Trwała (lifting) rzęs

A więc.. wchodzę, Pani kieruje mnie do pokoju, kładę się i zaczynamy. Pani bardzo miła, opowiedziała co będziemy robić i zaczynamy. Prawe oko poszło sprawnie, lewe już niekoniecznie. Coś tam się odklejało, coś tam nie trzymało.. coś się wylało (ogólnie miałam ochotę już uciekać ale myślę sobie "nie znam się to nie będę robić afery"). No ale niestety.. PO ZABIEGU pierwsze minuty - prawe oko ładnie a lewe tragedia! Rzęsy stały pionowo w górę a te co się nie "załapały" uciekły na bok. Pani zapewniła mnie, że to się unormuje. No ale dalej niestety... po pierwszej nocy (bez malowania i moczenia rzęs) lewe oko nadal tragedia - PIONOWE rzęsy położyły się poziomo wzdłuż lini rzęs. Masakra... Miałam nadzieję, że z czasem się to unormuje ale było tylko coraz gorzej. Codziennie musiałam je malować żeby "stały" na swoim miejscu bo tak dosłownie były wygięte i leżały. Najwieksza masakra jednak przyszła gdy rzęsy zaczęły wypadać... na jednym oku miałam całą epopeję możliwości - rzęski po liftingu albo stały pionowo albo leżały a moje naturalne które odrosły kręciły się w jedną stronę a te co jeszcze zostały w drugą stronę. Ogólnie masakra na całej lini. NIE POLECAM!!