Odpowiadasz na:

Re: UWAGA ! KONKURS !

Witam, zacznę od tego, że konkurs teoretycznie przeznaczony jest do użytkowniczek forum, ale w zasadach nie jest to ściśle sprecyzowane. Dlatego chciałby się podłączyć do dyskusji i przedstawić jak... rozwiń

Witam, zacznę od tego, że konkurs teoretycznie przeznaczony jest do użytkowniczek forum, ale w zasadach nie jest to ściśle sprecyzowane. Dlatego chciałby się podłączyć do dyskusji i przedstawić jak wymarzone zaręczyny mogą wyglądać od strony brzydkiej płci i że też mogą być wyjątkowym momentem dla nas – facetów. Dodam, że osobiście z przewidzianej nagrody nie skorzystam, ale mogłaby być wspaniałym prezentem z okazji Dnia Kobiet dla mojego Aniołka, zwłaszcza, że w lipcu mamy ślub.

Moje wymarzone zaręczyny miały miejsce jakieś półtorej roku temu na jednej z małych greckich wysepek o nazwie Zakynthos.

Zacznę od tego, że moment zaręczyn dla każdej przyszłej Panny Młodej powinien być 100% zaskoczeniem, ponieważ wtedy mamy pewność, że to co ukochana nam powie jest szczere a nie przygotowane wcześniej i oklepane
Same przygotowania do „tego momentu” zajęły trochę czasu i wymagały doprecyzowania szczegółów. Zaczęło się od wyboru pierścionka, tego jedynego, oczywiście o odpowiednim rozmiarze (wybór rozmiaru pierścionka poparty był wcześniejszymi, dokładnymi pomiarami pierścionków, które moja narzeczona do tej pory nosiła, jako niezawodna i uniwersalna miara posłużyły moje palce). Kolejnym etapem przygotowań było doprecyzowania miejsca oświadczyn, (ponieważ wiadomym było to, że oświadczę się na tej wysepce, tylko samo miejsce oświadczyn musiało być dla mnie wyjątkowe). Po kilku dniach zwiedzania wyspy udało mi się znaleźć najpiękniejsze miejsce na wyspie a może i na świecie. Z tarasu widokowego, z którego zrobione zostało poniższe zdjęcie widać miejsce, w którym moją ukochaną zapytałem o to czy będzie ze mną do końca świata.
Od samego rana byłem zestresowany, w głowie powtarzałem sobie to, co wcześniej przygotowałem (wiadomo w odpowiednim momencie wszystko wyleciało z głowy, ale i tak najlepsza i najszczersza w takich momentach jest improwizacja).
Katamaranem dopłynęliśmy do „zatoki wraku”, jedynym, jakże istotnym problemem było gdzie schować pierścionek, ale to także udało się zaimprowizować. Po chwili relaksu na plaży zaproponowałem, że przejdziemy się po zatoczce i poszukamy ciekawych miejsc do zrobienia zdjęć. Pod pretekstem przyniesienia aparatu, z plecaka wziąłem też pierścionek schowany w jedynej kieszeni, która była w moich kąpielówkach.
Moment oświadczyn wyglądał mniej więcej tak. Zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie (chciałem mieć uwieczniony moment przed zaręczynami), następnie ku zaskoczeniu mojej przyszłej żony i turystów, którzy znajdowali się w zatoce, ukląkłem, sięgnąłem do kieszeni i powiedziałem „coś” z głębi serca, czego dzisiaj już nie do końca pamiętam, pewnie moja narzeczona też nie, bo widać po twarzy widać było ze jest w szoku. Oczywiście zgodziła się oddać mi swoje serce i wsunąłem jej pierścionek na paluszek. Następnie szybko zrobiłem zdjęcie, ponieważ tą najsłodszą minkę pod słońcem ciężko byłoby opisać słowami. Jej twarz naraz mówiła: jak to jest możliwe, jak do tego doszło, skąd pierścionek, ale jednocześnie widać było wzruszenie, nieogarnięte szczęście i wielką miłość w oczach. Po powrocie do hotelu była kolacja, winko, świece i bardzo romantyczna i gorąca noc.

Kończąc chciałbym dodać, że z moją ukochaną jesteśmy już prawie 7 lat. Mimo upływu lat razem uwielbiam robić jej niespodzianki, zwłaszcza że nigdy się nie domyśla że coś się szykuje a po drugie „ta chwila” zaskoczenia jest niepowtarzalna, za każdym razem inna i jedyna w całym życiu, a mnie utwierdza w tym, że dla takiego Anioła warto zrobić wszystko.
image

Uploaded with ImageShack.us

zobacz wątek
13 lat temu
~mar.jan86@wp.pl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry