Widok

Udawany tata

Cześć!
W sumie nie wiem, gdzie napisać, wybrałem hydepark :)
Piszę, bo chcę się komuś wygadać, może raczej "wypisać", ale nie mam za bardzo komu, a znajomi w pracy to hieny, które w jakiś sposób wykorzystałby negatywnie to, co napiszę.
Otóż mam 35 lat, mam stałą, dobrze płatną pracę (rzadkość po studiach humanistycznych), której nie lubię, ale przynajmniej dobrze płacą, a ja jestem dobry w tym, co robię. Jakieś 15 lat temu, jeszcze na studiach poznałem dziewczynę, taka cicha, ładna, wyróżniająca się swoim niewyróżnianiem się (że tak to określę). Postanowiłem więc działać i stało się, motylki w brzuchu, ciepło na policzkach, w tle gra romantyczna muzyka. W skrócie dogadywaliśmy się ze sobą, a razem spędzany czas sprawiał nam masę przyjemności. Po jakimś czasie, po studiach, zdecydowaliśmy się, że czas na kolejny etap. Jak to w bajce bywa, wspaniałe wesele, tańce, śpiewy, śmieszni wujaszkowie z promilami we krwi, zabawa do białego rana.
Po weselu pojawiła się praca dla mnie, praca dla niej, mieszkaliśmy w moim mieszkaniu, które kupiłem z pomocą rodziców (od 1 klasy liceum, co roku jeździłem w wakacje do pracy w Anglii, mam tam rodzinę, więc wszystkie zarobione pieniądze odkładałem, tak połowę pieniędzy na mieszkanie miałem ja, resztę skredytowali rodzice), było cudownie. Któregoś dnia ona smutna oznajmiła mi: "jestem w ciąży". Moja pierwsza reakcja była negatywna, nigdy nie chciałem być ojcem, ona nie chciała być matką, zabezpieczaliśmy się, ale coś poszło nie tak... Cóż, trzeba stawić czoła konsekwencją swoich czynów, w końcu jesteśmy dorośli, musimy być odpowiedzialni... Od tamtego momentu coś się w niej zmieniło, nie widziałem już tego błysku w jej oku, kiedy na mnie patrzyła, nie odzywała się do mnie czule, odpychała mnie, kiedy chciałem się przytulić. Kiedy zrobiłem jej niespodziankę - romantyczną kolację ze świecami, ona zaczęła na mnie krzyczeć. "Hormony" taka była odpowiedź jej i odpowiedź lekarza... Cóż, urodzi, przejdzie jej, tak sobie pomyślałem. Przyszło rozwiązanie. To było 20 stycznia 2010 roku, pamiętam to dziś, zadzwonił telefon, ja byłem w pracy, odbieram "Pan P.?", "Tak, słucham?", "Jest u nas pani X, przebywa aktualnie w Y, wody jej odeszły"... Rzucam kierownikowi szybko, że jadę, wsiadam do Saabolotu, wykorzystuję całe 205KM do jazdy po mieście. Docieram na miejsce. Tak! Zostałem ojcem, mam syna! Cała ta niepewność, cała niechęć do tacierzyństwa przeszła w tej jednej chwili, kiedy pierwszy raz trzymałem swojego syna na rękach. Jednak w jej spojrzeniu było coś innego, patrzyła się na mnie znowu inaczej. Ze strachem? Ze wstydem? Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem, zignorowałem to, była cała masa innych, ważniejszych bodźców.
Myślałem, że całe to zamieszanie związane z hormonami minie po porodzie, niestety myliłem się. Coraz częściej w moją stronę zaczęły lecieć wyzwiska, podnoszony głos, czasem cisza, a ja nie znałem powodu, dla którego moja ukochana tak się zachowywała. Coraz częściej dochodziło między nami do spięć, przestało mi się podobać to, w jaki sposób mnie traktuje, czasem kiedy próbowałem na ten temat porozmawiać ona zaczynała płakać i uciekała zamknąć się w sypialni, do której ja nie miałem wstępu już od dłuższego czasu.
