezy w towarzystwie ludzi ze
> szkoly,
No jasne taka sama wylegarnia kujonow jak Jedynka, moja kobieta chodzi do jedynki i tez są tzw imprezy w towarzystwie ludzi ze szkoły........ bo dyrektor uwarza ze tylko jego uczniowie są super a reszta to cpuny itd, a jak dla mnie to te szkoły to banda snobistycznych kujonow ktore w zyciu nie dowiedza sie co to jest super impreza( bron boze nie mam na mysli alkocholu czy prochow, lecz mowie o zabawie, wiem co mowie bo byłem np wczoraj na polowinkach w parlamencie organizowanych przez jedynke) ze sory ale nie uwierze w te super towarzystwo....... Banda Gogusiów i tyle
niepowtarzalne imprezy w towarzystwie ludzi ze
> szkoly,
No jasne taka sama wylegarnia kujonow jak Jedynka, moja kobieta chodzi do jedynki i tez są tzw imprezy w towarzystwie ludzi ze szkoły........ bo dyrektor uwarza ze tylko jego uczniowie są super a reszta to cpuny itd, a jak dla mnie to te szkoły to banda snobistycznych kujonow ktore w zyciu nie dowiedza sie co to jest super impreza( bron boze nie mam na mysli alkocholu czy prochow, lecz mowie o zabawie, wiem co mowie bo byłem np wczoraj na polowinkach w parlamencie organizowanych przez jedynke) ze sory ale nie uwierze w te super towarzystwo....... Banda Gogusiów i tyle
No to ty chłopie chyba nie wiesz co mówisz, ta szkoła to nie wylęgarnia kujonów, chpciaż jeżeli dobrze się postarasz to znajdziesz ich garstkę. Sam chodzę do topolówki i dobrze wiem jak tu jest. Sorka, ale nie zawsze wychodzi że ludzie inteligentni to kujony. Jak narazie jestem bardzo zadowolony ze swojego wyboru, atmosfera jaka panuje w szkole i ogólne stosunki między uczniami są bardzo dobre, a imprezy - zależnie od tego kto to organizuje.
Nie zamieniłbym tej szkoły na inną.
Nie zamieniłbym tej szkoły na inną.
Nie kumam!!
O czym Wy wszyscy piszecie? Znaczy Ci którzy piszą źle o Topolówce. chyba wam sie szkoły popiepszyły!! jestem w I klasie wlaśnie w Topolówce i kompletnie nie rozumiem jak ktoś pisze ze to beznadziejna szkoła. Idąc do lieum bardzo bałam sięczy sobie poradzę, bałam sięatmosfery w szkole , a jak I wrześmia stałam i marzłam na przemówieniu pami dyrekto na boisku byłam dosławnie przerażona. Pierwsze stresy mineły jednak jak weszkoiśmy do sali i nasz wychowawca prof. M.W. zaraz zaczążartować. Oczywiscie nie jest to jedyny umiejący żartować nauczyciel. Najcześceija te żarty są jednak dla ludZI INTELIGENTNYCH i może dlatego ludzie mowią że wszkole jest drętwo. Nauczyciele są na prawdę świetni:) Można z nimi pogadać a na wycieczkach to przechodzą samych siebie, żartują, śmieją się z nami , z nas a także z samych siebie:) Może to i prawda że solidarność miedzynauczycielska powoli sięzaciera, ale teraz to solidarność ogólnie miedzyludzka pozostawia wiele do życzenia.Jezeli chodzi natomiast to uczniowski stosunki to raczej sąone pozytywne. Sopkojnie mozna sie ludzi pytaćo sprawdziany np jak jakaś klasa miała wcześniej tu nie ma podziały na klasy wszyscy znają wszystkich i nie ma problemów żeby zagadać do kogoś na przerwie. Jezeli co zdaża się zapewniam w KAZDEJ SZKOLE nawet tu:) ktoś Ci niegrzecznie odpowie zawsze tez mozesz odpyskować i to chyba najlepsze co mozesz zrobc w takiej sytuacji:) Niestety z czy sie musze zgodzić w poprzednich wypowiedziach to to , że w szkole powoli zaczyna psuć się toważystwo przychodzą np jakieśprosto z solarki pamienki w bucikach na obcasiku, gołym brzuchem i nastawione wyłącznie na poderwanie chlopaka na imprezie.
Nie będę się teraz rozwijaćzbytnio bo jestem ostatnio trochę zmęczona właśnie dlatego, ze za duzo rzeczy się tu dzieję, ale to przyjemne zmeczenie, momo to chce mi sie spać:) aA jeszcze jedno pani dyrektor wcale nie jest taka straszna jak wszyscy mówią poza tym trudno jest znać każdego ucznia z imienia, bo w samych kasach I było okolo 300 osób w tym roku
Kończe i jeszcze powiem że to na prawdę super szkoła super szkoiła:)
O czym Wy wszyscy piszecie? Znaczy Ci którzy piszą źle o Topolówce. chyba wam sie szkoły popiepszyły!! jestem w I klasie wlaśnie w Topolówce i kompletnie nie rozumiem jak ktoś pisze ze to beznadziejna szkoła. Idąc do lieum bardzo bałam sięczy sobie poradzę, bałam sięatmosfery w szkole , a jak I wrześmia stałam i marzłam na przemówieniu pami dyrekto na boisku byłam dosławnie przerażona. Pierwsze stresy mineły jednak jak weszkoiśmy do sali i nasz wychowawca prof. M.W. zaraz zaczążartować. Oczywiscie nie jest to jedyny umiejący żartować nauczyciel. Najcześceija te żarty są jednak dla ludZI INTELIGENTNYCH i może dlatego ludzie mowią że wszkole jest drętwo. Nauczyciele są na prawdę świetni:) Można z nimi pogadać a na wycieczkach to przechodzą samych siebie, żartują, śmieją się z nami , z nas a także z samych siebie:) Może to i prawda że solidarność miedzynauczycielska powoli sięzaciera, ale teraz to solidarność ogólnie miedzyludzka pozostawia wiele do życzenia.Jezeli chodzi natomiast to uczniowski stosunki to raczej sąone pozytywne. Sopkojnie mozna sie ludzi pytaćo sprawdziany np jak jakaś klasa miała wcześniej tu nie ma podziały na klasy wszyscy znają wszystkich i nie ma problemów żeby zagadać do kogoś na przerwie. Jezeli co zdaża się zapewniam w KAZDEJ SZKOLE nawet tu:) ktoś Ci niegrzecznie odpowie zawsze tez mozesz odpyskować i to chyba najlepsze co mozesz zrobc w takiej sytuacji:) Niestety z czy sie musze zgodzić w poprzednich wypowiedziach to to , że w szkole powoli zaczyna psuć się toważystwo przychodzą np jakieśprosto z solarki pamienki w bucikach na obcasiku, gołym brzuchem i nastawione wyłącznie na poderwanie chlopaka na imprezie.
Nie będę się teraz rozwijaćzbytnio bo jestem ostatnio trochę zmęczona właśnie dlatego, ze za duzo rzeczy się tu dzieję, ale to przyjemne zmeczenie, momo to chce mi sie spać:) aA jeszcze jedno pani dyrektor wcale nie jest taka straszna jak wszyscy mówią poza tym trudno jest znać każdego ucznia z imienia, bo w samych kasach I było okolo 300 osób w tym roku
Kończe i jeszcze powiem że to na prawdę super szkoła super szkoiła:)
Rozumiem, że tajemnicze M.W. to pewien bardzo przyjemny pan prof od WOSu lub HISTORII??
Nie chce mi sie rozwlekać Topolówka to naprawdę bardzo fajna szkółka, są okresy w których jest czasami mały "zapieprzyk", ale jakoś nie zrezygnowałm przez tą szkołę z żadnych moich pasji :D
Co do utrzymania się w szkole to oczywiście jest wymagany "jakiś" poziom jednakże nie jest tak, że uczęszczają tam tylko geniusze. Co do atmosfery to powiem, że naprawdę fajna. Ani razu nie spotkałam się z jakimś złym potraktowaniem czy niegrzeczną odzywką. Więc w skrócie ludzie bardzo fajni, nauczyciele też nawet nawet np. M.W. wymiata :D.
Ludzie nie narzekać tylko brać się roboty i dostawac się do tej szkoły bo to full wypas.
P.S. a i nigdzie chyba indziej nie znajdziecie czegoś takiego, że sami jak macie ochote mozecie sobie zmienić plan oczywiście za porozumieniem nauczyciela :D
No i kółka tez powstają bo akurat zebrała się grupa uczniów czyms zainteresowanych. Naprawde jeśli chodzi o podejście do ucznia to jest to na bardzo wysokim poziomie.
Nie chce mi sie rozwlekać Topolówka to naprawdę bardzo fajna szkółka, są okresy w których jest czasami mały "zapieprzyk", ale jakoś nie zrezygnowałm przez tą szkołę z żadnych moich pasji :D
Co do utrzymania się w szkole to oczywiście jest wymagany "jakiś" poziom jednakże nie jest tak, że uczęszczają tam tylko geniusze. Co do atmosfery to powiem, że naprawdę fajna. Ani razu nie spotkałam się z jakimś złym potraktowaniem czy niegrzeczną odzywką. Więc w skrócie ludzie bardzo fajni, nauczyciele też nawet nawet np. M.W. wymiata :D.
Ludzie nie narzekać tylko brać się roboty i dostawac się do tej szkoły bo to full wypas.
P.S. a i nigdzie chyba indziej nie znajdziecie czegoś takiego, że sami jak macie ochote mozecie sobie zmienić plan oczywiście za porozumieniem nauczyciela :D
No i kółka tez powstają bo akurat zebrała się grupa uczniów czyms zainteresowanych. Naprawde jeśli chodzi o podejście do ucznia to jest to na bardzo wysokim poziomie.
Padło pytanie o próg punktowy w Topolówce, oto częściowa odpowiedź:
w tym roku do klasy humanistycznej był próg 170 punktów, a chętnych do tej klasy ok.315. (do humana był największy próg i najwięcej chętnych).
Zostały utworzone dwie klasy humanistyczne (gdyby chcieli, to utworzyliby tyle klas ile im pasuje, bo kuratorium nie odważyłoby się im odmówić, tak w ogóle to w tej szkole panują dziwne układy.......) i zostali przyjęci ludzie z odwołań, tak, że próg spadł do ok.150 punktów. O ile wiem, to do mat-geo był jeszcze niższy. Rada dla kandydatów: pytajcie o wszystko w sekretariacie, ponieważ podczas rekrutacji panuje tam straszny bałagan i często nikt poza sekretariatem nie ma najświeższych informacji. Jeśli chodzi o odwołanie, to nie zwracajcie uwagi na to, co tam piszecie, bo i tak przy tak dużej liczbie tych papierków, nikt tego nie czyta, sekretarka tylko odznacza na liście i chowa do teczki, oraz jeśli podajecie telefon, to bądźcie pod nim, ci co nie odbierali, nie zostali przyjęci.
Jeśli już znajdziecie się w tej szkole, to szybko się przekonacie, że to co usłyszycie 1.09 z ust dyrektora i wychowawców, szybko przestanie być przestrzegane :) np. oficjalnie trzeba się zwracać do nauczycieli "panie profesorze" ale nikt tego tak bardzo nie przestrzega. Statut Topolówki zakazuje picia i palenia, nie tylko w szkole, ale i poza nią (dotyczy to wg statutu i uczniów i nauczycieli). Wg nauczycieli wszyscy tego przestrzegają, ci co łamią to prawo są wyrzucani. Jednak o tym, że to nie prawda przekonacie się już drugiego dnia. Nauczyciele świetnie wiedzą, gdzie palą uczniowie i na odwrót. Prawdę powiedziawszy to nawet widzą siebie nawzajem przez okno. Nikt z tym nic nie robi, więc jest to nieoficjalnie dozwolone, jeśli zostałoby to zalegalizowane to III straciłaby swoją renomę J Żadna ze stron na siebie nie donosi, bo wie, że wtedy zaszkodzi również sobie. Tak w ogóle to nauczycieli paraliżuje jakiś dziwny strach przed wejściem do sekretariatu....Tak ogólnie to szkoła jest duża i dzieje się w niej tyle rzeczy naraz, że ciężko się jest połapać. Nie ma jak to było w gimnazjum "solidarności nauczycielskiej". Nauczyciele mają swoje zaplecza, pokuj nauczycielski (jest przez cały czas otwarty i może wejść każdy) odwiedzają bardzo rzadko i nie znają się często na wzajem. Szkoła ta jest ogromną instytucją, w której obowiązują identyfikatory, a ludzie w dużym stopniu nie znają się na wzajem. Panią dyrektor to większość uczniów widziała tylko na obozie integracyjnym, a ci co spotkali Ją w szkole, nie mają miłych wspomnień. W większości nauczyciele są w porządku. Są mili i sympatyczni, (rzadko kiedy się zdarza aby krzyczeli lub się czepiali) chociaż większość z nich to wykładowcy z uniwersytetu i jak to z takimi bywa- mają nie po kolei w głowie- najprościej mówiąc są strasznymi dziwakami i ciężko jest się z nimi dogadać. (Ale na imprezach potrafią bawić się świetnie, wystarczy przyjść do III i obejrzeć zdjęcia ze studniówki:)). Na lekcjach chodzą w kółko i opowiadają po trzy razy te same bzdury lub czytając na głos "ciekawe" fragmenty gazet, a na sprawdzianach dają takie pytania, że nawet w podręczniku akademickim tego nie ma.....ale to nie wszystko....mają różne szokujące pomysły, o których tutaj wolałabym nie pisać.
W szkole panuje luźna atmosfera. Topolówka jest znana jako szkoła tolerancyjna i to prawda. Tu każdy odpowiada za siebie, nauczyciele nie czepiają się i nie zmuszają do niczego uczniów, którzy sami potrafią się zdyscyplinować. Na korytarzach nie ma ludzi siedzących i uczących się pod ścianą. Ludzi można podzielić na takich co chodzą na wszystkie (na sporą ilość bo wszystkich to nawet nie dałoby się wymienić) kółka, imprezy i mają ful zajęć dodatkowych, a potem w szkole spisują pracę domową (są to ludzie inteligentni i przy odpowiedzi zawsze coś wymyślą), lub na takich co nie ruszają się nigdzie z domu i znają na pamięć wszystkie podręczniki (w tym 3 lekcje do przodu, aby móc być aktywnym na lekcji). Topolówka charakteryzuje się tym, że nauczyciele nie żałują dobrych ocen (5 można np. dostać za zrobienie plakatu, ilustracji lub za notatkę, co w 8 jest nie do pomyślenia!) Generalnie sprawdziany są bardzo rzadko, ok. 2 razy w semestrze z dużej partii materiału (wtedy jest kongo)i rzadko kiedy nauczyciele pozwalają je poprawiać. Z tego co wiem, V LO jest zupełnym przeciwieństwem, sprawdziany tam są małe i częste. (nawiasem mówiąc tam próg na 1 liście do klasy lingwistycznej od 151 pkt, więcej nie wiem, bo tam listy wiszą 1 dzień i to tylko tych przyjętych!- no wiecie, ochrona danych osobowych :)) Kartkówki i pytanie należą do rzadkości. Na 15 uczących mnie nauczycieli, tylko jeden pyta regularnie, jeden pyta tylko ochotników, a jeden robi niezap. kartkówki. Jak już wspominałam, ci nauczyciele głównie gadają o wszystkim i o niczym ( na spr. wymagają strasznie!), a notatki trzeba albo i nie trzeba robić w domu. No i na sprawdziany trzeba się uczyć samemu z podręczników. :(. Ze ściąganiem bywa różnie. Nauczyciele znają bardzo dobrze metody ściągania, nawet takie, na które jeszcze nie wpadła moja klasa, a oprócz tego strasznie pilnują, przynajmniej w 1 semestrze. Jeśli już o nim mowa, to można zapomnieć o referatach, odpowiedziach itp. na podwyższenie ocen. O ocenach dowiadujemy się dopiero po wystawieni i nie ma już żadnych odwołań).
W szkole jest dużo ludzi, którym po prostu "nie wypada" chodzić gdzie indziej. Są to zazwyczaj dzieci dobrze usytuowanych ludzi, którym nic nie brakuje. Jest to tak zwane towarzystwo snobistyczne. Nauczyciele jak i uczniowie mają duże możliwości i znajomości. Topolówka jest świetna dla ludzi, którzy wiedzą co chcą robić w przyszłości. Ta szkoła może wam to ułatwić poprzez warsztaty, spotkania. Tam wystarczy jeden telefon odpowiedniej osoby i na drugi dzień np. wasze wiersze są w gazecie itp. itd. To był bardzo szybki przykład :).Nauczyciele przyzwyczaili się do takiego stanu rzeczy i są z tego dumni. (szczególnie pani dyrektor z klas IB, które są płatne. Dużo płatne, ponoć w granicach 10 tys.). Widać to szczególnie po cenach organizowanych przez nich wycieczek- oni po prostu nie jeżdżą byle gdzie. Żeby przetrwać w tej szkole trzeba mieć sporo kasy chociażby na różne składki i inne obowiązkowe opłaty. W szkole w weekendy odbywają się różne kursy np. przygotowujące na studia lub angielski, dzięki czemu nie trzeba daleko szukać. Plusem jest również to, że szkoła jest bardzo znana i nikt nie zapomni jej poinformować o bieżących wydarzeniach np. kulturalnych. W szkole jest również bardzo dużo kółek zainteresowań, odbywających się po południu lub w soboty i trwających po kilka godzin, w zależności ile kto ma czasu. Prowadzą je sami nauczyciele, którzy oprócz zamiłowania do nauczanego przedmiotu, mają przeróżne zainteresowania. Np. Kto by przypuszczał, że pan od historii jest świetnym fotografem, a pani od w-fu umie tańczyć?
Topolówka jest szkołą indywidualistów (a przynajmniej 1 klasy takie są). Każdy robi wszystko sam i najchętniej w tajemnicy przed resztą klasy. Ci ludzie po prostu chcą za wszelką cenę być najlepszymi, najważniejszymi i mieć za wszelką cenę wyrobioną, dobrą opinię. Na słowa "praca w grupach" słychać tylko niezadowolone pojękiwania. Oni nie szukają przyjaźni i najchętniej robiliby wszystko sami. Chociaż ostatnio zauważam, że w mojej klasie powoli już to mija. (przynajmniej nie mam już problemu z pożyczeniem zeszytu, tak jak to było na początku). Ale jeśli opinia indywidualistów jest powszechnie znana to z pewnością nie minie to zupełnie i nigdy nie będziemy zintegrowani i solidarni, bo nikt tego nie chce, większości odpowiada indywidualizm. Warto wspomnieć, że ciężko jest przełożyć sprawdzian bo zawsze znajdzie się ktoś taki, co się nauczył i wszystkim na złość chce pisać. Pewnie powiecie, że wszystko zależy od klasy, od towarzystwa. Tak, oczywiście zgadzam się, ale Topolówka jest tak rozreklamowaną szkołą, a nawet zaryzykuję, że przereklamowaną, oraz ma coraz większą renomę. Te czynniki powodują, że z roku na rok jest coraz więcej indywidualistów. Wszystko sprawia, że nie znajdziecie w szkole pracownika (np. pani woźnej, pani ze sklepiku, czy pani pielęgniarki), z którą można poplotkować, która napisze nielegalne zwolnienie czy której można się pożalić.
Warto wspomnieć, że III zamiast zwykłego sklepiku szkolnego ma KLUB. Panuje tam świetna atmosfera. Podczas przerw często nie ma gdzie usiąść, stoliki są zajęte przez tych co spisują pracę domową, czy też przez tych co spożywają właśnie 2 śniadanie. Podczas przerw można tam usłyszeć dobą muzykę i zaopatrzyć się np. w hamburgera, albo w... naleśniki. Klub nie świeci pustkami również w czasie lekcji, ponieważ dość popularne jest chodzenie na co drugą lekcje. Oczywiście wszystko potem można usprawiedliwić w różny sposób. Również warto wspomnieć o świetnych obozach integracyjnych (odbywają się zawsze na drugi dzień po "1 września" i trwają 4 dni), których po prostu nie sposób opisać, to trzeba przeżyć.
Szkoła jest bardzo zamerykanizowana. Na co dzień bardzo często można w niej usłyszeć j. angielski (chociażby na lekcjach, nauczyciele często wtrącają angielskie zwroty) oraz zaobserwować przepełnienie obyczajami amerykańskimi (chociażby podczas świąt, dekoracje przypominają te z amerykańskich seriali). Jak zapewne wiecie w Topolówce są szafki (kosztują 100 zł na 3 lata), co jest bardzo praktyczne. Większość sali jest po remontach, są wymalowane i są w nich powymieniane meble. Praktycznie w co 2 sali jest telewizor, video, a nawet dvd (szkoła jest wyposażona dzięki rodzicom-sponsorom w bardzo dużo dobrego sprzętu).
Jednak mimo wszystko to nie zastąpi atmosfery solidarności i przyjaźni i dlatego czasami czuję się samotnie. Zapraszam Was na dzień otwarty 19.03 i ostrzegam nie zachłystnijcie się świetnym wyposażeniem, zachodnim wyglądem oraz sztuczną (coś w rodzaju sztucznego uśmiechu) atmosferą. Zastanówcie się najpierw, czy w tym wszystkim W TYM WIELKIM WYŚCIGU SZCZURÓW ( nie ma się co oszukiwać, wszyscy się do siebie uśmiechają, ale tak naprawdę toczy się między nimi wielka rywalizacja) będziecie potrafili się odnaleźć przez te 3 lata..............może warto wybrać coś mniej renomowanego? W Topolówce, aby się utrzymać trzeba, być silnym i ciągle żyć na najwyższych obrotach. W pracy zawodowej będzie to nie uniknione, ale teraz można sobie jeszcze odpuścić........
Jeśli chodzi o dobre wyniki matur, to również są różne opinie na ten temat.....w szkole jak w życiu- korupcja kwitnie :)
P.S Jeśli chcecie wiedzieć więcej czegoś konkretnego, piszcie-topol3@gazeta.pl . Odpowiem szczerze na każde pytanie dotyczące szkoły jak i systemu rekrutacji- w końcu mam to już za sobą :)
Pozdrówka.
w tym roku do klasy humanistycznej był próg 170 punktów, a chętnych do tej klasy ok.315. (do humana był największy próg i najwięcej chętnych).
Zostały utworzone dwie klasy humanistyczne (gdyby chcieli, to utworzyliby tyle klas ile im pasuje, bo kuratorium nie odważyłoby się im odmówić, tak w ogóle to w tej szkole panują dziwne układy.......) i zostali przyjęci ludzie z odwołań, tak, że próg spadł do ok.150 punktów. O ile wiem, to do mat-geo był jeszcze niższy. Rada dla kandydatów: pytajcie o wszystko w sekretariacie, ponieważ podczas rekrutacji panuje tam straszny bałagan i często nikt poza sekretariatem nie ma najświeższych informacji. Jeśli chodzi o odwołanie, to nie zwracajcie uwagi na to, co tam piszecie, bo i tak przy tak dużej liczbie tych papierków, nikt tego nie czyta, sekretarka tylko odznacza na liście i chowa do teczki, oraz jeśli podajecie telefon, to bądźcie pod nim, ci co nie odbierali, nie zostali przyjęci.
Jeśli już znajdziecie się w tej szkole, to szybko się przekonacie, że to co usłyszycie 1.09 z ust dyrektora i wychowawców, szybko przestanie być przestrzegane :) np. oficjalnie trzeba się zwracać do nauczycieli "panie profesorze" ale nikt tego tak bardzo nie przestrzega. Statut Topolówki zakazuje picia i palenia, nie tylko w szkole, ale i poza nią (dotyczy to wg statutu i uczniów i nauczycieli). Wg nauczycieli wszyscy tego przestrzegają, ci co łamią to prawo są wyrzucani. Jednak o tym, że to nie prawda przekonacie się już drugiego dnia. Nauczyciele świetnie wiedzą, gdzie palą uczniowie i na odwrót. Prawdę powiedziawszy to nawet widzą siebie nawzajem przez okno. Nikt z tym nic nie robi, więc jest to nieoficjalnie dozwolone, jeśli zostałoby to zalegalizowane to III straciłaby swoją renomę J Żadna ze stron na siebie nie donosi, bo wie, że wtedy zaszkodzi również sobie. Tak w ogóle to nauczycieli paraliżuje jakiś dziwny strach przed wejściem do sekretariatu....Tak ogólnie to szkoła jest duża i dzieje się w niej tyle rzeczy naraz, że ciężko się jest połapać. Nie ma jak to było w gimnazjum "solidarności nauczycielskiej". Nauczyciele mają swoje zaplecza, pokuj nauczycielski (jest przez cały czas otwarty i może wejść każdy) odwiedzają bardzo rzadko i nie znają się często na wzajem. Szkoła ta jest ogromną instytucją, w której obowiązują identyfikatory, a ludzie w dużym stopniu nie znają się na wzajem. Panią dyrektor to większość uczniów widziała tylko na obozie integracyjnym, a ci co spotkali Ją w szkole, nie mają miłych wspomnień. W większości nauczyciele są w porządku. Są mili i sympatyczni, (rzadko kiedy się zdarza aby krzyczeli lub się czepiali) chociaż większość z nich to wykładowcy z uniwersytetu i jak to z takimi bywa- mają nie po kolei w głowie- najprościej mówiąc są strasznymi dziwakami i ciężko jest się z nimi dogadać. (Ale na imprezach potrafią bawić się świetnie, wystarczy przyjść do III i obejrzeć zdjęcia ze studniówki:)). Na lekcjach chodzą w kółko i opowiadają po trzy razy te same bzdury lub czytając na głos "ciekawe" fragmenty gazet, a na sprawdzianach dają takie pytania, że nawet w podręczniku akademickim tego nie ma.....ale to nie wszystko....mają różne szokujące pomysły, o których tutaj wolałabym nie pisać.
W szkole panuje luźna atmosfera. Topolówka jest znana jako szkoła tolerancyjna i to prawda. Tu każdy odpowiada za siebie, nauczyciele nie czepiają się i nie zmuszają do niczego uczniów, którzy sami potrafią się zdyscyplinować. Na korytarzach nie ma ludzi siedzących i uczących się pod ścianą. Ludzi można podzielić na takich co chodzą na wszystkie (na sporą ilość bo wszystkich to nawet nie dałoby się wymienić) kółka, imprezy i mają ful zajęć dodatkowych, a potem w szkole spisują pracę domową (są to ludzie inteligentni i przy odpowiedzi zawsze coś wymyślą), lub na takich co nie ruszają się nigdzie z domu i znają na pamięć wszystkie podręczniki (w tym 3 lekcje do przodu, aby móc być aktywnym na lekcji). Topolówka charakteryzuje się tym, że nauczyciele nie żałują dobrych ocen (5 można np. dostać za zrobienie plakatu, ilustracji lub za notatkę, co w 8 jest nie do pomyślenia!) Generalnie sprawdziany są bardzo rzadko, ok. 2 razy w semestrze z dużej partii materiału (wtedy jest kongo)i rzadko kiedy nauczyciele pozwalają je poprawiać. Z tego co wiem, V LO jest zupełnym przeciwieństwem, sprawdziany tam są małe i częste. (nawiasem mówiąc tam próg na 1 liście do klasy lingwistycznej od 151 pkt, więcej nie wiem, bo tam listy wiszą 1 dzień i to tylko tych przyjętych!- no wiecie, ochrona danych osobowych :)) Kartkówki i pytanie należą do rzadkości. Na 15 uczących mnie nauczycieli, tylko jeden pyta regularnie, jeden pyta tylko ochotników, a jeden robi niezap. kartkówki. Jak już wspominałam, ci nauczyciele głównie gadają o wszystkim i o niczym ( na spr. wymagają strasznie!), a notatki trzeba albo i nie trzeba robić w domu. No i na sprawdziany trzeba się uczyć samemu z podręczników. :(. Ze ściąganiem bywa różnie. Nauczyciele znają bardzo dobrze metody ściągania, nawet takie, na które jeszcze nie wpadła moja klasa, a oprócz tego strasznie pilnują, przynajmniej w 1 semestrze. Jeśli już o nim mowa, to można zapomnieć o referatach, odpowiedziach itp. na podwyższenie ocen. O ocenach dowiadujemy się dopiero po wystawieni i nie ma już żadnych odwołań).
