Widok
Torpedo przepuszcza
Witam,
Ostatnimi czasy zacząłem częściej poruszać się na rowerze miejskim, mam starego 3 biegowego(sachs, przerzutka planetarna) holendra i niestety zaczynam odczuwać poważny problem przy hamowaniu, podczas kontrowania samo torpedo nie chce zaskoczyć(przepuszcza i mogę zrobić kilkanaście obrotów do tyłu zanim zaskoczy). Już raz rozbierałem piastę niestety wyczyszczenie i ponowne nasmarowanie(łożysk) piasty nic nie dało dalej objaw jest ten sam, najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że w deszczowe dni kontra działa za każdym razem, natomiast kiedy rower podeschnie zaczynają się kłopoty. Czy ktoś może mieć jakiś pomysł co może nie działać, albo co należy z czymś takim zrobić(nie chce kupować roweru mam bardzo duży sentyment do tego roweru)?
Ostatnimi czasy zacząłem częściej poruszać się na rowerze miejskim, mam starego 3 biegowego(sachs, przerzutka planetarna) holendra i niestety zaczynam odczuwać poważny problem przy hamowaniu, podczas kontrowania samo torpedo nie chce zaskoczyć(przepuszcza i mogę zrobić kilkanaście obrotów do tyłu zanim zaskoczy). Już raz rozbierałem piastę niestety wyczyszczenie i ponowne nasmarowanie(łożysk) piasty nic nie dało dalej objaw jest ten sam, najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że w deszczowe dni kontra działa za każdym razem, natomiast kiedy rower podeschnie zaczynają się kłopoty. Czy ktoś może mieć jakiś pomysł co może nie działać, albo co należy z czymś takim zrobić(nie chce kupować roweru mam bardzo duży sentyment do tego roweru)?
Nie wiem co jest z twoim Sachsem, ale podobne objawy miałem w moim starożytnym grzechotniku YKPAUHA i ją z tego wyleczyłem
Zabrałem się do tego stojącego wtedy parę lat w piwnicy grata, bo była śnieżna i mroźna zima dwa lata temu i potrzebowałem roweru bez hamulców cięgnowych, bez przerzutek, manetek, by jeździć po mieście w grubych rękawicach narciarskich.
Ruskie torpedo bez biegów ma mechanizm dociskający wałki toczne przy kontrze. Taka prosta blaszka z dwoma skrzydełkami. Po rozkręceniu odkryłem, że jedna blaszka się ułamała, a wszystko było zlepione twardym ze starości i opiłków smarem.
Smar wymieniłem. Użyłem miękkiego smaru do łożysk, bo walał się po garażu, a nie rowerowego zimowego smaru molibdenowego, bo choć zalecany na mróz (rower szykowałem do sezonu zimowego trzy lata temu) było mi go porostu szkoda. Ułamanej blaszki się pozbyłem, licząc że jedna zapadka wystarczy.
Po skręceniu koło jest 100% sprawne, nie zacina i hamuje przy kontrze.
Co więcej, przy okazji odkryłem, że łożyska w wianuszku były zastąpione wsypanymi luzem kulkami. średnica łożysk nietypowa, więc zamiast zastąpić kulkami w wianuszku, zmontowałem jak było, tylko uzupełniłem braki (niektóre kulki były zniekształcone) i działa, tylko czasem nagle strasznie zgrzyta i trzeszczy, pewnie gdy kulki "walczą" o miejsce. To dość charakterystyczny hałas starych ruskich rowerów, pewnie wynika z podobnego felera, pokrzywionych kulek bez wianuszka.
Piastę trzybiegową też mam, w innym rowerze, ale działa, więc nie ruszam. Jak by było tak jak mówisz, zanim bym ja zaczął patroszyć, próbował bym jakoś wlać do środka dużo oliwy maszynowej, a nuż rozpuści złogi zbrylonego smaru z opiłkami i umożliwi hamowanie kontrą.
Zabrałem się do tego stojącego wtedy parę lat w piwnicy grata, bo była śnieżna i mroźna zima dwa lata temu i potrzebowałem roweru bez hamulców cięgnowych, bez przerzutek, manetek, by jeździć po mieście w grubych rękawicach narciarskich.
Ruskie torpedo bez biegów ma mechanizm dociskający wałki toczne przy kontrze. Taka prosta blaszka z dwoma skrzydełkami. Po rozkręceniu odkryłem, że jedna blaszka się ułamała, a wszystko było zlepione twardym ze starości i opiłków smarem.
Smar wymieniłem. Użyłem miękkiego smaru do łożysk, bo walał się po garażu, a nie rowerowego zimowego smaru molibdenowego, bo choć zalecany na mróz (rower szykowałem do sezonu zimowego trzy lata temu) było mi go porostu szkoda. Ułamanej blaszki się pozbyłem, licząc że jedna zapadka wystarczy.
Po skręceniu koło jest 100% sprawne, nie zacina i hamuje przy kontrze.
Co więcej, przy okazji odkryłem, że łożyska w wianuszku były zastąpione wsypanymi luzem kulkami. średnica łożysk nietypowa, więc zamiast zastąpić kulkami w wianuszku, zmontowałem jak było, tylko uzupełniłem braki (niektóre kulki były zniekształcone) i działa, tylko czasem nagle strasznie zgrzyta i trzeszczy, pewnie gdy kulki "walczą" o miejsce. To dość charakterystyczny hałas starych ruskich rowerów, pewnie wynika z podobnego felera, pokrzywionych kulek bez wianuszka.
Piastę trzybiegową też mam, w innym rowerze, ale działa, więc nie ruszam. Jak by było tak jak mówisz, zanim bym ja zaczął patroszyć, próbował bym jakoś wlać do środka dużo oliwy maszynowej, a nuż rozpuści złogi zbrylonego smaru z opiłkami i umożliwi hamowanie kontrą.
Też tak słyszałem i myślałem przez w/o "sekcją zwłok". Ale w moim torpedo nie ma płaskich powierzchni ciernych, jak w hamulcu np tarczowym. Hamowanie wynika z docisku wielu wałków tocznych do bębna wyżłobionego od wewnątrz, przeciętego na pół i trzymanego do kupy sprężynującą obręczą, rozpieranego przez w/w wałki, dociskanego do bębna koła od wewnątrz. Miękki smar tego bardzo nie utrudnia. Ruski nigdy go nie żałują. A gdyby utrudnił i koło nie hamowało by, zawsze można przejść do etapu sekcji, rozkręcić na drobne i wyczyścić wszystko benzyną.
No właśnie ten walec/bęben to klocek hamulcowy.
http://mslonik.pl/rowery/technika/146-rozbieramy-torpedo-kontre
http://mslonik.pl/rowery/technika/146-rozbieramy-torpedo-kontre
Hmmm, no dziwne wyglada podobnie..... Ale nie do konca, jakos slabo sie przygladnolem, racja jest to tylko torpedo.
Tu jest to co mam :-) http://mslonik.pl/rowery/technika/145-rozbieramy-przerzutke-planetarna
Nie bawilem sie az tak dokladnie w rozkrecanie jak na zdjeciach, bo wyjolem, zalalem rozpuszczalnikiem i wsadzilem spowrotem do obudowy, lozyska nasmarowalem tawotem i wszystko spowrotem zamknolem.
Tu jest to co mam :-) http://mslonik.pl/rowery/technika/145-rozbieramy-przerzutke-planetarna
Nie bawilem sie az tak dokladnie w rozkrecanie jak na zdjeciach, bo wyjolem, zalalem rozpuszczalnikiem i wsadzilem spowrotem do obudowy, lozyska nasmarowalem tawotem i wszystko spowrotem zamknolem.