Żyliśmy tak ze sobą, niby razem, a jednak osobno przez ponad rok. Przyszła kolejna wiosna, wracam do domu, przekraczam próg i cisza... Pusto, nikogo nie ma, na lodówce krótka notatka "Wyjechałam do rodziców, zadzwonię później w sprawie rozwodu". Cóż, nastał i ten czas, rozwód. Nie chciałem niczego utrudniać, sam już nie wiem, ale na widok tej notatki nie poczułem złości, gniewu, czy smutku, poczułem... Ulgę? Chyba tak, bo w sumie uczuć do niej nie byłem pewien przez prawie rok. Ta wiadomość mi to uświadomiła. Jedyne, co mnie tknęło to pustka pozostawiona przez nieobecne dziecko. Cisza, pusty pokoik... Zgodziłem się na mediacje, nie chciałem niczego opóźniać, chciałem mieć wszystko za sobą, mieć wszystko znów poukładane. Zgodziłem się na miejsce pobytu dziecka przy matce, zgodziłem się na duże alimenty, nie chciałem oszczędzać na dziecku, chciałem zawsze być dla niego ojcem. I byłem ojcem, spotykałem się z małym zawsze kiedy mogłem, zawsze kiedy trzeba było. W sumie byłem ojcem przez 8 lat. Do czasu.
Jakieś trzy miesiące temu, pewnego wieczora matka mojego dziecka poprosiła mnie, żebym zabrał syna na pobieranie krwi. Zgodziłem się, zabiorę go na pobranie, później odstawię do szkoły, a po szkole gdzieś go zabiorę. Pojechaliśmy do laboratorium, śmiesznie złożyło się, że na "służbie" była moja c*otka, pobrała krew, a przy okazji zapytałem, czy da się jakiś szybki test na grupę krwi dzieciaka zrobić, bo ja jej nie znałem, nie miałem jego dokumentów z tą informacją. Zbliżały się urodziny małego. Lubi militaria, chciałem mu dać nieśmiertelniki z wybitymi jego danymi osobowymi i grupą krwi. c*otka dała jedną kartę z testami, wykonaliśmy szybko test. Wynik - grupa B. Powtórzmy jeszcze raz. Grupa B. "To niemożliwe, ja mam 0,a X ma przecież A!" "Może mamy wadliwe testy..." "Zobacz na mnie"... Wynik - grupa 0.
Później pamiętam tylko zimno. Nie zdenerwowanie, samo zimno i pytanie szkraba "Tato, dlaczego nic nie mówisz?"... Odwiozłem małego do szkoły i od razu pojechałem do X. "Co tu robisz?" "Musimy pogadać"... Opowiedziałem wszystko. Ona zaczęła płakać.
Nie byłem ojcem i to było już pewne, ona to wiedziała od początku. Chciała mi o tym dawno powiedzieć, ale "nie miała odwagi". Wyszło na to, że moja "szara, niewyróżniająca się myszka" poznała na siłowni pewnego Z. Zaczęli się spotykać, gadu, gadu, aż wylądowali w łóżku. Jeden raz, drugi, sama nie wiedziała ile razy. Pech chciał, że zaciążyła, a kiedy Z się dowiedział... Cóż, wyparował :) Wtedy chciała mi powiedzieć o wszystkim, ale "coś ją zablokowało"...
I tak moi drodzy przez 8 lat byłem ojcem nie swojego dziecka, a gdyby nie to, że Z miał inną grupę krwi, niż ja... Prawdopodobnie nie dowiedziałbym się o tym nigdy... Do X nie czuję nic. Żadnej nienawiści, złości... Wcześniej czułem jakąś dziwną mieszankę sentymentu i sympatii, teraz nic. Dzieciak natomiast... Bardzo się z nim zżyłem, jest wspaniałym, radosnym, mądrym i inteligentnym chłopakiem, mamy również wspólne zainteresowania. Nie mam pojęcia, czy X zdaje sobie w ogóle sprawę z tego, że nie mi wyrządziła największą krzywdę, a swojemu dziecku. Aktualnie wniosłem sprawę o zaprzeczenie ojcostwa. Nie wiem, jak życie potoczy się dalej... Nie chciałbym utracić kontaktu z małym, ale nie wiem jak to będzie wyglądało po zapadnięciu wyroku...
Tak jak o tym wszystkim myślę to cała ta sytuacja, całe 15 lat z X to scenariusz na "Trudne Sprawy", albo inne "Ukryte Prawdy"... Nikomu czegoś takiego nie życzę... Ciekawe, czy parę osób to przeczyta :) Jeżeli tak to chciałbym życzyć miłego dnia, wieczoru, albo weekendu ;) Ja idę grać w czołgi, mam teraz trochę czasu wolnego i więcej pieniędzy dla siebie :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