W szkole jest dużo ludzi, którym po prostu "nie wypada" chodzić gdzie indziej. Są to zazwyczaj dzieci dobrze usytuowanych ludzi, którym nic nie brakuje. Jest to tak zwane towarzystwo snobistyczne. Nauczyciele jak i uczniowie mają duże możliwości i znajomości. Topolówka jest świetna dla ludzi, którzy wiedzą co chcą robić w przyszłości. Ta szkoła może wam to ułatwić poprzez warsztaty, spotkania. Tam wystarczy jeden telefon odpowiedniej osoby i na drugi dzień np. wasze wiersze są w gazecie itp. itd. To był bardzo szybki przykład :).Nauczyciele przyzwyczaili się do takiego stanu rzeczy i są z tego dumni. (szczególnie pani dyrektor z klas IB, które są płatne. Dużo płatne, ponoć w granicach 10 tys.). Widać to szczególnie po cenach organizowanych przez nich wycieczek- oni po prostu nie jeżdżą byle gdzie. Żeby przetrwać w tej szkole trzeba mieć sporo kasy chociażby na różne składki i inne obowiązkowe opłaty. W szkole w weekendy odbywają się różne kursy np. przygotowujące na studia lub angielski, dzięki czemu nie trzeba daleko szukać. Plusem jest również to, że szkoła jest bardzo znana i nikt nie zapomni jej poinformować o bieżących wydarzeniach np. kulturalnych. W szkole jest również bardzo dużo kółek zainteresowań, odbywających się po południu lub w soboty i trwających po kilka godzin, w zależności ile kto ma czasu. Prowadzą je sami nauczyciele, którzy oprócz zamiłowania do nauczanego przedmiotu, mają przeróżne zainteresowania. Np. Kto by przypuszczał, że pan od historii jest świetnym fotografem, a pani od w-fu umie tańczyć?
Topolówka jest szkołą indywidualistów (a przynajmniej 1 klasy takie są). Każdy robi wszystko sam i najchętniej w tajemnicy przed resztą klasy. Ci ludzie po prostu chcą za wszelką cenę być najlepszymi, najważniejszymi i mieć za wszelką cenę wyrobioną, dobrą opinię. Na słowa "praca w grupach" słychać tylko niezadowolone pojękiwania. Oni nie szukają przyjaźni i najchętniej robiliby wszystko sami. Chociaż ostatnio zauważam, że w mojej klasie powoli już to mija. (przynajmniej nie mam już problemu z pożyczeniem zeszytu, tak jak to było na początku). Ale jeśli opinia indywidualistów jest powszechnie znana to z pewnością nie minie to zupełnie i nigdy nie będziemy zintegrowani i solidarni, bo nikt tego nie chce, większości odpowiada indywidualizm. Warto wspomnieć, że ciężko jest przełożyć sprawdzian bo zawsze znajdzie się ktoś taki, co się nauczył i wszystkim na złość chce pisać. Pewnie powiecie, że wszystko zależy od klasy, od towarzystwa. Tak, oczywiście zgadzam się, ale Topolówka jest tak rozreklamowaną szkołą, a nawet zaryzykuję, że przereklamowaną, oraz ma coraz większą renomę. Te czynniki powodują, że z roku na rok jest coraz więcej indywidualistów. Wszystko sprawia, że nie znajdziecie w szkole pracownika (np. pani woźnej, pani ze sklepiku, czy pani pielęgniarki), z którą można poplotkować, która napisze nielegalne zwolnienie czy której można się pożalić.
Warto wspomnieć, że III zamiast zwykłego sklepiku szkolnego ma KLUB. Panuje tam świetna atmosfera. Podczas przerw często nie ma gdzie usiąść, stoliki są zajęte przez tych co spisują pracę domową, czy też przez tych co spożywają właśnie 2 śniadanie. Podczas przerw można tam usłyszeć dobą muzykę i zaopatrzyć się np. w hamburgera, albo w... naleśniki. Klub nie świeci pustkami również w czasie lekcji, ponieważ dość popularne jest chodzenie na co drugą lekcje. Oczywiście wszystko potem można usprawiedliwić w różny sposób. Również warto wspomnieć o świetnych obozach integracyjnych (odbywają się zawsze na drugi dzień po "1 września" i trwają 4 dni), których po prostu nie sposób opisać, to trzeba przeżyć.
Szkoła jest bardzo zamerykanizowana. Na co dzień bardzo często można w niej usłyszeć j. angielski (chociażby na lekcjach, nauczyciele często wtrącają angielskie zwroty) oraz zaobserwować przepełnienie obyczajami amerykańskimi (chociażby podczas świąt, dekoracje przypominają te z amerykańskich seriali). Jak zapewne wiecie w Topolówce są szafki (kosztują 100 zł na 3 lata), co jest bardzo praktyczne. Większość sali jest po remontach, są wymalowane i są w nich powymieniane meble. Praktycznie w co 2 sali jest telewizor, video, a nawet dvd (szkoła jest wyposażona dzięki rodzicom-sponsorom w bardzo dużo dobrego sprzętu).
Jednak mimo wszystko to nie zastąpi atmosfery solidarności i przyjaźni i dlatego czasami czuję się samotnie. Zapraszam Was na dzień otwarty 19.03 i ostrzegam nie zachłystnijcie się świetnym wyposażeniem, zachodnim wyglądem oraz sztuczną (coś w rodzaju sztucznego uśmiechu) atmosferą. Zastanówcie się najpierw, czy w tym wszystkim W TYM WIELKIM WYŚCIGU SZCZURÓW ( nie ma się co oszukiwać, wszyscy się do siebie uśmiechają, ale tak naprawdę toczy się między nimi wielka rywalizacja) będziecie potrafili się odnaleźć przez te 3 lata..............może warto wybrać coś mniej renomowanego? W Topolówce, aby się utrzymać trzeba, być silnym i ciągle żyć na najwyższych obrotach. W pracy zawodowej będzie to nie uniknione, ale teraz można sobie jeszcze odpuścić........
Jeśli chodzi o dobre wyniki matur, to również są różne opinie na ten temat.....w szkole jak w życiu- korupcja kwitnie :)
P.S Jeśli chcecie wiedzieć więcej czegoś konkretnego, piszcie-topol3@gazeta.pl . Odpowiem szczerze na każde pytanie dotyczące szkoły jak i systemu rekrutacji- w końcu mam to już za sobą :)
Pozdrówka.
zamerykanizowana, świetnie wyposażona, nieco snobistyczna - fakt, ale atmosfera??!! Tu się zupełnie nie zgadzam! Najwyraźniej nie miałaś szczęścia co do klasy. W mojej brak 'indywidualizmu' - zdecydowanie tworzymy jedną całość i nikt nie 'chroni' swojej wiedzy przed innymi, wręcz przeciwnie, wszyscy sobie pomagają (na sprawdzianach oczywiście też;D) np. ktoś drukuje ściągi dla całej klasy;). A świetna atmosfera w klubie też nie bierze się znikąd - ludzie są otwarci, wszyscy gadają z wszystkimi, a co jakiś czas przejeżdża ci przed nosem gość w wózku z hipermarketu grający na skrzypcach, przeskakuje alien albo dyrektorka spiewa z playbacku Ich Troje (jest fanką!! ;D) - sporo tu tego typu akcji. No i każdy newcomer powinien wiedzieć że tą szkołę prawie oficjalnie nazywa się Monopolówką;]
Poziom nauczania głównie zależy od nauczyciela, ale generalnie wydaje mi się średni i zwykle ma niewiele wspólnego z poziomem wymagań(ten jest dużo wyższy) - generalnie - w szkole luz, w domu kucie (chociaż też bez przesady).
A imprezy mamy świetne;] (oczywiście jeśli komuś nie przeszkadza że na koncertach większośc widowni (z topolca i z poza niego) jest pijana i koncentruje się na demolowaniu szkoły)
Poziom nauczania głównie zależy od nauczyciela, ale generalnie wydaje mi się średni i zwykle ma niewiele wspólnego z poziomem wymagań(ten jest dużo wyższy) - generalnie - w szkole luz, w domu kucie (chociaż też bez przesady).
