Widok
Uciążliwy sąsiad pomocy!!
Witam mieszkam na żabiance nalezymy do wspólnoty. Mamy problem z jedną sąsiadką która nie jest włascicielem mieszkania dostała je od gminy do użytkowania. POmijając fakt iż sąsiadka powinna mieć żółte papiery nie wiem czy ma. Jest tak uciązliwa ze życ sie odechciewa!!! Min. wyzywa, podrzuca śmieci, wali do drzwi w dzień i w nocy po milion razy, straszy dzieci, żebrze, ma karaluchy w domu bedzie teraz prowadzona dezynfekcja. i wiele wiele innych rzeczy. Nic na nią nie działa. Mąż probował na spokojnie z nią rozmawiać - nie podziałało, ja tak się na nią darłam ze na 4 piętrze mnie słyszeli - podziałało na dwa tygodnie. szyscy sąsiedzi mają jej dośc.I ciągle to samo.
Niedługo bedzie zebranie wspólnoty czy jest możliwośc napisania jakiegoś pisma o przeniesienie jej lub eksmitowanie jeżeli mieszkanie nie jest jej własnością?
Pomocy!!!!
Niedługo bedzie zebranie wspólnoty czy jest możliwośc napisania jakiegoś pisma o przeniesienie jej lub eksmitowanie jeżeli mieszkanie nie jest jej własnością?
Pomocy!!!!
z tego co wiem, to jeśli to jest mieszkanie komunalne, to musicie napisać skargę do administracji. my też mieliśmy takie śmierdziucha i pijaka na klatce i w końcu po wielu awanturach go przesiedlili, tyle tylko, że on dodatkowo nie płacił czynszu i zadłużył to mieszkanie.....
myślę, ze powinniście skontaktować się z administracją, albo waszą wspólnotą....
myślę, ze powinniście skontaktować się z administracją, albo waszą wspólnotą....
wiesz, chyba będzie trudno się jej pozbyć...
u nas w bloku mieszka babka, która właśnie ma żółte papiery a i tak nic nie można jej zrobić... ona też chodzi po klatce, rozsypuje wszędzie groch, wyzywa, krzyczy, robi ludziom zdjęcia (nie wiem czy ten jej aparat działa).. z tego co wiem ma odcięty dopływa gazu do mieszkania (na szczęscie)
jako mieszkańcy bloku mozemy tylko narzekać... nawet do wariatkowa jej nie chcą zabrać
u nas w bloku mieszka babka, która właśnie ma żółte papiery a i tak nic nie można jej zrobić... ona też chodzi po klatce, rozsypuje wszędzie groch, wyzywa, krzyczy, robi ludziom zdjęcia (nie wiem czy ten jej aparat działa).. z tego co wiem ma odcięty dopływa gazu do mieszkania (na szczęscie)
jako mieszkańcy bloku mozemy tylko narzekać... nawet do wariatkowa jej nie chcą zabrać
No to nieżle zdjęcia macie freee :) udokumentowane życie z dnia sasiada :)
U nas może by coś pomogło bo to nie jest jej mieszkanie no i wszyscy sąsiedzi są już na nią zli. To ze tam sie awanturuje to już mam w d..... ale te karaluchy to jakas masakra a ja jeszcze mieszkam na tym samym piętrze i mam małe dziecko!!!!!
A macie jakis pomysł jak takie pismo napisac ?
U nas może by coś pomogło bo to nie jest jej mieszkanie no i wszyscy sąsiedzi są już na nią zli. To ze tam sie awanturuje to już mam w d..... ale te karaluchy to jakas masakra a ja jeszcze mieszkam na tym samym piętrze i mam małe dziecko!!!!!
A macie jakis pomysł jak takie pismo napisac ?
Ja też mam taki problem z sąsiadami a właściwie cały blok i powiem Wam, że bardzo ciężko jest kogoś takiego się pozbyć u nas i policja niejednokrotnie była i nic z tego- dalej mieszkają śmierdzi w całej klatce, awantury 2 razy na dzień, płacz, wyzwiska i nikogo to nie interesuje. Jeśli ktoś zna jakiś sposób to proszę napisać będę wdzięczna. Mi też mieszkanie z takimi ludzmi odbiera chęć do życia i do jedzenia. Pozdrawiam i powodzenia.