~Tramwaj Jórek Ogurek

jest takie powiedzenie, nie wazne kto splodzil,liczy sie to kto wychowa. O jednym nie zapomnij ze, dziecko musi byc swiadome sytuacji w jakiej sie obecnie znajdzie. Jesli zataicie prawde to dziecko was znienawidzi jak sie dowie prawdy a napewno sie dowie.

Dasz rade, oby mamuska kolejny raz nie skrewila.
Aaa... na pewno znajda sie tacy co beda za plecami gadac ze dales sie wrobic, bedziesz sie z tym musial zmierzyc.
To kim chcesz byc dla tego dzieciaka to Ty musisz sam zdecydowac.
Powodzenia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Widziały gały co brały
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 6

co to znaczy-- widziały gały co brały?
-------------
k...musze zaklac ale twoja cicha myszka
to dosc głupia egoistyczny bab..
------------------
nie mowiłabym teraz dzieciakowi,jest z Toba zzyty
to jest okres ,kiedy potrzebuje Ciebie
Za chwile okres dojrzewania i kto wie co moze byc...rowiesnicy beda wazniejsi
a wsrod nich moze byc ktos ,kto na manowce wyciagnie
to bedzie dla niego SZOK nieziemski
i nie wiadomo jaka reakcja
co on wie nt --damsko-meskich tet a tet-----tyle z,e dzieci nie rodza sie z kapusty

do tego musisz go przygotowac ,bo ta twoja byłą z takim rozumem
to chyba nie bedzie w stanie
ZROB TO DLA DZIECIAKA A ona gebe w czambuł i pod twoimi rozkazami
jesli nie chce wiecej dziaciaka skrzywdzic

jestes b.dobrym ojcem
dasz rade:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

~lukrecja
.....u ciebie ...widzialy komu daly.... albo komu dadza...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Gwidon, nie rozśmieszaj mnie ...
Piszesz tak, jakbyś w d...e był i gawno widział.
Życia nie znasz?
Zresztą rżnięcie okazjonalne to nie wylewka fundamentów pod Związek i Dom.
Nie każda ładna, męska buzia nadaje się do łóżka a tym bardziej na ojca dzieci.
Kobieta swój rozum musi mieć. Nie wyobrażam sobie oszukiwać kogokolwiek w tak strategicznych sprawach, wagi najwyższej.
Przede wszystkim oszukiwać siebie samą - kochaną lukrecję. Czymże bym była?
W oczy bym sobie nie potrafiła spojrzeć. Kaprawe, przygasłe ale moje! Jemu nie potrafiłabym spojrzeć a Dzieciom to już w ogóle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

~lukrecja
Chetnie poslucham o zyciu twojej opowiesci.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z tego, co pobieżnie przejrzałem, to wychodzi mi, że żona się zeszmaciła i Cię oszukała. Co Ci chłopak zawinił? Wiesz, wzorem męskości w naszym kręgu cywilizacyjnym zawsze był św. Józef. Może również dlatego, że nie zachowały się żadne Jego słowa. Robił swoje, wziął na siebie więcej niż musiał i mało mówił. Weź dzieciaka na sanki czy inne ryby. A jak dorośnie to z nim pogadaj. Albo poproś swoją ex żeby pogadała, niech sama uświadomi dziecku, ze była kiedyś hore.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

moze bedzie dla Ciebie pocieszeniem
jesli przeczytasz "TELEGONIA''
teoria istniaął od dawien dawna ale....
nie moge znalezc linka dot.badan nt . całkiem niedawno naukowcy tym sie zajmowali
i udowodnili słusznosc:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Znowu bełkot.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

omiń watek,sa wazniejsze sprawy od
twojego zacnego afektu do mnie:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

To jest życie :) Chłop szczęśliwy z toku zdarzeń więc o co chodzi?!
Mało to durni i cwanych babsztyli po tej ziamni kroczy?!
Najważniejsze, że szczęśliwy koniec człowieka przygnał tutaj żeby się pochwalić. Niech teraz żyje i nie straci lekcji.
Wygadał się i tyle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Lukrecja nie chce sie kłócic z Toba

przez 8 lat i ciaze facet był dojony---taka jest prawda
byc moze wielki udział w tym mieli rodzice byłej
i nie niemoc w odnalezieniu biologicznego
PRZEZ 8 LAT PARY Z GEBY DLA PIENIEDZY
ani ze strony matki ani jej rodziców---to jest KUREST..O
i nie inaczej

nadal zycze abys sił miał dosc wzniesienia sie ponad tym kure...m i
durnymi płaskimi przycinkami
na koneic zycia ---nikt Tobie nie wytknie niczego ani Ty sam
a dzieciak wart poswiecenia
zreszta co tu prawdziwemu humaniscie gadac..sam wiesz:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Isztar, relaksacją :)
Nie będę kłóciła się w sprawie obcego mi człowieka, który przedstawia swoją, radosną wersję zdarzeń.
Trafił mu się zbuk. Od tego się nie umiera.