A imprezy mamy świetne;] (oczywiście jeśli komuś nie przeszkadza że na koncertach większośc widowni (z topolca i z poza niego) jest pijana i koncentruje się na demolowaniu szkoły)
Jesteś starsza, widocznie Twojego rocznika jeszcze tak mocno nie wkręciło w wyścig szczurów. Co powiesz na to, że jak nauczyciel bierze dziewczynę do odpowiedzi, to wpada w histerie i zaczyna płakać? A cała klasa zamiast jej pomóc, to się cieszy, że to ich nie dotyczy? Fakt, jest dopiero początek, może się wszystko rozkręci, na początku zawsze każdy chce mieć dobre oceny, zrobić dobre wrażenie i nie zaliczyć żadnej wpadki. Pomału się rozkręca, w klasie oddziela się grupa kujonów nie pożyczających zeszytów i nie podpowiadających, ale oprócz nich są też ludzie w porządku, chociaż o braku indywidualizmu bym nie powiedziała. Co do atmosfery w klubie to się zgodzę, jest niepowtarzalna. Chociaż żenujące jest jak gostek w obcisłym ubraniu i masce gazowej wykonuje dziwne ruch na twoim stoliku....lub jak grupa lizusek stoi z babeczkami pod sekretariatem...Co do dyrektorki to była niezła ;), ale nie przebiła p. Szulca czy Osieczko...To fakt, akcji jest dużo, ale i tu , szanse zaistnienia mają tylko lizusi z kasą. Czy czyjąś uwagę przykuły samolociki tak, jak mat-fiz w koszulkach, z nagranym filmem i śpiewającymi nauczycielami? Co do poziomu nauczania to się zgadzam. Zależy od nauczyciela ale i tak nie jest równy poziomowi wymagań. W szkole luz, a w domu i na kursach kucie. Po prostu uczeń Topolówki, zasila kursy. O imprezach również mam podobne zdania ;) Topolówka obstawia wszystkie imprezy, a impreza bez Topolówki, to impreza stracona :)
Topolówka
witam
wiec ja tez jestem z topolowki (a moze z monopolowki ??:) ). w szkole jest fajnie, co tu duzo mowic jak w kazdej szkole sa nauczyciele siekiery i nauczyciele "luzacy". ale prawda jest taka, ze szkola nie przeszkadza... tzn jesli sie uczysz to zawsze z nauczycielem mozna sie dogadac .
co do atmosfery w klasie to jessie masz po prostu pecha ... ale nie martw sie po pierwszym roku to sie zmieni (ale musisz troche w tym pomuc :P ) prawda jest taka ze kazdy z was przyszedl juz ze "zgranego gimnazjum" i tu na nowo musicie sie zgrac (co jest trudne i nie kazdemu sie chce, wola nazekac :P, ze tu nie to nie to co kiedys ), nie oczekuj wiec, ze od pierwszego dnia kazdy bedzie dla ciebie jak brat czy siostra ( prawde powiedziawszy tak nie bedzie nigdy :P ). a pozatym nigdy nie bedzie idealnie, zawsze beda osoby ktore sie bardziej lubi a inne mniej, poztym topolowka ma cos jeszcze ....
...wielaka solidarnosc poza szkolna. wiele razy jest tak, pomimo iz w szkole sie nie znamy to poza nia (np. na imprezach czy gdzies na wakacjach) zdazalo sie, ze otrzymywalem pomoc od typkow z topolowki ktorych znalem tylko z widzenia.
co do ukladow to fak jest to dziwna szkola (po prostu zycie) a dzieki dobrym ukaldom derekcji nasza szkola wyglada jak wyglada, (mamy kible na foto komorki :P ) szkola jest zadbana, mamy fajna skomputeryzowana biblioteke ( a jak ja zaczynalem to informy sie uczylem na 486 :D to byly czasy ) .
opocz tego w tej szkole kazdy ma kogos znajomego, w mojej klasie jest przynajmniej 10 osob kogo rodzestwo ta szkole konczylo >> czyli chyba nie jest tak zle ). tak wiec wszyscy czuja sie jak rodzina, troche to pomaga w pierszych dniach :) coprawda reforma troche to popsula i tak np. 4 klasy prawie wogule nie znaja 2 i 1 choc to sie zmienia i pewnie niedlugo wszystko wruci do normy.
a co do pani derektor to jest bardzo sympatyczna, problem w tym ze jak sie ja widzi to ciarki przechodza (po prostu taki grymas twarzy) ale jak ktos zna zacznie rozmawiac, albo jak sie zwroci o pomoc to moze byc pewien, ze sie milo zaskoczy. Pani derektor jest bardzo dobra i mila dla uczniow ( i to wcale nie zalezy od "plecow" >> bo pewnie zaraz sie pojawia takie sformulowania).
co do nauczycieli to juz powiedzialem, ze sa rozni. jedno moge wam powiedziec: napewno sie nie bedziecei nudzis :P wiekrzosc z nich to wielkie indywidualnosci ( albo poprostu troche dziwacy :P ). fakt, ze co niektorych wymagania na sprawdziany odbiegaja troche od tego o czym mowia na lekcji ale ...
... ale to + "pan/i profesor" ma was przyzywczaic i przypomniec, ze juz niedlugo studia. a tam nik sie wami nie bedzie przejmowal. tam nei bedzie czegos takie, ze pojdziesz do wykladowcy i powiesz mu , ze chesz przelozyc sprawdzain bo masz juz 2 inne w tym tygodniu.
a co do imprez to byle na wielu, w roznym towarzystwwie i nie tylko tymi z III LO ale z innym, i powiem ci/wam ,ze to wszystko zalezy od ludzi !! a nie od szkoly .... a pozatym kto wam kaze chodzic tylko na imprezy z topolowka. jak ci sie nie podoba to idziesz z kolegami lub kolezankami z i nnych szkol >>> moze to i lepiej bo przynajmniej poznajesz nowe twarze (dziewczyny :D ).
eee co tu duzo gadac przyjdzcie na dni otwarte (podbno sa 19 marca nawet nie wiedzialem :P ) i sie przekonajcie. mozecie byc pewni, ze ludzie ktorych tam zobaczycie beda bardzo otwarci i rozmowni, i pamietajcie nie musicie przecie pytac "przewodnikow" po sszkole bedzie krecilo mase ludzi ze szkoly ktorszy nie beda mieli zadnych obowiazkow i to ich najlepiej sie pytac :D >> oni pokaza wam prawdziwe oblicze szkoly.
a na zakonczenie powiem wam tylko tyle, ze im starsza osobe spytacie to tym pozytywniejsza opinie uzyskacie :D) i choc nasza szqlka jest troche przereklamowana to napewno nie bardziej niz V czy II i naprawde uwazajcie na ich opinie o nas :P bo to porostu zawisc :D wiem cos o tym bo mam czesto mile dyskucje z kolegami z tych szkol :P ...
pozdrawiam
wiec ja tez jestem z topolowki (a moze z monopolowki ??:) ). w szkole jest fajnie, co tu duzo mowic jak w kazdej szkole sa nauczyciele siekiery i nauczyciele "luzacy". ale prawda jest taka, ze szkola nie przeszkadza... tzn jesli sie uczysz to zawsze z nauczycielem mozna sie dogadac .
co do atmosfery w klasie to jessie masz po prostu pecha ... ale nie martw sie po pierwszym roku to sie zmieni (ale musisz troche w tym pomuc :P ) prawda jest taka ze kazdy z was przyszedl juz ze "zgranego gimnazjum" i tu na nowo musicie sie zgrac (co jest trudne i nie kazdemu sie chce, wola nazekac :P, ze tu nie to nie to co kiedys ), nie oczekuj wiec, ze od pierwszego dnia kazdy bedzie dla ciebie jak brat czy siostra ( prawde powiedziawszy tak nie bedzie nigdy :P ). a pozatym nigdy nie bedzie idealnie, zawsze beda osoby ktore sie bardziej lubi a inne mniej, poztym topolowka ma cos jeszcze ....
...wielaka solidarnosc poza szkolna. wiele razy jest tak, pomimo iz w szkole sie nie znamy to poza nia (np. na imprezach czy gdzies na wakacjach) zdazalo sie, ze otrzymywalem pomoc od typkow z topolowki ktorych znalem tylko z widzenia.
co do ukladow to fak jest to dziwna szkola (po prostu zycie) a dzieki dobrym ukaldom derekcji nasza szkola wyglada jak wyglada, (mamy kible na foto komorki :P ) szkola jest zadbana, mamy fajna skomputeryzowana biblioteke ( a jak ja zaczynalem to informy sie uczylem na 486 :D to byly czasy ) .
opocz tego w tej szkole kazdy ma kogos znajomego, w mojej klasie jest przynajmniej 10 osob kogo rodzestwo ta szkole konczylo >> czyli chyba nie jest tak zle ). tak wiec wszyscy czuja sie jak rodzina, troche to pomaga w pierszych dniach :) coprawda reforma troche to popsula i tak np. 4 klasy prawie wogule nie znaja 2 i 1 choc to sie zmienia i pewnie niedlugo wszystko wruci do normy.
a co do pani derektor to jest bardzo sympatyczna, problem w tym ze jak sie ja widzi to ciarki przechodza (po prostu taki grymas twarzy) ale jak ktos zna zacznie rozmawiac, albo jak sie zwroci o pomoc to moze byc pewien, ze sie milo zaskoczy. Pani derektor jest bardzo dobra i mila dla uczniow ( i to wcale nie zalezy od "plecow" >> bo pewnie zaraz sie pojawia takie sformulowania).
co do nauczycieli to juz powiedzialem, ze sa rozni. jedno moge wam powiedziec: napewno sie nie bedziecei nudzis :P wiekrzosc z nich to wielkie indywidualnosci ( albo poprostu troche dziwacy :P ). fakt, ze co niektorych wymagania na sprawdziany odbiegaja troche od tego o czym mowia na lekcji ale ...
... ale to + "pan/i profesor" ma was przyzywczaic i przypomniec, ze juz niedlugo studia. a tam nik sie wami nie bedzie przejmowal. tam nei bedzie czegos takie, ze pojdziesz do wykladowcy i powiesz mu , ze chesz przelozyc sprawdzain bo masz juz 2 inne w tym tygodniu.
a co do imprez to byle na wielu, w roznym towarzystwwie i nie tylko tymi z III LO ale z innym, i powiem ci/wam ,ze to wszystko zalezy od ludzi !! a nie od szkoly .... a pozatym kto wam kaze chodzic tylko na imprezy z topolowka. jak ci sie nie podoba to idziesz z kolegami lub kolezankami z i nnych szkol >>> moze to i lepiej bo przynajmniej poznajesz nowe twarze (dziewczyny :D ).
eee co tu duzo gadac przyjdzcie na dni otwarte (podbno sa 19 marca nawet nie wiedzialem :P ) i sie przekonajcie. mozecie byc pewni, ze ludzie ktorych tam zobaczycie beda bardzo otwarci i rozmowni, i pamietajcie nie musicie przecie pytac "przewodnikow" po sszkole bedzie krecilo mase ludzi ze szkoly ktorszy nie beda mieli zadnych obowiazkow i to ich najlepiej sie pytac :D >> oni pokaza wam prawdziwe oblicze szkoly.
a na zakonczenie powiem wam tylko tyle, ze im starsza osobe spytacie to tym pozytywniejsza opinie uzyskacie :D) i choc nasza szqlka jest troche przereklamowana to napewno nie bardziej niz V czy II i naprawde uwazajcie na ich opinie o nas :P bo to porostu zawisc :D wiem cos o tym bo mam czesto mile dyskucje z kolegami z tych szkol :P ...
pozdrawiam
no...i to mi sie podoba, normalna, zwykła,trzezwa ocena szkoly. Zgadzam sie z nia nawet w stu piedziesieciu procentach...Poprostu szkoła...ma swoje plusy, minusy, jak kazda. Warto tu przyjsc, bo na brak wspomnien i doswiadczen nie bedziecie mogli narzekac. Moze jestem inna, ale wcale nie jestem "zasilaczem" kursów i korepetycji...szczerze mowiac nie bylam jeszcze na zadnych...a wyniki mam calkiemniezle...wiec...chyba nie jest tak zle
do Jessie
co Ty wiesz o tej szkole i nauczycielach w niej uczących, chyba za rzadko tam bywasz...
"Nauczyciele mają swoje zaplecza, pokuj nauczycielski (jest przez cały czas otwarty i może wejść każdy) odwiedzają bardzo rzadko i nie znają się często na wzajem. Szkoła ta jest ogromną instytucją, w której obowiązują identyfikatory, a ludzie w dużym stopniu nie znają się na wzajem. " bzdura bzdura... nauczyciele znaja sie bardzo dobrze, sami przeciez wyjezdzaja na rozne "obozy" integracyjne np w okolicach dnia nauczyciela, a identyfikatory tak na prawde obowiazuja uczniow klas pierwszych i drugich, trudno zobaczyc maturzyste z plakietka, chociaz nauczyciele pewnie bliby z tego faktu zadowoleni. Poza tych chyba nigdy nie byłas w ogromnej skzole, ta garstka "wybranych" krora uczyc sie w Topolowce to na prawde nie duzo, z reszta liczba uczniow i tak zostala bardzo ograniczona w porownaniu do tego co bylo jeszcze 3-4 lata temu, klas do "g" i w kazdej ponad 30 osob, czasem nawet 35... przeciez teraz w niejednej sali nawet tyle krzesel nie ma teraz.
"W większości nauczyciele są w porządku. Są mili i sympatyczni, (rzadko kiedy się zdarza aby krzyczeli lub się czepiali) chociaż większość z nich to wykładowcy z uniwersytetu i jak to z takimi bywa- mają nie po kolei w głowie- najprościej mówiąc są strasznymi dziwakami i ciężko jest się z nimi dogadać. " a dziwna to chyba Ty jestes, nigdy nie mialam klopotu zeby dogadac sie z jakim kolwiek nauczycielem, wrecz powiedzialabym, ze sa nadwyraz komunikatywni ludzie, a z tym, ze wiekszosc z nich to "wykładowcy z uniwersytetu" to juz calkiem przesadziłas ;]
Ilosc sprawdzianow w semestrze to kwestia pewnej umowy z nauczyciele, wiekszosc z nich zaklada, ze sprawdziany sa wtedy kiedy przerobi sie pewna partie materialu, a wydaje mi sie ze jest to pewien standart, tak chyba jest wszedzie...
"Prowadzą je sami nauczyciele, którzy oprócz zamiłowania do nauczanego przedmiotu, mają przeróżne zainteresowania. Np. Kto by przypuszczał, że pan od historii jest świetnym fotografem, a pani od w-fu umie tańczyć?" kazdy kto pobedzie w tej skzole kilka tygodni, a moze juz nawet pierwszego dnia zauwazy ze "pan od historii jest swietnych fotografem" bo z aparatem pokazuje sie na kazdej szkolnej uroczystosci, a w klubie jest "szkolna kronika w fotogtafii" z podpisem autora, nie trzeba daleko szukac...
Jak tak czytam Twoje "wynurzenia" to mi Ciebie żal! Trafiłas do strasznej klasy. Po Twoich opiniach widac, ze czujesz sie chyba zawiedzona ta szkola. Moze za duzo sobie obiecywałas, to szkoła jak kazda inna, wszystko zalezy od innych. Jestem maturzystka i jak widze ludzi w Twoim wieku to mi sie zle robi... Co do tego, ze nie ma sie gdzie wyzalic, to moze zle szukasz... Wśrod szkolnego personelu czy grona pedagogicznego znalazlam bardzo wielu ludzi, ktorym moglabym sie wyzalic gdybym tego potrzebowala, ludzi z ktrymi moge rozmawiac jak rowny z rownym, ale oczywiscie z zachowaniem pewnych zasad. Nawet bariera, ktora stawia zwracanie sie do nauczycieli "panie Profesorze" (tej zasady sie przestrzega!!) nie dystansuje tak bardzo. Trzeba po prostu umiec dobrze szukac...
Przyczepie sie jeszcze do czegos... w Topolowce, zeby sie utrzymac i miec bardzo dobre i dobre wyniki, trzeba sie uczyc, jak w kazdej inne szkole. Ale bez przesady, znam leserow ktorzy robia cos raz na jakis czas, mistrzami nie sa, ale sobie radza i tez wyjda na ludzi, wyscig szczurow to chyba wymys przyniesiony z gimnazjum, bo ja tego wczesniej nie widzialam... to jest szkola dla ludzi z ambicjami i silna wola, dla ludzi w wyobraznia i kreatywnoscia i przede wszystkim ze sprytem. Z samego kujonstwa i ciagjen nauki nie wyzyjesz, jakos trzeba sobie radzic, a z lapowkami to nie przesadzaj, ktos musi je brac... a z tego co sie orientuje to nauczyciele tu uczacy (bo to ini wlasnie oceniaja i sprawdzaja matury) do lakomych na "koperty" nie naleza, wiec nie obrazaj uczciwych ludzi. Chociaz moze jacys biora, nie mnie jednak w to wnikac...
Jeszcze raz wspolczuje Ci i to bardzo!!!!!
P.S. co do kursow, to ucze sie w Topolowce juz czwarty rok, a jedyny kurs jaki bralam to angielski i tylko dlatego, ze jestem w klasie z rozszerzonym jezykiem niemieckim... jesli sie chce to wyniesie sie z lekci wszystko co trzeba ;]
co Ty wiesz o tej szkole i nauczycielach w niej uczących, chyba za rzadko tam bywasz...
"Nauczyciele mają swoje zaplecza, pokuj nauczycielski (jest przez cały czas otwarty i może wejść każdy) odwiedzają bardzo rzadko i nie znają się często na wzajem. Szkoła ta jest ogromną instytucją, w której obowiązują identyfikatory, a ludzie w dużym stopniu nie znają się na wzajem. " bzdura bzdura... nauczyciele znaja sie bardzo dobrze, sami przeciez wyjezdzaja na rozne "obozy" integracyjne np w okolicach dnia nauczyciela, a identyfikatory tak na prawde obowiazuja uczniow klas pierwszych i drugich, trudno zobaczyc maturzyste z plakietka, chociaz nauczyciele pewnie bliby z tego faktu zadowoleni. Poza tych chyba nigdy nie byłas w ogromnej skzole, ta garstka "wybranych" krora uczyc sie w Topolowce to na prawde nie duzo, z reszta liczba uczniow i tak zostala bardzo ograniczona w porownaniu do tego co bylo jeszcze 3-4 lata temu, klas do "g" i w kazdej ponad 30 osob, czasem nawet 35... przeciez teraz w niejednej sali nawet tyle krzesel nie ma teraz.
"W większości nauczyciele są w porządku. Są mili i sympatyczni, (rzadko kiedy się zdarza aby krzyczeli lub się czepiali) chociaż większość z nich to wykładowcy z uniwersytetu i jak to z takimi bywa- mają nie po kolei w głowie- najprościej mówiąc są strasznymi dziwakami i ciężko jest się z nimi dogadać. " a dziwna to chyba Ty jestes, nigdy nie mialam klopotu zeby dogadac sie z jakim kolwiek nauczycielem, wrecz powiedzialabym, ze sa nadwyraz komunikatywni ludzie, a z tym, ze wiekszosc z nich to "wykładowcy z uniwersytetu" to juz calkiem przesadziłas ;]
Ilosc sprawdzianow w semestrze to kwestia pewnej umowy z nauczyciele, wiekszosc z nich zaklada, ze sprawdziany sa wtedy kiedy przerobi sie pewna partie materialu, a wydaje mi sie ze jest to pewien standart, tak chyba jest wszedzie...
"Prowadzą je sami nauczyciele, którzy oprócz zamiłowania do nauczanego przedmiotu, mają przeróżne zainteresowania. Np. Kto by przypuszczał, że pan od historii jest świetnym fotografem, a pani od w-fu umie tańczyć?" kazdy kto pobedzie w tej skzole kilka tygodni, a moze juz nawet pierwszego dnia zauwazy ze "pan od historii jest swietnych fotografem" bo z aparatem pokazuje sie na kazdej szkolnej uroczystosci, a w klubie jest "szkolna kronika w fotogtafii" z podpisem autora, nie trzeba daleko szukac...
Jak tak czytam Twoje "wynurzenia" to mi Ciebie żal! Trafiłas do strasznej klasy. Po Twoich opiniach widac, ze czujesz sie chyba zawiedzona ta szkola. Moze za duzo sobie obiecywałas, to szkoła jak kazda inna, wszystko zalezy od innych. Jestem maturzystka i jak widze ludzi w Twoim wieku to mi sie zle robi... Co do tego, ze nie ma sie gdzie wyzalic, to moze zle szukasz... Wśrod szkolnego personelu czy grona pedagogicznego znalazlam bardzo wielu ludzi, ktorym moglabym sie wyzalic gdybym tego potrzebowala, ludzi z ktrymi moge rozmawiac jak rowny z rownym, ale oczywiscie z zachowaniem pewnych zasad. Nawet bariera, ktora stawia zwracanie sie do nauczycieli "panie Profesorze" (tej zasady sie przestrzega!!) nie dystansuje tak bardzo. Trzeba po prostu umiec dobrze szukac...
Przyczepie sie jeszcze do czegos... w Topolowce, zeby sie utrzymac i miec bardzo dobre i dobre wyniki, trzeba sie uczyc, jak w kazdej inne szkole. Ale bez przesady, znam leserow ktorzy robia cos raz na jakis czas, mistrzami nie sa, ale sobie radza i tez wyjda na ludzi, wyscig szczurow to chyba wymys przyniesiony z gimnazjum, bo ja tego wczesniej nie widzialam... to jest szkola dla ludzi z ambicjami i silna wola, dla ludzi w wyobraznia i kreatywnoscia i przede wszystkim ze sprytem. Z samego kujonstwa i ciagjen nauki nie wyzyjesz, jakos trzeba sobie radzic, a z lapowkami to nie przesadzaj, ktos musi je brac... a z tego co sie orientuje to nauczyciele tu uczacy (bo to ini wlasnie oceniaja i sprawdzaja matury) do lakomych na "koperty" nie naleza, wiec nie obrazaj uczciwych ludzi. Chociaz moze jacys biora, nie mnie jednak w to wnikac...
Jeszcze raz wspolczuje Ci i to bardzo!!!!!
P.S. co do kursow, to ucze sie w Topolowce juz czwarty rok, a jedyny kurs jaki bralam to angielski i tylko dlatego, ze jestem w klasie z rozszerzonym jezykiem niemieckim... jesli sie chce to wyniesie sie z lekci wszystko co trzeba ;]
ojjjj...chyba chodzisz do nnej szkoly....a zawsze myslalam ze topolowka jest jedna...łatwe piatki, niewymagajacy nauczyciele-niezle trafilas...jesli Twoja klasa nie jest zgrana i panuje u was niezdrowa rywalizacja to moge Ci tylko wspolczuc. Zamykasz wszystko w sztywnychramach i chyba zbyt mocno poslugujesz sie stereotypami
no cóż, na taką klase tafiłam, na jaką trafiłam i tego nie zmienie, narazie jest sztywno i panuje spora rywalizacja, ale może to się zmieni. Natomiast nauczycieli mam beznadziejnych i wiem, że bez kursów się nie obędzie. Mam 4 przedmioty wiodące i od wszystkich 4 mam beznadziejnych, nic nie uczących i nic nie wymagających nauczycieli. Uczy Cię któryś z nich: Kowalczyk, Szumacher, Gałecki, Kwela, Skrzeczkowska, Walczyk? Jestem pewna, że ta lista mogłaby być sporo dłuższa. Jeśli nie, to nie mamy o czym rozmawiać. Topolówka jest przereklamowana i na pewno ma więcej minusów niż plusow. Takie jest obecnie moje zdanie i jak narazie nie sądze, żeby mogło się zmienić. :(
jessie a do jakiej klasy trafilas?pewnie jakas wykladowka albo human,bo w mat-geo tak nie jest:D:D owszem,klasa nie zawsze podpasuje,ale czasami trzeba sie dostosowac..mija 2 semestr a ja swoja klase uwzam za udana..a co do poprzednich rozmowcow..szkola rzeczywiscie nie moze sie pochwalic zdolnoscia nauczycieli do nauczania,ale do wymagania..np wok z panem Zaniewskim,angielski z Jasinskim(wydawaloby sie,ze skoro szkola jesy nastawiona na matury IB to ang jest na wysokim poziomie a tu zonk;-))czy chemia z p Kufel..rzeczywiscie malo nauki i pracy w szkole,za to praca w domu i kopiowanie od kolegow..a co do nazwania nas monopolowka..to chyba prawda,skoro za murem palaczy łoi sie czysta polska chlube:Dogolnie szkola jest wporzadku,lepiej ustapic,niz wmawiac sobie,ze jest zle..:-))nawiazujac do imprez..czasami na dyskotekach spotyka sie ludzi z innych klas,co wiaze sie z niezwykla szkolna miloscia i wspolnym piciem..:-))pozdro:-)
nie chciałabym tu pisać do jakiej klasy trafiłam :)
co do nauczycieli, to mowilam, że ta lista może być dłuższa. już się powiększyła. Całe szczęście nie uczą mnie wszyscy tacy nauczyciele, bo wówczas przeniosłabym się na bank :) ja akurat mam fajną polonistke, ale moje koleżanki z innych klas strasznie narzekają właśnie na tych nauczycieli, ktorych wymieniłam i najgorsze jest to, że nie można z tym nic zrobić :(
co do nauczycieli, to mowilam, że ta lista może być dłuższa. już się powiększyła. Całe szczęście nie uczą mnie wszyscy tacy nauczyciele, bo wówczas przeniosłabym się na bank :) ja akurat mam fajną polonistke, ale moje koleżanki z innych klas strasznie narzekają właśnie na tych nauczycieli, ktorych wymieniłam i najgorsze jest to, że nie można z tym nic zrobić :(
a ja jestem z 5LO im Stefana Zeromskiego w Gdansku - Oliwie i dobrze mi z tym. O trojce sie nie wypowiadam bo tam nie uczeszczam, ale chodzi tam wielu moich znajomych. W ostatnim Njusliku topolowka jest na pierwszym miejscu... no coz... w tym rankingu wygraliscie, na kazdej imprezie nie mielibyscie szans;-) ale mniejsza o wiekszosc, dla mnie nieistotne ze piatka jest nizej od 3ki, kij z tym. i tak jest super, jest super wiec o co wam chodzi;-)
zapraszam do piatego LO, niedlugo dni otwarte;-)
POZDROWIENIA OD KLASY 1D
Jajo
zapraszam do piatego LO, niedlugo dni otwarte;-)
POZDROWIENIA OD KLASY 1D
Jajo
powiem tak-bardzo mi zależało żeby dostać się do tej szkoły i lol, dostałam się, i to nawet do wzkładówki ale. Ale. musze powiedzieć tyle, że teraz tego ostro żałuje. W tej szkole nic abolutnie nic sie nie dzieje. Stypa. Chodziłam do z*******ego gimnazjum (pozdr dla 29 na Suchaninie) bardzo lubiłam poprzednią klasę i pewnie dlatego też po części trudno jest mi się przyzwyczaić do nowego otoczenia ale fakt faktem że jest tam po prostu nudno. Jeżeli nauka nie jest dla Ciebie na pierwszym miejscu to sory, jesteś skończzony, nie pasujesz tam. Nigdy nie lubiłam się uczyć ani szpanować wiedzą, uczyłam się bo musiałam i chciałam pójść do dobrej szkoły. A tutaj widzę, że jeżeli nie przejmujesz się tym że dostałeś 1 ze sprawdzianu i - z zachowania to od razu widzisz na sobie oskarżycielskie spojrzenia i traktują Cię jak wyrzutka z metaówy na Sobieskiego. Po prostu nie mogę być sobą, muszę udawać że mi zależy na tym, co nauczyciel powiedział i co dostałam ze spr. Poza tym klasę mam niezgraną, każdy zapatrzony w siebie, z własnymi humorami, samolubny i po prostu syf. Jedno wielkie NIE RADZĘ.