u mnie w kamienicy była taka pani,.rozlewała mocz na klatce, krzyczała, zbierała smieci do domu, rózne substancje rozlewała na klatce, toksyczne ----wielokrotnie interweniowała policja i straz pozarna
panią zamknięto w osrodku dla psychicznych dopiero po tym jak zabarykadowala sie w mieszkaniu i je podpaliła..niestety uratowali ją z pożaru ,kamienice nasza tez--tylko jej mieszkanie lekko spłoneło,,,ale co za tym idzie ona juz tu nie mieszka--zdarzenie było w 2008 w listopadzie,,,a ten cały syf w jej mieszkaniu, smieci szmaty ,spalone i zalane wodą nadal tam są!!! nikt tego nie oczyscił, teraz w zimie to pół biedy,,ale jak bedzie wiosna to gatunki nie znane nauce zaczną się tam wylęgac, robactwo itp
urzad nic z tym nie robi czeka na ruch wspolnoty,,a wspolnota czeka na urzad
wiec masakra ogólnie
panią zamknięto w osrodku dla psychicznych dopiero po tym jak zabarykadowala sie w mieszkaniu i je podpaliła..niestety uratowali ją z pożaru ,kamienice nasza tez--tylko jej mieszkanie lekko spłoneło,,,ale co za tym idzie ona juz tu nie mieszka--zdarzenie było w 2008 w listopadzie,,,a ten cały syf w jej mieszkaniu, smieci szmaty ,spalone i zalane wodą nadal tam są!!! nikt tego nie oczyscił, teraz w zimie to pół biedy,,ale jak bedzie wiosna to gatunki nie znane nauce zaczną się tam wylęgac, robactwo itp
urzad nic z tym nie robi czeka na ruch wspolnoty,,a wspolnota czeka na urzad
wiec masakra ogólnie
za mieszkanie Gminne odpowiada Gmina więc ich też musicie nękać przede wszystkim pismami, bo wtedy muszą odpowiedzieć, ale nie spodziewajcie się szybkiej reakcji -pracuję w adm. Wspólnot i właśnie słyszałam o podobnej sytuacji z gościem menelem który ciągle impezuje, też rozrabia w bloku - ma nakaz eksmisji ale nie mają gdzie go przeprowadzić i sobie nadal mieszka:(
ciężka sprawa...
ja powiem tylko tyle, że znajomy co jeździ karetką opowiadał, że jak się wzywa karetkę do wariata, to jak ten wariat powie, że nie chce jechać, to oni nie mają prawa go zabrać. Więc tą drogą odpada, poza tym w szpitalach i oddziałach psychiatrycznych nie mają miejsc.
Ja bym poszła pogadać z szefostwem wspólnoty, ale tak po przyjacielsku, po poradę, nie z krzykiem i żądaniami. Może coś razem wymyślicie?
ja powiem tylko tyle, że znajomy co jeździ karetką opowiadał, że jak się wzywa karetkę do wariata, to jak ten wariat powie, że nie chce jechać, to oni nie mają prawa go zabrać. Więc tą drogą odpada, poza tym w szpitalach i oddziałach psychiatrycznych nie mają miejsc.
Ja bym poszła pogadać z szefostwem wspólnoty, ale tak po przyjacielsku, po poradę, nie z krzykiem i żądaniami. Może coś razem wymyślicie?
[/url][/url]
Ajeczka, nie do końca. Można go zabrać gdy "stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia własnego lub innych osób". Pojęcie co prawda szerokie, ale daje prawne możliwości interwencji. Na takiej samej podstawie zabiera się pijaków z domu, sprawców przemocy itd.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
To tez tak nie do konca, bo zeby zaloga karetki mogla "zabrac kogos na sile", to musialby ten delikwent chyba conajmniej machac komus przed nosem nozem. Poza tym, to taka decyzje, ze ktos jest na tyle chory psychicznie, zeby stanowic zagrozenie, moze wlasciwie tylko lekarz podjac, a tylko niektore ekipy maja takowego w swoim skladzie. Zeby karetka z samymi ratownikami kogos takiego zabrala, to by musial byc jakis naprawde skrajny przypadek.
u mnie była taka sytuacja,że sąsiad :
-udawał kota pod moimi drzwiami
-wypisywał rożnego rodzaju "hasła wojenne: na ścianach i piwnicy
-dzwonił do nas dzwonkiem i uciekał
-wychodził na klatke i zdejmował wszystkie żarówki
-uderzał miotłą po calej klatce schodowej
-aż w końcu uderzył mojego męża tak po prostu.
policja przyjechała,spisała i pojechała.dodam,że byłam wtedy w ciąży,a facet był naprawdę niebezpieczny i nic nie zrobili
-udawał kota pod moimi drzwiami
-wypisywał rożnego rodzaju "hasła wojenne: na ścianach i piwnicy
-dzwonił do nas dzwonkiem i uciekał
-wychodził na klatke i zdejmował wszystkie żarówki
-uderzał miotłą po calej klatce schodowej
-aż w końcu uderzył mojego męża tak po prostu.
policja przyjechała,spisała i pojechała.dodam,że byłam wtedy w ciąży,a facet był naprawdę niebezpieczny i nic nie zrobili
A mąż nie żądał jego ścigania karnego?
Pozostałe czyny to wykroczenia.
Poza tym jest ustawa o zdrowiu psychicznym - takie zachowania to podstawa wnioskowania o przymusowe umieszczenie przez sąd w szpitalu psychiatrycznym.
Ludzie o tym po prostu nie wiedzą.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Pozostałe czyny to wykroczenia.
Poza tym jest ustawa o zdrowiu psychicznym - takie zachowania to podstawa wnioskowania o przymusowe umieszczenie przez sąd w szpitalu psychiatrycznym.
Ludzie o tym po prostu nie wiedzą.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.