Ps
Proszę przeczytać czym się kierował Autor w wyborze :)
Zawsze byłam (dziś jestem poza obiegiem) uczciwa wobec Facetów i przede wszystkim wobec siebie samej.
Zawsze kierowało mną uczucie (głębszej fascynacji czy chwilowego pożądania i chęci posiadania fizycznego), NIGDY kalkulator urody czy stanu konta finansowego obiektu pożądania. Nigdy!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

No i skończył szczęśliwie grając w czołgi. Rozliczeni zaś będziemy tylko z miłości. To napisałem ja, od niedawna znowu szczęśliwy posiadacz gramofonu i wielu białych, choć czarnych bo winylowych kruków. I jaram się tym jak Jurek swoimi czołgami. Bo na forum fajnie się moralizuje. Nawet zostałem na tę okoliczność "niezwykle porządnym" czy jakoś tak. Noblesse oblige. Jabola dziś nie będzie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Piszesz stylem Hobo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

hu da fak ys houbou?

https://www.youtube.com/watch?v=VKFzwtpRWnk
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

:))

Tak, tak, wiem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Uwielbiam Facetów!
Bez Was i Waszej, pokrętnej logiki Świat byłby nudny :)
Dzięki za poprawę nastroju.
Spadam ogarnąć sypialnię ;)

http://youtu.be/_QSMUKWiDUg
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

> Uwielbiam Facetów!
> Bez Was i Waszej, pokrętnej logiki Świat byłby nudny :)

Tekst o LOGICE napisała bez wątpienia 100% Kobieta
Bez Was świat byłby również niezwykle nudny :D

@Kruk:

Hobo to Forum sprzed lat. Nie znam. Za "młody" jestem
Przewija się w jakichś starych wątkach.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Obstawiałbym, że The Raven to dawny Hobo.

:))

Ale ja już nie gram w gry hazardowe.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ich weiss nicht. Tamten to musiał być jakiś hucuł

https://www.youtube.com/watch?v=SEEhbRxL54k
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dla hucuła nie ma życia jak na połoninie!

Kumpel kiedyś bardzo chciał być mniejszością narodową.
Żadna "pospolita" nacja z gęby mu nie pasowała, to se wymyślił, że Łemkiem jest :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

A ja mam czarny krążek z Alicją w Krainie Czarów czytaną przez wspaniałych aktorów ale nie mam gramofonu...buuuuu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Małe pytanko, czy brak fizycznego podobieństwa nie wzbudził Twoich podejrzeń? Osiem lat to jednak osiem lat.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

jeszcze mniejsze pytanko a do kogo miał być podobny
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Lukri
zauwazyąłm ten niuansik o "niewyrózniajacej sie " sie z tłumu
ale to nie jest dla mnie jednoznaczny wyznacznik--czym sie kierował

post pisze teraz..po wyjsciu na wierzch prawdy
stad moze takie okreslenie...z refleksja i nutka sarkazmu..?

kazda moze zgłupiec..nie ma na to lekarstwa
cicha,głosna,ładna ,przecietna.......itd
nigdy nie wiesz,co z kogo wyjdzie
nawet z nas samych
---------------------
Raven .prawda nadrzedna ..tyle mamy problemow w tym zyciu,gonimy za ...wie czym
a faktycznie z miłosci bedziemy rozliczac
i to sami siebie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Flim "Historie miłosne" jest o tym. Polecam autorowi wątku. Stuhr to zrobił i bardzo fajnie zagrał kilku różnych bohaterów. Dawno temu, jeszcze zanim kaczystowski reżim wsadził go do lochu i wyrwał mu paznokcie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

@ "... Nikomu czegoś takiego nie życzę... "

..eee no w sumie wszystko dobrze się skończyło ?! chyba że planowałeś w plutonie pograć... wtedy trochę lipa...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie myślałem, że kiedyś to powiem, ale Lukrecja ma rację... ("widziały gały co brały" - albo i nie widziały, ale to facet też Twoja wina :D )
On głupi - a ona wydoiła frajera... takie życie.

---

No co Ty kolo, z choinki się urwałeś?!

"nigdy nie chciałem być ojcem, ona nie chciała być matką, zabezpieczaliśmy się, ale coś poszło nie tak... "
Po tym zdaniu nie trzeba czytać dalej...

Proszę bardzo kochani parafjanie, cycat z jakiejś pani domu czy innego syfu:
"dla tabletek antykoncepcyjnych dwuskładnikowych - 0,001, co oznacza, że w ciągu roku wśród 100 000 kobiet stosujących tę metodę - jako jedyną - tylko jedna zaszła w ciążę, najczęściej w efekcie nieregularnego brania tabletek. "

JEDNA ze 100 tys. kobiet w ciągu roku
przez to że jest legendarnie głupia, lub ew. zachleje pałę z hajsów za 500+ i zapomni rano 'weź pigułkę'

1 / 100 k
mówiąc ludzkim językiem: tabletki maja 100% skuteczności - koniec kropka.

pierwsza rzecz jaką bym zrobił, to test na ojcostwo...
nie... wróć... pierwsza rzecz jaką bym zrobił to intercyza przed ślubem.... co moje to moje a co Twoje to zabieraj i wyp***alaj :D

mało tego, podobno ~12% facetów wychowuje NIEŚWIADOMIE nie swoje dzieci :)))
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

wyluzuj bezdzietny kolesiu:)

wielu ludzi nei chce dzieci..albo "nie teraz'
a jak wpadna i urodzi sie to cali happy
widzisz koles --to robia hormony
choc bywa ,ze hormony za slabe a inne okolicznosci biora góre

jakos tak nie psatwiliscie sie nad tym --CO PONIZEJ
w poscie napisał,ze dowiedział sie p dzieciaku I TYLKO O WYSOKOSC ALIMENTÓW PYTA
bo go nawet kk nie obchodzi --jak dziecko wyglada,czy podbne ,czy zdrowe itd

borac pod uwage twoje podejscie jurny Aradashu ,opisywane przez ciebie! do kobiet
!
mocno luzackie

to i Tobie takie historie moga sie przydarzyc

i wtedy tez bedziesz urwany z choinki
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Autorze postu
jak widzisz
z waznymi sprawami
idzie sie do dobrego kumpla
bo forum to
puszka pandory
a nie zwierzen
trzyman za ciebie kciuki:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

"to i Tobie takie historie moga sie przydarzyc"
Nie mogą ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Wazektomia?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wazektomia za droga i cofnięcie chyba jeszcze droższe...

Zastrzyki - tzn O ILE kiedyś przyjdzie mi do głowy sypianie z kim popadnie w co wątpię :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

W twoim przypadku cofnięcie byłoby zbędne.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

lepiej idź poczytać jakieś forum o cechach dominujących i recesywnych i przypatrz się dobrze swojemu "ojcu" :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Aradash

dzieciaku ... nawet nie zdajesz sobie sprawy ilu facetow nie wie ze wychowuje nie swoje dzieci. Zapytaj ojca czy on jest pewny ze jestes jego produktem ? Dla pewnosci zadaj to pytanie matce i sie podziel tym co sie dowiesz.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak jak pisałem: około 12-13% nie wie ;) Naucz się czytać ze zrozumieniem Gwidonie.

To, że ty nie wiesz kto cie spłodził nie znaczy że wszyscy wokoło również :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Mnie w tej całej historii żal dziecka.Dorośli sobie jakoś poradzili,co widać na załączonym obrazku,a dziecko?
To jest dopiero dramat.Może pora zastanowić się jak rozwiązać tak trudną sytuację nie kalecząc dziecka.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dokładnie, Inka ma rację. Pozostaje liczyć na jakieś w miarę taktowne przekazanie tematu dziecku, ominąć się tej rozmowy nie da, skoro dotychczasowy tata wniósł sprawę o zaprzeczenie ojcostwa.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

@dotychczasowy tata
- to nadinterpretacja - dotychczasowy opiekun dziecka ?!

_____
P.S. Wg wierzących nawet całkowita wstrzemięźliwość seksualna nie daje 100% pewności to co dopiero tabletki ;P
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wg USC - tata/ojciec póki co. Aż do prawomocnego wyroku, jak mniemam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

~Squirrel-lka

nie wyrok sadu nie to, kto splodzil a wiezi czynia nas rodzicami.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mówię o kwestii prawnej, która formalnie i bardzo realnie wpłynie na życie wszystkich zainteresowanych. A jak się po ewentualnym orzeczeniu sądu potoczy opowiedziana historia w sferze prywatnej, to już zupełnie inna bajka.
Zarzut wobec autora tematu z pluciem w gębę w tle mnie nie przekonuje - jak Ptaszysko napisało: 'Nie można żądać od nikogo szlachetności. Można co najwyżej kogoś podziwiać za jej okazanie'.
Jeśli historyjka nie była fejkiem, to dziecko jest doskonale świadome, że sam rozwód rodziców zamknął w jego życiu konkretny rozdział. Moim zdaniem lepsza taktownie przekazana prawda przez najbliższych niż przemilczanie, półsłówka albo przypadkowe 'wysypanie się' z wiedzą osób postronnych czy w chwili złości, rozgoryczenia kogoś z rodziny.
A tak btw - Konwencja Praw Dziecka się kłania, sugeruję lekturę w wolnej chwili.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

kto bardziej zasługuje na to, żeby dziecko mówiło do niego tato?
Czy dawcą nasienia z którego powstało?
Czy osoba która uczestniczy w jego życiu, utrzymuje i wychowuje?

To jest fake-temat. Po czym wiem? Ktoś, kto przez osiem lat zajmuje się dzieckiem nie jest w stanie z dnia na dzień się od niego odciąć nie mając świadomości jak ta zmiana wpłynie na tego małego człowieka i z premedytacją się na to godzić.....
Historia emocjonalnie się kupy nie trzyma choć jest logicznie zbudowana. Dziwny sposób na reklamę gry z czołgami ;D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

'(...) nie jest w stanie z dnia na dzień się od niego odciąć (...)'
Jest. Zetknęłam się z czymś takim kilka razy, w podobnych okolicznościach. Jak siekierą rąbnął :/ Inna sprawa, że już wcześniej więzi emocjonalne istniały właściwie tylko na pokaz i formalnie. Wręcz dało się wyczuć ulgę z nadarzającej się okazji.
Ale tak, bardzo prawdopodobne, że ten akurat wątek to klasyczny fake.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

@wiewiórka no właśnie mówię tu o ty czego niektórzy nigdy nie będą w stanie doświadczyć
to co piszesz o siekierze - jak więź jest prawdziwa to siekiera się stępi a rady nie da
tam chyba czegoś zabrakło i trzeba wiedzieć co jest skutkiem a co przyczyną
"ulga z nadarzającej się ojazji" a okazję bywają różne, okazja zawsze się znajdzie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kto zasługuje? A może kto NIE zasługuje?
Nikt nie zasługuje na KARĘ jaką jest wychowywanie dziecka puszczalskiej - chyba, że cymbał, który jej to dziecko zrobił.

Chyba się komuś od tego siedzenia przez ekranem (TV m.in.) w tłustych d*pach poprzewracało...
Jeśli komuś się wydaje, że jakaś puszczalska się puści a potem jej facet - bo akurat ten się napatoczył jako jej aktualny facet - ma brać za to odpowiedzialność :D

ps.
Co innego jak para świadomie NIE CHCE mieć dzieci i taka wiatropylna raszpla ściemnia.
Co innego jak para chce ale nie może mieć dzieci i bierze dziecko jako rodzina zastępcza - o tym przypadku NIE mówię to oczywiste.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Dokładnie tak, jak autor napisał:

"Cóż, trzeba stawić czoła konsekwencją swoich czynów, w końcu jesteśmy dorośli, musimy być odpowiedzialni..."

"SWOICH czynów"

np.
konsekwencją bycia puszczalską jest to, że laska zostanie sama
nikt jej nie będzie chciał...
no chyba, że komuś nakłamie, że związek rozpadł się nie przez to, że dawała na lewo i prawo :)
będzie sama, do końca życia, prawdopodobnie zarabiać grosze i na nic ją nie będzie stać :)
nawet jak weźmie jakieś 500+ czy inne zapomogi dla biedaków to i tak nic sobie nie kupi ani nie pozwiedza :)

TO są konsekwencje....
pozostaje tylko mieć nadzieję, że o ile wpis jest prawdziwy to facet puści ją z niczym!
ale biorąc pod uwagę ten kraj absurdu i 'sprawiedliwe' sądy - no cóż...

szkoda dziecka - no ale cóż...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Aradash....ależ plujesz jadem...blee
Życie nie jest tylko czarne albo tylko białe.Kobieta zbłądziła,poważnie zbłądziła i już ponosi i będzie ponosiła tego konsekwencje ale jest niewinne dziecko.Mogła zrobić aborcję,nie zrobiła.
Natomiast jej eks mąż bardzo szybko zadziałał.A przecież był z nieswoim dzieckiem 8 lat i kochał je.Można tak szybko przestać kochać?Dla mnie to jest niepojęte :-(
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Gdzie napisałem, że przestałem? Nie byłaś i raczej nie będziesz w takiej sytuacji, człowiek czuje wszystko i nic jednocześnie. Dalej spędzam z nim czas, dalej jest to ktoś więcej, niż "kolejny wrzeszczący g*wniak". On sam jeszcze nic nie wie i nie dałem mu odczuć, że coś się zmieniło. Jestem też umówiony z psychologiem dziecięcym, który pomoże nam przez to wszystko przejść bez większych szkód dla dziecka. Dalej będę obecny w jego życiu, dalej będę dla niego ojcem. On nie jest niczemu winien i nie chcę, żeby kiedykolwiek tak pomyślał.
Ktoś wcześniej zapytał, czy przez te 8 lat nie było żadnych wątpliwości co do podobieństwa. Nie było, bo chłopak to kropla w kroplę matka, teraz po połączeniu tego, że ma krew ojca biologicznego, biologia mnie zachwyca ;) Charakter i zachowania również ma matki.
Cóż, na razie wszystko idzie do przodu powoli (dzięki polskiemu, "naprawianemu" sądownictwu) i wierzcie mi, że nie pozwolę małemu zrobić krzywdy ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

No to szacun :-)
Bardzo się cieszę że tak zareagowałeś.I to jest piękne.
Miałam pewne wątpliwości co do Twoich uczuć do syna (dla mnie to nadal Twój syn) ale powyższym postem rozwiałeś je.I to jest mądre i piękne :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Serio, polecam ten film. Przykłady co prawda dobrane tak, że podprogowo wali w znaczenie sakramentów małżeństwa i kapłaństwa, ale to już subtelność. Ogólnie przesłanie cenne i piękne. Jest w nim dużo prawdy i dobra

https://vod.pl/filmy/historie-milosne/pymb6y8
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A nie boisz się że możesz stracić dziecko kiedy uzyskasz w sądzie stosowne dokumenty?
Jako nie biologiczny i nieformalny ojciec stracisz również prawo do uczestniczenia w jego życiu i nie będzie podstaw prawnych by to później zmienić jak coś się wydarzy
zadajesz sobie z tego sprawę?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kocio trafiłaś w sedno.Może być nieciekawie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