ŚWIĘTE SŁOWA MUSTANG!!! W zupełności się z Tobą zgadzam! Co prawda mówi się, że to wykładowki tylko takie są jak opisujesz, ale moja klasa jest identyczna. Ja również zawsze uczyłam się, bo musiałam i robię tak nadal, mimo że wiem o tym, że moja klasa na mnie dziwnie patrzy i jestem uważana za dziwną osobę. Coraz bardziej czuję, jak się od nich oddalam. Na początku jeszcze było ok, ale teraz? Poprostu juz nie mogę słuchać ich narzekania, a nawet i płakania, na temat ostatniego sprawdzianu... Nasza klasa coraz bardziej się rozpada i chyba nigdy nie będziemy zgrani. A szkoda, bo zawsze zazdrościłam starszym znajomym klasowych wypadów, rajdów itd. :) Denerwuje mnie też to, że większosć mojej klasy, to takie kujony-lizusy z pierwszej ławeczki. Ciągle się obgadują na wzajem, jak coś nie idzie po ich myśli, każdy chce być najważniejszy i chce rządzić... A to jest straszne, jak się ma w klasie prawie same dziewczyny, a niestety, tak jest we wszystkich klasach (z wyjątkiem mat-fizu:).W szkole rzeczywiście jest jedna wielka stypa :( Więc wszyscy przyszli licealiści, zastanówcie się, co jest dla Was najważniejsze- dobra zabawa i wspaniała młodość, czy nauka.nauka.nauka i jeszcze raz nauka oraz brak życia towarzyskiego...........
Toplówka i brak zycia towarzystkiego??????? jakaś jedna wielka bzdura, moz patrzysz w złą stronę, rozmawiasz nie tymi ludzmi co trzeba...
niezgrane klasy, pełne kujonów i zapatrzonych w siebie bogatych gnojkow to problem może tylko tych klas, ktore składaja sie z ludzi ktorzy konczyli gimnazjum? może to nie wina szkoły tylko klimatu jaki klasa sama sobie wewnatrz tworzy? u mnie czegos takiego nie widziałam, a dzis kiedy jestem na kilka dni przed matura żal mi, ze moja przygoda z tą szkołą się juz skończyła...
mozę trzeba zastanowic sie nad soba i może zaproponować klasie coś... pogadać, wymyślic jakiś wspólny wyjazd, samemu w szkole cos przygotowac? a nie czekac tlyk na gotowe... "bo w szkole taka stypa". Liceum to taki etap edykacji, że uczniowie wykazują sie samodzielnością także w sprawach życia towarzyskiego... żaden nauczyciel nie zorganizuje wam "szkolnej dyskoteki"...
pozdawiam :)
niezgrane klasy, pełne kujonów i zapatrzonych w siebie bogatych gnojkow to problem może tylko tych klas, ktore składaja sie z ludzi ktorzy konczyli gimnazjum? może to nie wina szkoły tylko klimatu jaki klasa sama sobie wewnatrz tworzy? u mnie czegos takiego nie widziałam, a dzis kiedy jestem na kilka dni przed matura żal mi, ze moja przygoda z tą szkołą się juz skończyła...
mozę trzeba zastanowic sie nad soba i może zaproponować klasie coś... pogadać, wymyślic jakiś wspólny wyjazd, samemu w szkole cos przygotowac? a nie czekac tlyk na gotowe... "bo w szkole taka stypa". Liceum to taki etap edykacji, że uczniowie wykazują sie samodzielnością także w sprawach życia towarzyskiego... żaden nauczyciel nie zorganizuje wam "szkolnej dyskoteki"...
pozdawiam :)
Jak sama mówisz, za kilka dni masz maturę, więc TY i Twoja klasa zaczynaliście swoją edukację 4 lata temu. Wtedy nie było gimnazjów,a Topolówka nie była jeszcze najlepszą, najsłynniejszą i najbardziej renomowaną szkołą w Gdańsku. Wtedy szli do niej inni ludzie. Ja nie przecze, że jest tak jak mówisz, a nawet się z Tobą zgadzam, bo mam wielu znajomych w 4-tych klasach :) Niestety, pierwsze klasy to już zupełnie co innego :( Mówisz: zorganizujcie wycieczkę. Wycieczka miała być. Ale nie doszła do skutku, bo część klasy stwierdziło, że woli mieć wolne dni, niż jechać 'na jakąś tam wycieczkę klasową', a kolejna część powiedziała, że ta wycieczka jest stratą czasu, jest nieedukacyjna i nic nowego nie wnosi, więc lepiej zostać w szkole i nauczyć sie czegoś. Czy tak powiedziałby normalny człowiek?! Teraz ma być druga wycieczka (wychowawczyni sama sie wzięła za jej organizacje, bo nikt nawet o niej nie pomyślał), ale już odzywaja się głosy, że na myśl o spędzeniu tygodnia tylko z naszą klasą (co innego jak by pojechała jeszcze jakaś klasa, w której są ich najlepsi znajomi) to chce im się rzygać. Tym ludziom odpowiada taki stan rzeczy. To są poprostu kujoni. Oni nie chcą zawierać żadnych znajomości, myśla tylko o sobie i swoich ocenach. Mają chore ambicje, nie mają żadnych zainteresowań, nie znają życia, jeśli całe spędzą nad książkami. Nic dziwnego, że potem tacy rządzą państwem...Dobrze, że jeszcze nie doszło do tego, że nagroda w olimpiadach są mandaty poselskie.... :) .Im większe sukcesy i sława Topolówki, tym więcej jest takich ludzi w szkole :( Ja poszłam do tej szkoły, bo miałam w niej starsze rodzeństwo i zawsze uważałam Topolówkę za świetną, rozrywkową szkołę, gdzie można spotkac fajnych ludzi, których jedynym celem w życiu nie jest nauka....
Gabcia napisał(a):
> Jak sama mówisz, za kilka dni masz maturę, więc TY i Twoja
> klasa zaczynaliście swoją edukację 4 lata temu. Wtedy nie było
> gimnazjów,a Topolówka nie była jeszcze najlepszą,
> najsłynniejszą i najbardziej renomowaną szkołą w Gdańsku.
Ojjjj była najlepszą Gdańską szkołą nawet jeszcze za moich czasów! A kończyłam ją kilka lat temu. Więc -jak widać- nie ma znaczenia renoma... a jedynie ludzie ją tworzący. Najwyraźniej trafiłaś na nieciekawy rocznik ;)
> Jak sama mówisz, za kilka dni masz maturę, więc TY i Twoja
> klasa zaczynaliście swoją edukację 4 lata temu. Wtedy nie było
> gimnazjów,a Topolówka nie była jeszcze najlepszą,
> najsłynniejszą i najbardziej renomowaną szkołą w Gdańsku.
Ojjjj była najlepszą Gdańską szkołą nawet jeszcze za moich czasów! A kończyłam ją kilka lat temu. Więc -jak widać- nie ma znaczenia renoma... a jedynie ludzie ją tworzący. Najwyraźniej trafiłaś na nieciekawy rocznik ;)
no szkoda ze ta szkoal sie tak zmienia :(( a bylo tak fajnie , tak fajnei ze pomimo iz jestm po pisemnych to i tak do szqlki chodze :) ........
no coz nie chce nic mowic ale to Wy zmieniacie ta szkole .......... :( czas wziasc sie w garsc , olejcie kujanowa - co to wiekrzosc klasy ?? no ot co z tego co widze to itak nie pojedzieeci a wycieczki a nawet na tym forum widze ze sa jeszc ew tej szkole noramlni ludzie ... wystarczy sie odszukac :D i zalozyc nowa ziomalska paczke :D
wiem, ze mi latwo teraz mowic no ale coz leprze to nie uzalanie sia nad swoim losem ...... u mnie tez nie zawsze bylo rozowao .... ale kto powiedzial ze musicie miec tylko kumpli z klasy !!
no coz nie chce nic mowic ale to Wy zmieniacie ta szkole .......... :( czas wziasc sie w garsc , olejcie kujanowa - co to wiekrzosc klasy ?? no ot co z tego co widze to itak nie pojedzieeci a wycieczki a nawet na tym forum widze ze sa jeszc ew tej szkole noramlni ludzie ... wystarczy sie odszukac :D i zalozyc nowa ziomalska paczke :D
wiem, ze mi latwo teraz mowic no ale coz leprze to nie uzalanie sia nad swoim losem ...... u mnie tez nie zawsze bylo rozowao .... ale kto powiedzial ze musicie miec tylko kumpli z klasy !!