Pokłosie? Z tego, co pamiętam oparte na historii pana Romaniuka (zapamiętałem nazwisko bo mój polonista w podstawówce tak się nazywał). Wykpoywał on macewy żydowskie i poddawał je renowacji. Przez...
                        rozwiń                    
                    
                        Pokłosie? Z tego, co pamiętam oparte na historii pana Romaniuka (zapamiętałem nazwisko bo mój polonista w podstawówce tak się nazywał). Wykpoywał on macewy żydowskie i poddawał je renowacji. Przez całe życie był w swojej lokalnej społeczności szanowany i podziwiany. Jakiś wybitny pasjonat i historyk. Nikt go nie ukrzyżował na drzwiach od stodoły, ale wybrano go na przewodniczacego Rady Miasta. Może nawet jeszcze żyje? Wiesz, to coś jak ten film Tarantino o żydowskich partyzantach, co na końcu Hitlera zastrzelili w kinie. Naprawde byli bracia bodajże Bielscy i na tym podobieństwa się kończą. No ale to jest Tarantiino, czyli taka zabawa. A u nas to oni tak na poważnie o tych filmach dyskutują. O filmach, o książkach.... prawdziwa jazda to jest Malowany Ptak Kosińskiego. Na ekranizację tego nawet Gliński nie dałby kasy, więc Czechom to zlecono. Jeszcze zatem o tym paszkwilu usłyszymy, a myślałem że sprawa dawno zdemaskowana i przegadana.
                    
                    zobacz wątek