~Tramwaj Jórek Ogurek

>Cóż, na razie wszystko idzie do przodu powoli (dzięki polskiemu, "naprawianemu" sądownictwu) i wierzcie mi, że nie pozwolę małemu zrobić krzywdy ;) <
juz robisz mu krzywde skladajac pozew o zaprzeczenie ojcostwa, nie chciałbym byc na twoim miejscu jak dzieciak podrosnie i sie o tym dowie i to zrozumie co zrobiles,zaprzeczajac sadownie ojcostwa. Ja na miejscu dziecka naplulbym ci w gebe.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

A niby co takiego zrobił? Nie dał siebie ani dzieciaka oszukiwać. Bardzo dobry przekaz dla dzieciaka, nie ma poparcia dla udawania i oszukiwania. Tu kto inny powinien się obawiać prawdy.
Zaprzeczenie ojcostwa to nie zerwanie kontaktów czy relacji z dzieckiem.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie można żądać od nikogo szlachetności. Można co najwyżej kogoś podziwiać za jej okazanie. Na plombę zasługuje ten biologiczny. Nie wiem, czemu wszyscy się z nim certolą. Znaleźć na fb i zgłosić się z demonami przeszłości i rachunkiem. Nie zapłaci to laurki wystawiać wszędzie. Na stronie jego, jego pracodawcy, jego żony i dzieci. Albo jeszcze inaczej sprawy załatwić, ale przecież nie jesteśmy tu aż tak głupi, żeby podżegać. Do niczego przecież nie podżegamy. My spokojni ludzie jesteśmy. Lubimy klasykę kina i te sprawy

https://www.youtube.com/watch?v=eagEauANmmY
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

czy biologiczny ojciec wogole zdaje sobie sprawe o istnieniu dziecka?
rozgrywki doroslych i urazona duma mezczyzny trafia rykoszetem 8 letnie dziecko..... Dorosli to zepsuli to niech teraz znajda wyjscie z tej sytuacji bez szkody dla dziecka.
Ja osobiscie nie chciałbym takiego "ojca" co. przez chwile jest nim potem zaprzecza i wypiera sie tego a po wszystkich formalnosciach sadowych ponownie deklaruje bycie kochajacym ojcem.
Moze bedzie lepiej dla tego dziecka jak" ów tata" zniknie z zycia tego dziecka jak juz dostanie wyrok Sadu .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

@Aradash
Co byś zrobił jakbyś spotkał 8letniego Hitlera jako chłopca i wiedział o tym co on dokona w przyszłości...?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie wiem.

Ale wiem co bym zrobił jak bym nie miał racjonalnych argumentów i nic ciekawego do powiedzenia.
Wtedy wymyślałbym bezsensowne pytania udając (bo chyba nikt nie jest tak głupi), że wierzę że jest dobra i zła odpowiedź.

edit: nie "wymyślał" - tylko "kopiował" :) mój błąd... przeceniłem Cię.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Lubię wiedzieć z kim rozmawiam, jednak mam jeszcze pewne wątpliwości
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mi wystarczy świadomość, że każda internetowa dyskusja prowadzi do momentu, w którym ktoś wspomina o Hitlerze.
Ten ktoś wtedy automatycznie przegrywa :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

'Lubię wiedzieć z kim rozmawiam'
... z potencjalnym materiałem na Sweeney'a Todd'a ;D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kompletnie nie moja dziedzina, ani moja bajka. Ale system prawny, w którym egzystujecie, normuje to zagadnienie tak, że istnieje domniemanie, że ojcem dziecka jest mąż matki.
Co zrobić jeżeli ojcem dziecka nie jest mąż matki?
Należy obalić domniemanie o pochodzeniu dziecka od męża matki tj. zaprzeczyć ojcostwu męża matki, które może być dokonane tylko i wyłącznie w procesie sądowym na podstawie pozwu o zaprzeczeniu ojcostwa. Uprawnionymi do wniesienia pozwu o zaprzeczenie ojcostwa są: mąż matki, matka lub dziecko oraz prokurator.
Wytoczenie powództwa jest ograniczone terminem, który nie podlega przywróceniu. W przypadku męża matki dziecka jest to 6 miesięcy od kiedy dowiedział się o urodzeniu dziecka, w przypadku matki jest to 6 miesięcy od urodzenia dziecka, w przypadku dziecka – 3 lata od uzyskania pełnoletności. Jedynie prokurator nie jest ograniczony powyższymi terminami. Obalenie domniemania ojcostwa może nastąpić tylko przez wykazanie niepodobieństwa, żeby mąż mógł być ojcem dziecka. Może to nastąpić np. poprzez przeprowadzenie dowodu z badania krwi czy też badania DNA.

Nie poruszam w tym wpisie kwestii etyczno-moralnych, a jedynie prawne. Ktoś tu kogoś chyb a wypuszcza.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A mi wystarczy świadomość, że każda internetowa dyskusja prowadzi do momentu, w którym ktoś wspomina o twojej wizji świata
Ten ktoś wtedy automatycznie przegrywa :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Samo to domniemanie ojcostwa jest jednym z najbardziej absurdalnych przepisów w polskim prawie. Najbardziej chodzi mi o to, iż obowiązuje ono również 300 dni po rozwodzie i nie ma znaczenia to, że rozwód nastąpił z winy małżonki właśnie poprzez spłodzenie dziecka z innym mężczyzną. Wpisują w akt urodzenia byłego małżonka i później trzeba założyć sprawę o zaprzeczenie - kolejne pieniądze w błoto i zmarnowany czas... Ot szybkie i efektywne polskie sądownictwo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

> Aktualnie wniosłem sprawę o zaprzeczenie ojcostwa. Nie wiem, jak życie potoczy się dalej..

Ja też nie wiem, jak potoczy się życie, ale wiem, jak potoczy się ta sprawa. Zostanie umorzona jako bezprzedmiotowa bo wniesiona po terminie ustawowym. A domniemanie po rozwodzie ma się do sprawy, która opisujesz, jak kwiatek do kożucha - zupełnie inna mańka.

Podkreślam, nie rozważam czy to dobrze, czy źle, tylko mówię, jak jest.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

>A domniemanie po rozwodzie ma się do sprawy, która opisujesz, jak kwiatek do kożucha -

Dlaczego ?
Przecież nadal formalnie jest ojcem, po rozwodzie także - ze wszystkimi konsekwencjami,
Po zakończeniu sprawy o zaprzeczenie ojcostwa, przestanie mieć jakiekolwiek zobowiązania wobec małego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czytaj ze zrozumieniem matołku:
"Wytoczenie powództwa jest ograniczone terminem, który nie podlega przywróceniu. W przypadku męża matki dziecka jest to 6 miesięcy od kiedy dowiedział się o urodzeniu dziecka"

Jeśli wierzyć bMtF -> termin minął daaaawno temu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Ciszej dooorniu.
W tej sytuacji wnosi się do prokuratury, której nie wiąże żaden termin.
Prokurator wytacza sprawę samodzielnie stojąc na straży interesu dziecka, którego pochodzenie prawne powinno być zbieżne z biologicznym.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ups, fakt, zwracam ho... przyznaję Ci racje w tym jednym wypadku.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Termin owszem 6 miesięcy, ale od momentu powzięcia wiadomości o tym że się nie jest ojcem. Zakładałem taką sprawę dwa razy. Autor pisze że trzy miesiące temu był na badaniach, więc jeszcze może złożyć papiery do sądu.
http://www.infor.pl/prawo/alimenty/ustalenie-ojcostwa/265715,Zaprzeczenie-ojcostwa-kiedy-mozliwe.html
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

A później zostajesz ojcem na zawsze przez.... zasiedzenie ?! ;P
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

xD
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

https://pewnytato.pl/zaprzeczenie_ojcostwa_terminy/
Ten link miał być. MTF miał rację jest sześć mies. później wniosek do prokuratora.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Fajny ten Twój matrix. Podoba mi się.
Nie wiem kim jest Jurek Ogurek i nie bardzo potrzebuję wiedzieć, ale jeżeli prokuratura ma naprawiać jego błędy przeszłości popełnione w relacji z Ogureczkiem i Ogurkową w imię interesu publicznego to musi to być znaczny grubas. Jeżeli nie jest takim grubasem to obawiam się, że nikt dla niego palcem nie kiwnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wtedy pozostaje RPD - podejmuje czasem takie sprawy, jeśli np. prokuratura odmawia wystąpienia z powództwem zaprzeczenia ojcostwa. A podejmuje, ponieważ jest orędownikiem przestrzegania KPD z jej zapisami o prawie dziecka do tożsamości. Wnosił nawet interpelacje w temacie, wnioskując m.in. o taką zmianę w prawie, która obligowałaby strony do poddania się testom DNA.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Hydepark

Gadżety reklamowe (27 odpowiedzi)

Gdzie w Gdańsku można kupić gadżety reklamowe? Jest jakaś hurtownia?

Matematyka dla leminga (21 odpowiedzi)

No, nie, Nie wiedziałem, że na portalu trójmiasto mamy taką błyskotliwą elitę. Że lemingi mają...

a to na rano ;) (344 odpowiedzi)

tiaaa...a to na rano. jakie szczęście, że nikt wcześniej na to nie wpadł :)...

do góry