Odpowiadasz na:

601 x TAK

Miałem 3 trabanty, największe zalety to prostota budowy, do naprawy starcza francuz, śrubokręt i młotek. Wielki bagażnik jak na tak małą furę. Dwa z nich paliły średnio 5-6 l./100km. Z jednym... rozwiń

Miałem 3 trabanty, największe zalety to prostota budowy, do naprawy starcza francuz, śrubokręt i młotek. Wielki bagażnik jak na tak małą furę. Dwa z nich paliły średnio 5-6 l./100km. Z jednym miałem problem i palił około 8-9/100km, niewiadomo czemu. Na każdym zrobiłem około 100 tyś bez poważniejszych awarji. Dwa miały tendencję do korozji, a ostatni (rocznik 89) po 11 latach eksploatacji nie miał śladu rdzy. Żeby nie było zaróżowo to powiem że w pierwszym wzcasie szybkiej jazdy po polnej drodze na hopie pękła mi rama silnikowa i przy hamowaniu auto zaczynało się zginać w połowie! Musiałem go sprzedać bo nic koszt naprawy był za duży.
Największe obawy miałem zawsze do baku paliwa w komorze silnika, w wyobraźni zawsze widziałęm te 24 litry benzyny nad rozgrzanym silnikiem. Co prawda raz przeżyłem czołowkę trabantem (nie moim) z VW Passatem II. Trabant zniósł to lepiej niż VW. Facet mówił że leciał 80km/h takze fura puki nie zardzewiała jest nieporównywalnie bezpieczniejsza niż 126p. Widziałem kiedyś test zderzeniowy ADAC, porównanie z VW polo I. Trabant wypadł lepiej, jedyne zastrzeżenai mieli właśnie do tego nieszczęsnego baku.
Najdłuższa moja pojedyncza trasa Trabantem to 3500 km, niby nie dużo ale kto jeździł Trabim ten wie co to znaczy. Obyło się bez awari, nei licząc upiłowanej śruby od alternatora i naprawy tego przy pomocy wiertarki i solidnego blachowkrętu.
Co do przyśpieszania to nieco lepsze od Cienkiego 700. A prędkości maksymalne to zależy od egzemplaża, dwa mi szły około 115km/h max, ale jeden szatan to leciał 130. Hamulce po mimo tego że bębnowe to były całkiem skuteczne. no i chyba największą zaletą tego auta było bardzo twarde zawieszenie, o charakterystyce niemal sportowej. To co cienkiego wywala z drogi trampkiem uchodzi bezkarnie. Przykładowo przy 80km/h zjechanie dwoma kołami na nieutwardzone pobocze nie robi na Trabancie żadnego wrażenia. Zakręty pokonuje perfekcyjne, oczywiście w zakresie dostępnych dla niego prędkości. Zawsze uważałem że do 100km/h to jest bardzo stabilne auto, do 110 jeszcze nad nim panujesz, powyżej składasz swoje życie w ręce stwórcy. No i moim zdaniem idealnym rozwiązaniem jest wymiana opon na niski profil, ja zawsze tak robiłem i stabilność jazdy znacznie wzrastała. Jazda na oryginalnych diagonalnych kartoflach to samobójstwo.
Pozdrawiam wszystkich sympatyków trabanta, jestem z wami, chodź od 5 lat jeżdzę Golfem.

zobacz wątek
20 lat temu
~BorsukBorowy

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry