Re: Trekkingowy czy górski na gdańsk i okolice ???
Z argumentem o asfalcie się w pełni zgodzę. Cross na takim podłożu rzeczywiście śmiga górala i to o kilka długości (no, chyba, że sprawię sobie karbonowe cudo o wadze 8kg, wtedy możesz wąchać dym z...
rozwiń
Z argumentem o asfalcie się w pełni zgodzę. Cross na takim podłożu rzeczywiście śmiga górala i to o kilka długości (no, chyba, że sprawię sobie karbonowe cudo o wadze 8kg, wtedy możesz wąchać dym z mojej tylnej gumy :P ).
Masz też rację, że nie warto przeceniać roli amortyzatora w rowerze trekingowym, ale rozmowa właściwie dotyczyła zagadnienia, CZY rower trekingowy wybrać, czy nie. Jeśli już amor wcale nie jest taki ważny, to może pójść w karbonowy widelec? Oszczędzas 1,5 kg i masz jakieś tłumienie z przodu. Pomysł nie wydaje się wcale taki głupi.
Co do samych amorów, to z kolei Ty chyba trochę nie doceniasz tej jakże ważnej części. Gdy pojeździłem znów na moim suntorze (którego uznawałem za całkiem niezły amor swego czasu), to naprawdę zobaczyłem różnicę pomiędzy SR a moim obecnym Marcochem. A zaznaczam, że mój amor to raptem średnia półka i czasem śni mi się Talas po nocach :P. Ten to dopiero będzie liście wybierał :)
zobacz wątek